Świat młodych i świat starych - część 1

Refleksje po drugiej połowie sezonu 2006
12.03.0710:14
Mariusz Karolak
9095wyświetlenia

Refleksje po drugiej połowie sezonu 2006



57 sezon Formuły 1 stanowił jakby schyłek pewnej ery w tym sporcie. Powoli kończyła się epoka, w której dominowali starsi wiekowo i znacznie bardziej doświadczeni kierowcy. Na pierwszy plan coraz wyraźniej wychodzili przedstawiciele młodego pokolenia dwudziestolatków. Zarysowała się cykliczna wymiana pokoleń, zjawisko dostrzegalne w znacznym stopniu również chociażby w sezonie 1994, tak przecież znaczącym dla tego sportu. Wtedy w Formule 1 dokonał się pewien przełom, który ukierunkował rozwój tej dyscypliny na kilka dobrych lat.

Pierwsza część sezonu 2006, której poświęcony był artykuł "Świat wyścigów i świat plotek" była zdominowana przez szereg informacji plotkarskich, komentarzy, różnego rodzaju opinii. Część z nich wyjaśniła się w drugiej połowie sezonu, pojawiły się jednak i nowe plotki. Druga część sezonu wyścigowego była też nieco szybsza. Sezon nabrał tempa, rywalizacja się zaostrzyła, wykrystalizował się również nowy podział sił.

10 - Grand Prix Stanów Zjednoczonych

Po niecodziennej sytuacji z roku 2005 zeszłoroczny wyścig na torze Indianapolis był wielką niewiadomą. Fernando Alonso winą za aferę "Indygate '05" obarczył publicznie zespół Ferrari. Najwyraźniej udało mu się dostatecznie sprowokować zespół z Maranello, albowiem jego reprezentanci - być może rozsierdzeni tymi słowami - odnieśli podwójne zwycięstwo, a sam Alonso po raz pierwszy w sezonie znalazł się poza podium. Po Grand Prix Stanów Zjednoczonych przewaga Alonso nad Michaelem Schumacherem zmalała do 19 punktów, zaś przewaga Renault nad Ferrari w klasyfikacji konstruktorów uległa zmniejszeniu do 26 punktów.

Wyścig na Indy i tym razem przyniósł niesamowite rozstrzygnięcia. Co prawda na linii startu pojawiły się wszystkie zespoły i również wszyscy przystąpili do wyścigu, jednak tuż po starcie doszło do dwóch sporych karamboli, w wyniku których jazdę zakończyło od razu aż ośmiu kierowców. Incydent pierwszy zainicjowało zderzenie obu kierowców zespołu McLaren, w drugim wyeliminowali się wzajemnie Mark Webber, Christian Klien i Frank Montagny. W USA swoje pierwsze punkty zdobył tymczasem zespół Toro Rosso.


Raikkonen i Montoya po karambolu na 1 okrążeniu; Grand Prix USA

Na padoku w Indianapolis dyskutowano o przyszłości Felipe Massy, którego łączono z zespołem Red Bull. Sugerowano, że Brazylijczyk trafi do ekipy Dietricha Mateschitza na pewien czas, jeśli w Maranello pozostanie Schumacher i jego partnerem zostanie Kimi Raikkonen. Massa miał być częścią swoistego "pakietu" dla Red Bulla, jako że ekipa ta zapewniła sobie już wcześniej silniki Ferrari V8 na następne lata. Dużo mówiło się też o Webberze. Australijczyka widziano w 2007 roku w zespole Williams, McLaren, Renault, Toyota lub Red Bull. Ostatecznie kierowca ten trafił do ostatniej z wymienionych ekip, co potwierdzono oficjalnie na początku sierpnia.

Długo oczekiwany debiut nowego Super Aguri SA06 planowany pierwotnie na Imolę, później na Silverstone, następnie na Magny-Cours, został ponownie przesunięty - o kolejne dwa tygodnie. Tym razem kierownictwo młodego japońskiego zespołu zapowiedziało go na Hockenheim.

Kilka dni po wyścigu w Indianapolis FIA poinformowała, że jedynym dostawcą ogumienia dla zespołów F1 na lata 2008-2010 będzie japońska firma Bridgestone. Monopol Japończyków w Formule 1 miał rozpocząć się jednak już w 2007 roku, bowiem firma Michelin zapowiedziała wcześniej, że z końcem sezonu 2006 rezygnuje całkowicie z Formuły 1.

