Norris nie spodziewa się walki McLarena o pole position

Zarówno on, jak i Daniel Ricciardo, są jednak zadowoleni z osiągów McLarena na Węgrzech.
30.07.2208:38
Maciej Wróbel
469wyświetlenia
Embed from Getty Images

Lando Norris nie sądzi, aby McLaren był w stanie włączyć się do walki o pole position podczas sobotnich kwalifikacji do Grand Prix Węgier.

Kierowca McLarena ma za sobą udane piątkowe treningi. W drugiej sesji Brytyjczyk stracił do najszybszego na torze Charlesa Leclerca jedynie 0,217 sekundy, natomiast kilka godzin wcześniej ukończył pierwszy trening w czołowej czwórce. Wszystko to ma miejsce zaledwie tydzień po tym, jak Norris stracił ponad sekundę do zwycięzcy kwalifikacji i ukończył wyścig na siódmym miejscu, tracąc niemal minutę do zwycięzcy.

Pomimo mocnego startu weekendu na Węgrzech, Norris zachowuje jednak spokój i ujawnia, że McLaren operował w piątek na nieco wyższych obrotach niż reszta ekip. Sam kierowca zapytany przez Sky F1 o to, czy będzie w stanie powalczyć o pole position, zaprzeczył. Nie, chociaż wszystko wydaje się być w porządku, a samochód jest w dobrym miejscu

Wygląda na to, że charakterystyka toru nieco bardziej mu odpowiada, ale my zawsze jesteśmy nieco szybsi w drugim treningu niż zwykle. Podkręciliśmy silnik nieco bardziej niż inni, żeby nieco szybciej przystosować się do kwalifikacji, co właśnie dzisiaj zrobiliśmy. Dobrze jednak wiemy, że wszyscy inni, szczególnie Ferrari, Red Bull i Mercedes, jutro zdecydowanie przyspieszą.

Myślę, że mamy jednak dobre odczucia. Mogę powiedzieć, że samochód znajduje się w rozsądnym położeniu. Jesteśmy prawdopodobnie nieco bardziej z przodu niż miało to miejsce na Paul Ricard. Nie spodziewam się jednak walki o pole position czy czegoś w tym stylu. Po prostu celujemy w lepsze pozycje niż we Francji - dodał zawodnik z Bristolu.

W podobnym tonie wypowiada się zespołowy partner Norrisa, Daniel Ricciardo. Australijczyk również nie uważa, by stajnia z Woking poczyniła wielki krok względem ubiegłotygodniowego Grand Prix Francji. Nie wiem jak inni, ale myślę, że byliśmy dzisiaj całkiem konkurencyjni - stwierdził Ricciardo.

Tak więc miejmy nadzieję, że bycie konkurencyjnym w obu sesjach coś oznacza. Nie sądzę jednak, byśmy byli na tyle konkurencyjni, by zawalczyć o pole position, niestety dla naszych fanów. Nie jestem pesymistą, tylko realistą. Jeśli jednak jest w tym coś jeszcze, być może chłopaki to znajdą w sobotę, by dokonać jakiegoś przełomu.

To był dobry dzień, udało nam się ruszyć z kopyta. Zobaczymy, co wydarzy się z samochodem w nocy. Sam jednak nie wiem, nie mam również powodu by sądzić, że na pewno nie włączymy się do walki w czołówce jutro. Le Castellet było mimo wszystko zaledwie tydzień temu, więc nie da się zbyt wiele zmienić w tak krótkim okresie. Może tor bardziej nam pasuje, ale jestem pewien, że wykonaliśmy krok do przodu. Nie jest on jednak najpewniej zbyt duży - zakończył były kierowca Red Bulla i Renault.