Brown: McLaren był sparaliżowany brakiem zaufania

Amerykanin uważa, że od 2016 roku w Woking doszło do wielu pozytywnych zmian.
19.12.2215:12
Nataniel Piórkowski
1252wyświetlenia
Embed from Getty Images

Zak Brown zdradził, że gdy na początku 2016 dołączył do McLarena jako dyrektor generalny, firma była sparaliżowana brakiem zaufania.

Amerykanin objął stery w Woking, gdy zespół Formuły 1 znajdował się w kryzysie związanym z nieudaną współpracą z Hondą a w zarządzie trwały ostre spory pomiędzy Ronem Dennisem a Mansourem Ojjehem.

Brown potwierdził, że atmosfera ta wpływała na wszystkich pracowników McLarena. Pod względem morale, wewnątrz firmy można było zaobserwować totalny brak zaufania. W pewnym sensie każdy był z automatu winny - chyba że udowodniono mu niewinność na bazie wykonywanych przez niego obowiązków. Nie było mowy o żadnej pracy zespołowej.

Myślę, że wszystko miało swoje źródło na samym szczycie. Na poziomie zarządu wiele się działo. W zespole F1 nie było żadnego doświadczonego nadzoru, bo wszyscy próbowali się nawzajem wykupić. Mam wrażenie, że teamowi brakowało wtedy prawdziwego przywództwa.

Brown trafił do McLarena po tym, jak Ojjeh naciskał na Dennisa, aby ten ustąpił ze stanowiska prezesa. Sprawa trafiła nawet to sądu. Ostatecznie kontrakt Dennisa wygasł w styczniu 2017 a Brytyjczyk zgodził się zbyć swoje udziały w firmie.

Embed from Getty Images

Amerykanin zaznaczył jednak: Nie sądzę, aby wszystkim problemom była winna jedna osoba. Mieliśmy po prostu sytuację, w której zarząd funkcjonuje, ale nie potrafi się ze sobą dogadać. W takich realiach łatwo stracić nad wszystkim kontrolę. Brakowało jednak elementarnego zaufania oraz pewności siebie.

Wiedziałem, że historia McLarena to wiele mistrzostw świata i mnóstwo zwycięstw w wyścigach. Chodziło więc tylko o to, aby wszyscy od nowa zaczęli ze sobą współpracować i wierzyli w realizację wspólnego celu. Zajęło to trochę czasu, ale obecnie znajdujemy się w bardzo dobrej sytuacji.

Brown zapewnia, że relacje panujące pomiędzy obecnymi członkami zarządu McLarena są uporządkowane i w pełni profesjonalne. Myślę, że każdy dyrektor generalny chciałby pracować z takim zarządem. Jego członkowie rozumieją, jak szybko zmienia się ten sport, jak szybko trzeba podejmować decyzje. Wiedzą, jakie są zasady tej gry.

Czuję wielkie wsparcie z ich strony. Wspierali mnie we wszystkim, czego od nich wymagałem. Wszystko funkcjonuje w bardzo, bardzo doby sposób.