Brown: System punktów uniemożliwiłby debiuty Kimiego i Maksa

Dyrektor McLaren Racing krytykuje kryteria do superlicencji po fiasku związanym z Hertą.
19.09.2207:59
Mateusz Szymkiewicz
1812wyświetlenia
Embed from Getty Images

Dyrektor McLaren Racing - Zak Brown, postanowił skrytykować kryteria związane z przyznawaniem superlicencji, po tym, jak uprawnień od FIA nie otrzymał Colton Herta.

22-latek dysponował gotowym porozumieniem z AlphaTauri w sprawie startów w Formule 1 w sezonie 2023. Mimo to umowa między Amerykaninem a zespołem nie weszła w życie przez brak warunkowej superlicencji.

Herta chcąc zadebiutować w F1 musi posiadać co najmniej 40 punktów za sukcesy w innych seriach, podczas gdy w tej chwili ma ich 32. Nieugięta postawa FIA w sprawie Amerykanina spotkała się z krytyczną reakcją części środowiska. Zdaniem Zaka Browna, system punktacji wymaga powtórnej analizy, jeżeli do Formuły 1 nie może dołączyć siedmiokrotny zwycięzca w IndyCar.

Uważam, że cały system związany z superlicencją wymaga ponownego przeglądu. Rozumiem, że przepisy to przepisy i nie powinny być łamane, jednakże pytanie brzmi, czy są one właściwe. Kierowcy pokroju Coltona, Pato [O'Warda], czy właściwie połowa stawki IndyCar są na poziomie Formuły 1. Jeżeli ktoś taki jak Colton wygrywa wiele wyścigów w Indy i wciąż nie ma podstaw, by ubiegać się o superlicencję, to moim zdaniem powinniśmy przemyśleć od nowa cały system - powiedział Brown.

Dyrektor McLarena dodał, że aktualne zasady uniemożliwiłyby debiuty późniejszych mistrzów świata - Kimiego Raikkonena oraz Maksa Verstappena. Zarówno Fin jak i Holender spędzili niewiele ponad rok w juniorskich kategoriach, awansując z bardzo niskich szczebli. Nie wiem, czy Max Verstappen byłby zdolny otrzymać superlicencję, nie wiem nawet czy Kimi Raikkonen miałby podstawy, by się o nią ubiegać. Patrząc wstecz dochodzimy do wniosku, że kilku przyszłych mistrzów świata nie miałoby dzisiaj nawet szansy na debiut - zakończył Brown.