Sainz: Barcelona obnażyła nasze słabości
Zdaniem 28-latka, główną bolączką Ferrari w Hiszpanii było nadmierne zużycie opon.
04.06.2318:36
815wyświetlenia
Embed from Getty Images
Carlos Sainz przyznał, że
Hiszpan zaliczył udane kwalifikacje do domowego Grand Prix, które zwieńczył zdobyciem drugiego pola startowego. Na początku wyścigu kierowca Ferrari był nawet bliski objęcia pozycji lidera, lecz ostatecznie Max Verstappen zdołał wyjść obronną ręką.
W dalszej części wyścigu dało o sobie znać nienajlepsze tempo wyścigowe Ferrari, a także niezbyt dobre zarządzanie oponami, przez które Sainz wkrótce zaczął spadać w klasyfikacji. Madrytczyk ostatecznie ukończył niedzielne zmagania na piątej pozycji, przegrywając z duetem Mercedesa oraz Sergio Perezem.
Zdaniem Sainza, sposób, w jaki przebiegł dzisiejszy wyścig, obnażył tendencję Ferrari do zbytniego zużywania opon, które to zjawisko zostało dodatkowo spotęgowane przez szybkie, prawe zakręty, szczególnie obciążające lewą przednią oponę.
Sainz pochwalił też swój zespół za szybkie wdrożenie ulepszeń do SF-23, które w ten weekend otrzymało zmodyfikowane sekcje boczne. Hiszpan nie był jednak na tę chwilę określić, czy poprawki przyniosły pożądane efekty.
Carlos Sainz przyznał, że
nie był w stanie naciskaćpodczas wyścigu na torze Catalunya, który określił mianem
najsłabszego dla Ferrari toru w sezonie.
Hiszpan zaliczył udane kwalifikacje do domowego Grand Prix, które zwieńczył zdobyciem drugiego pola startowego. Na początku wyścigu kierowca Ferrari był nawet bliski objęcia pozycji lidera, lecz ostatecznie Max Verstappen zdołał wyjść obronną ręką.
W dalszej części wyścigu dało o sobie znać nienajlepsze tempo wyścigowe Ferrari, a także niezbyt dobre zarządzanie oponami, przez które Sainz wkrótce zaczął spadać w klasyfikacji. Madrytczyk ostatecznie ukończył niedzielne zmagania na piątej pozycji, przegrywając z duetem Mercedesa oraz Sergio Perezem.
Zdaniem Sainza, sposób, w jaki przebiegł dzisiejszy wyścig, obnażył tendencję Ferrari do zbytniego zużywania opon, które to zjawisko zostało dodatkowo spotęgowane przez szybkie, prawe zakręty, szczególnie obciążające lewą przednią oponę.
Szczerze mówiąc, cały wyścig tak naprawdę spędziłem na zarządzaniu opon, ponieważ wiemy, że bardzo ciężko się z nimi obchodzimy, a to jest tor charakteryzujący się wysoką degradacją. Po prostu nie mogłem naciskać- stwierdził 28-latek.
Wiemy, że jest to słaba strona naszego samochodu, a przy takim torze i wyścigu na dwa pit stopy po prostu staraliśmy się cały czas zarządzać, by osiągać wymagane czasy okrążeń na poszczególnych stintach, ale i tak to było za mało.
Słabości naszego bolidu są uwydatniane na torach z tak szybkimi zakrętami, jak te tutaj, a my wiemy, jak ciężko obchodzimy się z oponami. Pokazuje to też jednak to, że wczoraj musieliśmy przejechać naprawdę dobre kółko.
Dzisiaj jednak zeszliśmy na ziemię i powróciliśmy do punktu, w którym nasz samochód obecnie się znajduje pod względem tempa wyścigowego. Pewnie tego typu tor nie jest dla nas zbyt dobry.
Sainz pochwalił też swój zespół za szybkie wdrożenie ulepszeń do SF-23, które w ten weekend otrzymało zmodyfikowane sekcje boczne. Hiszpan nie był jednak na tę chwilę określić, czy poprawki przyniosły pożądane efekty.
Ciężko powiedzieć. Wiem, że w fabryce wykonali niesamowitą robotę, by móc je tutaj dostarczyć- powiedział kierowca Scuderii.
Prawdopodobnie przywieźliśmy je jednak na nasz najsłabszy - pod względem charakterystyki - tor w calym sezonie. Zapewne nie widzieliśmy jeszcze wszystkiego. Nadal uważam, że przy tym podskakiwaniu i problemach przy wysokich prędkościach i tak nie bylibyśmy tu zbyt konkurencyjni.
Jest więc zbyt wcześnie, by cokolwiek powiedzieć, ale i tak uważam, że zespół wykonał fantastyczną pracę dostarczając nam to tutaj, więc czapki z głów przed wszystkimi z fabryki. Dalej naciskajmy i poprawiajmy się- zakończył Sainz.