Bearman: Gwiazdy sprzyjały mojemu debiutowi

Brytyjczyk ujawnił, że o zastąpieniu Sainza dowiedział się dopiero kilka godzin przed FP3.
08.03.2420:16
Maciej Wróbel
809wyświetlenia
Embed from Getty Images

Oliver Bearman przyznał, że gwiazdy mu sprzyjały umożliwiając mu debiut w Formule 1 z zespołem Ferrari.

Z powodu zapalenia wyrostka robaczkowego z dalszego udziału w weekendzie wyścigowym w Dżuddzie wykluczony został Carlos Sainz. Ferrari, zmuszone do poszukiwania zastępcy Hiszpana, wyznaczyło do tej roli swojego juniora, Olivera Bearmana. Brytyjczyk dzień wcześniej wywalczył pole position do głównego wyścigu F2 w Arabii Saudyjskiej, w którym oczywiście ostatecznie nie wystartuje.

Bearman, który z dnia na dzień przeszedł do historii F1, bijąc choćby niemal 63-letni rekord najmłodszego kierowcy w historii Scuderii, należący dotąd do Meksykanina Ricardo Rodrigueza, nie kryje radości z możliwości debiutu w F1 z Ferrari. Gwiazdy mi sprzyjały. Sprawy w mojej karierze naprawdę mocno przyspieszyły - powiedział 18-latek.

Dwa czy trzy lata temu ścigałem się jeszcze w Formule 4, a pierwszy test w F1 zaliczyłem jakieś trzy-cztery miesiące temu. Wszystko poszło więc naprawdę szybko, a debiut w F1 w czerwonych barwach to - miejmy nadzieję - będzie zapowiedzią kolejnych rzeczy.

Choć Carlos Sainz - jeszcze przed treningami - opuścił dzień aktywności medialnych na torze w Dżuddzie, to Oliver Bearman przyznaje, że aż do dzisiaj nie otrzymywał żadnych sygnałów ze strony Scuderii o możliwości ewentualnego zastąpienia Hiszpana. Obudziłem się dzisiaj w pełni przygotowany do mojego wyścigu w F2 i startu z dziesiątego pola.

Otrzymałem telefon dość późno, o wszystkim dowiedziałem się ledwie parę godzin przed startem trzeciego treningu. Oczywiście nie są to okoliczności, w jakich chciałbym zadebiutować i życzę Carlosowi wszystkiego najlepszego, a także mam nadzieję, że szybko wyzdrowieje. Niemniej jest to fantastyczna szansa.

Szczerze mówiąc nawet nie miałem czasu by się zbytnio tym denerwować czy nadmiernie rozmyślać, ponieważ było tak późno, że dosłownie musiałem się skupić na jak najszybszym nabraniu prędkości by nadrobić stracony czas.

Opuszczenie czwartku utrudniło mi życie, więc naprawdę ostro pracowałem z inżynierami próbując rozgryźć to wszystko i nabrać prędkość tak szybko, jak tylko to było możliwe.

Po uzyskaniu dziesiątego czasu w trzeciej sesji treningowej, Bearman ostatecznie zdołał zakwalifikować się do jutrzejszego wyścigu na 11. pozycji, przegrywając walkę o awans do Q3 o zaledwie 0,036 sekundy z przyszłym kierowcą Scuderii - Lewisem Hamiltonem.