Gorąca lipcowa atmosfera udzieliła się dziennikarzom sportowym i niektórym szefom zespołów Formuły 1. Pojawiły się wówczas pierwsze spekulacje o przejściu Kliena do Champ Car, o zastąpieniu Juana Pablo Montoi Pedro de la Rosą, o angażu Sebastiana Vettela przez BMW lub któryś z zespołów firmowanych przez Red Bull. Pojawił się też pomysł ze strony FIA, aby ograniczyć rolę trzeciego kierowcy od roku 2007 i całkowicie zrezygnować z trzeciego bolidu w czasie piątkowych treningów.

11 - Grand Prix Francji

Po testach na hiszpańskim torze Jerez cyrk Formuły 1 miał zawitać do Francji. Obudzili się kierowcy rezerwowi: Alexander Wurz coraz częściej mówił o chęci startów w przyszłym sezonie w Williamsie, w podobnym tonie wypowiadali się Gary Paffett i Pedro de la Rosa, tyle że oni widzieli się z kolei w McLarenie. Potwierdzono, że w Super Aguri w Niemczech pojawi się kolejny Japończyk. Inne zdarzenie okazało się jednak sensacją weekendu...

9 lipca świat obiegła niespodziewana informacja o przejściu Montoi do serii NASCAR. Kolumbijczyk po czterech latach startów w Williamsie i dwóch kolejnych sezonach w McLarenie postanowił rozstać się Formułą 1. Brukowce poszły za ciosem i w kilka dni później mówiono też o startach w NASCAR innych gwiazd Formuły 1: Miki Hakkinena i Jacques'a Villeneuve'a. Jak się okazało konflikt Rona Dennisa z Montoyą był bardzo poważny, a brak spektakularnych rezultatów w ostatnich miesiącach zmęczył już krewkiego Kolumbijczyka.


Chip Ganassi ogłasza w Chicago przejście Montoi do NASCAR

Podobnie jak w Indianapolis, także i na Magny-Cours pierwszy rząd startowy padł łupem kierowców Ferrari. We Francji barw McLarena nie bronił już Montoya, zastąpił go de la Rosa. Hiszpan partnerował Raikkonenowi już do końca sezonu, choć bardzo dużo mówiło się o możliwości zastąpienia go Lewisem Hamiltonem czy nawet Garym Paffettem w jednym z wyścigów. Obydwaj z resztą panowie byli też łączeni z zespołem Prodrive, który zadebiutuje w Formule 1 dopiero w 2008 roku.

Wyścig wygrał Schumacher, Alonso był drugi, a Massa trzeci. Tym samym zmalała nieco różnica punktowa w klasyfikacji generalnej, co zapowiadało emocjonujący finisz sezonu. Renault w pierwszych wyścigach było niezwykle mocne, jednak teraz wydawało się, że francusko-brytyjska ekipa dostała "zadyszki", co skwapliwie wykorzystywała konkurencja.

12 - Grand Prix Niemiec

W drugiej połowie lipca odbyła się kolejna tura testów na europejskich torach. Nieco sielankowy klimat wakacji próbowała rozbić Honda wiadomością o ustanowieniu nowego rekordu prędkości. Pochodzący z RPA kierowca Alan van der Merwe poprowadził zgodny z regulaminem F1 bolid Honda 007 z 2005 roku wzdłuż siedmiomilowej prostej na solnych równinach pustyni Bonneville w Utah w Stanach Zjednoczonych. Udało się osiągnąć prędkość ponad 355 kilometrów na godzinę.

Również z Ameryki Północnej dobiegły informacje o tym, że Paul Stoddart, były właściciel zespołu F1 Minardi, chce zaangażować się w tamtejsze wyścigi Champ Car. Australijczyk zawsze miał sporo ciekawych pomysłów i nie bał się ryzyka, często też krytykował posunięcia FIA. Jak się później okazało, Stoddart wykupił jeden z istniejących zespołów Champ Car i przekształcił go w ekipę Minardi Team USA.

Z Europy zaś powiało nieco konserwatyzmem, albowiem FIA zabroniła stosowania pionowych skrzydeł, jakie zaprezentował zespół BMW we Francji. Przed wyścigiem w Niemczech Rubens Barrichello zdementował plotki o swoim odejściu z Formuły 1 po sezonie 2007, zaś Toyota i Williams poinformowały o zawarciu umowy na dostawę silników dla zespołu Sir Franka Williamsa. Japoński zespół przedłużył jednocześnie kontrakt z Jarno Trullim na kolejne trzy lata.


