Lando Norris sensacyjnie wygrywa Grand Prix Miami
Passa podiów bez wygranej dobiegła końca.
05.05.2423:59
2711wyświetlenia
Embed from Getty Images
Jeśli ktoś pomyślał, że majówka w Polsce zakończy się nudnym Grand Prix na nie bójmy się słów - typowo dość nudnym torze w Miami, to nie był w odosobnieniu. Nic nie zwiastowało czegoś innego poza łatwą wygraną Maxa Verstappena. A jednak jeden zespół przywiózł do Miami cały kontener nowych części, a później wszystkiemu pomogła neutralizacja. Tak dla jednego z kierowców wydarzyła się historia, która pozostanie z nim do końca życia. A my dostaliśmy pełne emocji zawody.
Start jeszcze niczego nie zdradził jeśli chodzi o przyszłe emocje. Bardzo słabo ruszył Charles Leclerc, co zamierzał wykorzystać Carlos Sainz, ale we wszystko wpadł Sergio Perez, który w szaleńczym ataku przestrzelił hamowanie w pierwszym zakręcie. Sainz uniknął kolizji ale zwolnił i znów wyprzedził go Leclerc. Zamieszanie najlepiej wykorzystał Oscar Piastri, przesuwając się na trzecią lokatę.
Piastri prezentował mocne tempo i już na czwartym okrążeniu wyszedł na drugie miejsce, przed Leclerca. Mimo dobrego manewru, kierowcy McLarena nie udawało się zerwać zasięgu DRS, co pozwalało Ferrari pozostać w walce o drugą lokatę. Nieco dalej Mercedes walczył z Hulkenbergiem.
Po dziesiątym okrążeniu drugi McLaren obudził swoje tempo i dojechał do Sergio Pereza. Meksykanin zjechał po twarde opony na osiemnastym okrążeniu, ale inżynier Norrisa stwierdził, że prawdziwa walka Lando odbywa się z Ferrari i nie ma sensu skupiać się na drugim Red Bullu. Leclerc zjechał po twarde opony na 29. okrążeniu, a w tym czasie Norris kręcił rekordowe okrążenia zbliżając się do Sainza.
Chwilę później zaczęły się kłopoty dla Verstappena, które zaczęły się niewinnie, od ścięcia słupka ograniczającego tor. Spowodowało to wirtualną neutralizację, ale nie trwała ona długo i nikomu nie dała przewagi w postaci mniejszej straty podczas postoju. Tuż po tym incydencie Verstappen zjechał po twarde ogumienie. Gdy do Sainza dojechał Norris, ten również zjechał na pitstop.
I nadeszło dwudzieste ósme okrążenie (na tym samym na postój zjechał Piastri, wyjeżdżając za Leclerkiem). Magnussen zaatakował Sargeanta i nie mogło się to skończyć inaczej niż kolizją. Amerykanin pozostał na poboczu, a na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa. Prowadzący Norris przegapił pierwszą okazję do postoju, ale na kolejnym kółku wykorzystał dalszą neutralizację i powrócił na tor jako lider. Od teraz wszystko miało zależeć od tempa na twardych oponach.
Gdy neutralizacja dobiegła końca mało brakowało, a Verstappen wyszedłby na prowadzenie. Norris utrzymał przewagę i jak się okazało, miał lepsze tempo od drugiego Verstappena. Zacięta walka toczył się zaś pomiędzy Sainzem i Piastrim. Australijczyk bronił sie na granicy przepisów, ale w końcu uległ Hiszpanowi, niestety uszkadzając przy tym przednie skrzydło. Pokrzyżowało to McLarenowi walkę o podwójne podium, ale nikt w garażu się tym zbytnio nie przejmował. Cała uwaga skupiona była na Norrisie, a ten sukcesywnie odjeżdżał reszcie stawki.
Chwilę przed metą hamowanie przestrzelił Albon, ale nie spowodowało to większych perturbacji. Lando za to z chirurgiczną prezycją do samej mety korzystał z świetnego tempa McLarena. Tym samym Anglik przerwał najdłuższą w historii passę wizyt na podium bez zwycięstwa. To czego nie udało się dokonać s Soczi, przyszło w Miami. Na naszych oczach wydarzyła się historia, która będzie wspominana jeszcze przez wiele lat. Podium uzupełnił Verstappen i Leclerc, a tuż za nim finiszował Sainz.
