Binotto: Być może skopiujemy pewne rozwiązania od innych

Włoch nie sądzi również, by Ferrari było faworytem sezonu 2022.
21.02.2219:21
Maciej Wróbel
1248wyświetlenia
Embed from Getty Images

Szef Ferrari, Mattia Binotto, nie wyklucza sytuacji, w której Ferrari zdecyduje się na skopiowanie niektórych rozwiązań konkurencji po rozpoczęciu sezonu 2022.

Już dziewięć zespołów zaprezentowało swoje konstrukcje na sezon 2022, które zostały zaprojektowane z myślą o dostosowaniu się do nowego zestawu regulacji technicznych. Obserwatorzy podkreślają widoczne już teraz duże różnice pomiędzy poszczególnymi samochodami.

Jednym ze śmielej zaprojektowanych bolidów zdaje się być Ferrari F1-75, wyróżniające się m.in. nietypowymi sekcjami bocznymi. Toto Wolff z Mercedesa podkreślił, że stajnia z Maranello może stać się mocnym rywalem w nadchodzącym sezonie ze względu na dużą ilość czasu na przygotowanie rewolucyjnej konstrukcji.

Mieli więcej czasu w tunelu aerodynamicznym, co jest korzyścią płynącą z dopiero szóstego miejsca w sezonie 2020. Myślę, że może to dać przewagę rzędu kilku dziesiątych sekundy - powiedział Wolff. Obecnie każdy może się znaleźć wysoko, widzieliśmy to już w sezonie 2009, gdy pojawił się podwójny dyfuzor.

Jako fan, kocham Ferrari i ważne jest, aby ich samochód był konkurencyjny. Liczę na to, że w tym sezonie będzie kilka zespołów walczących o zwycięstwa.

Carlos Sainz przyznał natomiast, że jest nieco zaskoczony tym, jak bardzo różnią się od siebie nowe samochody, nawet pomimo rygorystycznego nowego zestawu przepisów. Samochody bardzo się od siebie różnią w obszarach, w których jest więcej swobody - stwierdził Hiszpan.

Szef Scuderii, Mattia Binotto, przyznał, że jego ekipa będzie bacznie przyglądać się rozwiązaniom rywali. Myślę, że gdy spojrzymy na nowe przepisy, to możemy spodziewać się wielu różnic w koncepcjach poszczególnych zespołów - powiedział Włoch. Trzeba będzie obserwować i być może nawet kopiować dobre rozwiązania i wprowadzać je tak szybko, jak tylko to będzie możliwe.

Będziemy oglądać dużo zmian począwszy od początku sezonu, a różnice w osiągach pomiędzy zespołami będą ulegać zmianie, więc najszybszy samochód na początku wcale nie musi być najszybszy po pięciu czy sześciu kolejnych wyścigach.

Binotto nie ukrywa, iż nie przywiązuje zbytnio wagi do komentarzy Toto Wolffa, który stwierdził, że Ferrari może być faworytem nadchodzących zmagań. Nie wydaje mi się, żebyśmy byli faworytami. Wręcz przeciwnie. To nie my jesteśmy aktualnymi mistrzami świata. Inni zdobyli tytuły i niezależnie od tego czy to był tytuł wśród kierowców czy konstruktorów - byli znacznie silniejsi od nas.

Mercedes i Red Bull zakończyli sezon z dużą przewagą. Dlaczego mówią tak o nas? Przede wszystkim wydaje mi się, że chodzi o zdjęcie presji z nich samych, ale niestety - wywieranie presji zależy właśnie od nich. Wracając do nas - to prawda, że stworzyliśmy piękny samochód, ale nie oznacza to, że musi on być też szybki - zakończył 52-latek.