FIA mówie "nie" pionowym skrzydłom BMW

Schumacher na swojej ziemi zapewnił sobie start z pierwszego rzędu, ale z drugiego miejsca. Pole position dosyć nieoczekiwanie wywalczył Raikkonen, trzeci był Massa, czwarty Jenson Button, zaś Alonso dopiero siódmy. Wyścig okazał się pomyślny dla "czerwonych", którzy zapewnili sobie drugie w sezonie podwójne zwycięstwo. Alonso udało się awansować tylko o dwie pozycje i tym samym zmniejszyła się po raz kolejny różnica punktowa między nim a Schumacherem - teraz wynosiła już ona tylko 11 punktów. W klasyfikacji konstruktorów Ferrari zbliżyło się do Renault na dystans 10 punktów. Na Hockenheim po raz pierwszy wystartował bolid Super Aguri SA06. Debiut nowego auta nie wypadł zbyt okazale, podobnie zresztą jak i nowego, kolejnego już w 2006 roku partnera Takumy Sato, którym okazał się Sakon Yamamoto.

13 - Grand Prix Węgier

Trzynasta eliminacja sezonu przyniosła kolejne nieoczekiwane zmiany personalne. Najpierw Robert Kubica zaprezentował w Polsce nowy model samochodu BMW Z4, a w chwilę później dr Mario Theissen poinformował oficjalnie, że Polak zastąpi Villeneuve'a na Hungaroringu. Oznaczało to ni mniej ni więcej, że po raz pierwszy w wyścigu Formuły 1 pojawi się reprezentant z Polski! Polskie i zagraniczne media zawrzały. Dało to także początek zjawisku znanemu u nas jako "kubicomania".

Węgry przyniosły odpowiedzi na kolejne pytania z kategorii: kto, gdzie, z kim i w czym? David Coulthard związał się na kolejny sezon z Red Bullem, zaś Wurz został mianowany jednym z kierowców wyścigowych Williamsa na sezon 2007. Na jaw wyszła też choroba Flavio Briatore. Pojawiły się kolejne plotki twierdzące, że Raikkonen podpisał już kontrakt z Ferrari, a także że z Maranello ma odejść Ross Brawn. Zza Atlantyku dotarły z kolei wieści o poważnym wypadku Cristiano da Matty, byłego kierowcy zespołu Toyota.

Pole position na Hungaroringu ponownie zapewnił sobie Raikkonen. Tuż za nim startowali dwaj Brazylijczycy Massa i Barrichello, aktualny i były kierowca Ferrari. Sensacją było zakwalifikowanie się w pierwszej dziesiątce Kubicy oraz kary dla Schumachera i Alonso. Sam wyścig rozegrany został w strugach deszczu i przyniósł nieoczekiwane rozstrzygnięcia. Wygrał go Button, drugi był de la Rosa, trzeci Nick Heidfeld. W swoim pierwszym starcie Polak zajął doskonałe, siódme miejsce. Niestety wywalczone dwa punkty zostały mu wkrótce odebrane - został zdyskwalifikowany za jazdę zbyt lekkim bolidem. Mimo wszystko udany występ Polaka odbił się szerokim echem i w Polsce i za granicą.


Kubica przed grupą doświadczonych kierowców; Grand Prix Węgier

Wkrótce okazało się, że BMW postanowiło rozstać się na dobre z Villeneuve'em. Do końca sezonu miał go już zastępować Kubica. Tymczasem Kanadyjczyk potwierdził zainteresowanie serią NASCAR, podążając tym samym śladem Montoi. Kierownictwo BMW potwierdziło też krążące po padoku nieoficjalne informacje, że są zainteresowani zakontraktowaniem Michaela Schumachera. Tymczasem do trzeciego bolidu BMW, zwolnionego teraz przez Kubicę, sprowadzono Sebastiana Vettela, młodzieniaszka z F3 Euro Series o dziecięcym wyrazie twarzy.

Coraz głośniej mówiło się o możliwej sprzedaży zespołu Midland grupie holenderskich inwestorów. Z kolei w czasie gdy Damon Hill testował samochód serii Grand Prix Masters, Niki Lauda ostro skrytykował występ Kubicy na Węgrzech twierdząc, że można było łatwo uniknąć dyskwalifikacji. Polak wkrótce pokazał jednak, że jest kierowcą światowej klasy i znalazł się tu nie z przypadku.

Zobacz także:

KOMENTARZE

1
stig
12.03.2007 11:16
Fajnie jest tak sobie powspominać - na szczęście karuzela rusza już na dniach :)