Verstappen: Tory uliczne stały się zmorą kierowców

Dwukrotny czempion sugeruje, że cięższe bolidy uniemożliwiają jazdę na limicie.
19.12.2214:41
Nataniel Piórkowski
1153wyświetlenia


Max Verstappen przyznaje, że wraz z wprowadzeniem nowej generacji bolidów, doświadczenia związane z jazdą po torach ulicznych stały się jeszcze gorsze, niż w poprzednich sezonach.

W sytuacji, gdy sport zwiększa udział ulicznych wyścigów w kalendarzu, rozmiar oraz masa konstrukcji zdają się w coraz większym stopniu odbierać zawodnikom radość z jazdy na absolutnym limicie.

W wywiadzie udzielonym telewizji Viaplay, Verstappen został zapytany o to, który z obiektów powinien mieć stałe miejsce w harmonogramie mistrzostw świata.

Odpowiadając na sugestię o tym, że być może powinno być to Monako, dwukrotny czempion F1 odrzekł: Jest ciężko, zwłaszcza podczas kwalifikacji w Monako, gdzie musisz jechać na limicie. Naprawdę trudno jest tam pokonać idealne okrążenie.

Osobiście uwielbiam szybkie zakręty. Moim zdaniem to Spa nigdy nie powinno stracić miejsca w kalendarzu. Wydaje mi się, że to właśnie tam naprawdę liczą się umiejętności kierowcy. To on tworzy różnicę.

Teraz, z tymi nowymi bolidami, jazda po ulicznych torach jest najgorszym doświadczeniem, jakie tylko można sobie wyobrazić. Nowe konstrukcje są zdecydowanie zbyt ciężkie i zbyt sztywne.

Pamiętam jazdę w Singapurze. Generalnie uwielbiam ten tor, ale tym razem byłem bardzo rozczarowany tym, jak zachowuje się tam nasza konstrukcja. W porównaniu do lat 2015 czy 2016, bolidowi brakuje zwinności. Teraz samochody są tak sztywne, że gdy tylko najdziesz na krawężnik, od razu możesz znaleźć się po drugiej stronie toru.