Ricciardo: Nie obawiam się bolidu AlphaTauri

Australijczyk przyznał, że próba dostosowania się do McLarena była błędem.
20.07.2315:41
Mateusz Szymkiewicz
1161wyświetlenia
Embed from Getty Images

Daniel Ricciardo przyznał, że nie obawia się startów za kierownicą niekonkurencyjnego bolidu AlphaTauri.

Australijczyk wróci do stawki Formuły 1 przy okazji Grand Prix Węgier, zastępując Nycka de Vriesa w barwach stajni z Faenzy. 34-latek był poza tegoroczną stawką po nieudanym okresie startów dla McLarena, w którym miał duże problemy z dostosowaniem się do charakterystyki samochodów.

Aktualnie AlphaTauri zajmuje ostatnie miejsce w klasyfikacji konstruktorów z dorobkiem zaledwie dwóch punktów. Ekipa szczególnie boryka się z niestabilnym tyłem, co próbuje wyeliminować kolejnymi pakietami poprawek.

Ricciardo zapytany, czy nie obawia się, iż znów przyjdzie mu mierzyć się z bolidem, który nie będzie odpowiadał jego preferencjom, odpowiedział: Wydaje mi się, że ostatnie kilka lat tkwiłem w pułapce «Ten samochód mi nie pasuje, muszę coś z tym zrobić». W takiej sytuacji stajesz się swoim najgorszym wrogiem. Podczas pierwszych kwalifikacji z McLarenem miałem naprawdę dobry występ. To był moment, w którym byłem nieświadomy wielu rzeczy.

Nie zamierzam myśleć zbyt dużo. Mam świadomość ograniczeń aktualnego samochodu i wiem, że nie będzie on tak dobry jak Red Bull, którego prowadziłem w ubiegłym tygodniu. Muszę jednak się postarać. W ubiegłym tygodniu odbyłem sesję w symulatorze i odczucia były dobre. Teraz przekonamy się czy odczucia z symulacji pokryją się z rzeczywistością w piątek.

Australijczyk dodał, że ponad pół roku spędzone poza Formułą 1 pozwoliły mu zdystansować się od problemów w McLarenie. Wiele się nauczyłem i nie mówię tylko o doświadczeniach z ostatnich dwóch lat. Ostatnie sześć miesięcy pozwoliły mi na refleksję. Dostrzegłem rzeczy, które mogłem zrobić inaczej, mogłem poprawić lub o których mogłem porozmawiać.

Wróciłem do samochodu, bo naprawdę jest to rzecz, którą kocham najmocniej. Szybko wskoczyłem na konkurencyjny poziom i czułem się dobrze. Poza tym zdałem sobie sprawę, że wypadając ze sportu trudno będzie mi wrócić do ścisłej czołówki. To było moje marzenie, ale na pewnym etapie trzeba było podejść do tego realistycznie i powiedzieć sobie: «Jeżeli chcę znaleźć się dajmy na to w Red Bullu, muszę podjąć się pewnego procesu». Powiedzmy, że wszedłem teraz na tę drogę.

Poza tym sześć miesięcy temu nie byłbym gotowy, by skorzystać z takiej okazji. Skorzystałem teraz z tego luksusu i znów pokochałem ten sport. Czuję, że znów jestem sobą i znalazłem się w środowisku, do którego mam dużą nostalgię - zakończył Ricciardo.