Perez: Mieliśmy szczęście, że ta kara nam nie zaszkodziła

Pomimo doliczenia pięciu sekund, Meksykanin bez problemu utrzymał drugie miejsce.
09.03.2420:41
Maciej Wróbel
970wyświetlenia
Embed from Getty Images

Sergio Perez uważa, że Red Bull miał szczęście, że kara doliczenia pięciu sekund za niebezpieczny wyjazd z boksu nie kosztowała zespołu utraty pozycji.

Meksykanin w Arabii Saudyjskiej drugi raz z rzędu finiszował na drugiej pozycji, choć nie obyło się tym razem bez komplikacji. Podczas neutralizacji wywołanej wypadkiem Lance'a Strolla kierowca Red Bulla został wypuszczony ze stanowiska serwisowego tuż przed Fernando Alonso, co sędziowie uznali za niebezpieczny wyjazd z boksu i nałożyli na Pereza karę doliczenia pięciu sekund.

Ostatecznie Perez zdołał zbudować wystarczająco dużą przewagę nad trzecim Charlesem Leclerkiem, by utrzymać drugie miejsce na mecie sobotniego wyścigu. Szkoda, że otrzymaliśmy tę karę - powiedział 34-latek. Na szczęście nie wpłynęło to zbytnio na nasz wyścig, ale w tym wypadku, byłem całkiem blisko Maksa, a wszyscy zjechali w tym samym momencie. Potrzebujemy po prostu szerszego pit lane.

Zdecydowanie dokonaliśmy pewnych postępów, jednak szkoda, że nie zajęliśmy całego pierwszego rzędu. Miałem świetny start, ale niestety Charles znalazł się na mojej drodze i nie mogłem się przebić. To była niezła walka, ale skomplikowała ona mój wyścig.

Z tak wczesnym samochodem bezpieczeństwa czekał nas bardzo długi stint na twardych oponach, co momentami było dość trudne, zwłaszcza na początku, gdy jeszcze nie były one odpowiednio dogrzane. Sporo czasu zajęło nam też uporanie się z Lewisem i Lando.

Mimo wszystko to świetny dzień dla zespołu, to zupełnie inny tor, niż Bahrajn i musimy teraz po prostu utrzymać to tempo. Ciągle jest jednak jeszcze kilka rzeczy do uporządkowania - dodał Perez.