Już za dwa tygodnie wyścig na Imoli, gdzie Norris również błyszczał w przeszłości. Czy tam również uda się sprawić niespodziankę? Już teraz zapraszamy do wspólnego śledzenia zmagań Formuły 1, bo być może ten sezon jednak nie będzie aż tak nudny jak się zapowiadało.
Pogoda na koniec sesji:
Temperatura toru: 41°C
Temperatura powietrza: 28°C
Prędkość wiatru: 7,9 km/h
Wilgotność powietrza: 61%
Sucho
Jeśli ktoś pomyślał, że majówka w Polsce zakończy się nudnym Grand Prix na nie bójmy się słów - typowo dość nudnym torze w Miami, to nie był w odosobnieniu. Nic nie zwiastowało czegoś innego poza łatwą wygraną Maxa Verstappena. A jednak jeden zespół przywiózł do Miami cały kontener nowych części, a później wszystkiemu pomogła neutralizacja. Tak dla jednego z kierowców wydarzyła się historia, która pozostanie z nim do końca życia. A my dostaliśmy pełne emocji zawody.
Perez w ataku kamikadze na starcie
Start jeszcze niczego nie zdradził jeśli chodzi o przyszłe emocje. Bardzo słabo ruszył Charles Leclerc, co zamierzał wykorzystać Carlos Sainz, ale we wszystko wpadł Sergio Perez, który w szaleńczym ataku przestrzelił hamowanie w pierwszym zakręcie. Sainz uniknął kolizji ale zwolnił i znów wyprzedził go Leclerc. Zamieszanie najlepiej wykorzystał Oscar Piastri, przesuwając się na trzecią lokatę.
Piastri prezentował mocne tempo i już na czwartym okrążeniu wyszedł na drugie miejsce, przed Leclerca. Mimo dobrego manewru, kierowcy McLarena nie udawało się zerwać zasięgu DRS, co pozwalało Ferrari pozostać w walce o drugą lokatę. Nieco dalej Mercedes walczył z Hulkenbergiem.
Piastri walczy o podium, budzi się Norris
Po dziesiątym okrążeniu drugi McLaren obudził swoje tempo i dojechał do Sergio Pereza. Meksykanin zjechał po twarde opony na osiemnastym okrążeniu, ale inżynier Norrisa stwierdził, że prawdziwa walka Lando odbywa się z Ferrari i nie ma sensu skupiać się na drugim Red Bullu. Leclerc zjechał po twarde opony na 29. okrążeniu, a w tym czasie Norris kręcił rekordowe okrążenia zbliżając się do Sainza.
Chwilę później zaczęły się kłopoty dla Verstappena, które zaczęły się niewinnie, od ścięcia słupka ograniczającego tor. Spowodowało to wirtualną neutralizację, ale nie trwała ona długo i nikomu nie dała przewagi w postaci mniejszej straty podczas postoju. Tuż po tym incydencie Verstappen zjechał po twarde ogumienie. Gdy do Sainza dojechał Norris, ten również zjechał na pitstop.
Czas na przetasowanie stawki
I nadeszło dwudzieste ósme okrążenie (na tym samym na postój zjechał Piastri, wyjeżdżając za Leclerkiem). Magnussen zaatakował Sargeanta i nie mogło się to skończyć inaczej niż kolizją. Amerykanin pozostał na poboczu, a na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa. Prowadzący Norris przegapił pierwszą okazję do postoju, ale na kolejnym kółku wykorzystał dalszą neutralizację i powrócił na tor jako lider. Od teraz wszystko miało zależeć od tempa na twardych oponach.
Gdy neutralizacja dobiegła końca mało brakowało, a Verstappen wyszedłby na prowadzenie. Norris utrzymał przewagę i jak się okazało, miał lepsze tempo od drugiego Verstappena. Zacięta walka toczył się zaś pomiędzy Sainzem i Piastrim. Australijczyk bronił sie na granicy przepisów, ale w końcu uległ Hiszpanowi, niestety uszkadzając przy tym przednie skrzydło. Pokrzyżowało to McLarenowi walkę o podwójne podium, ale nikt w garażu się tym zbytnio nie przejmował. Cała uwaga skupiona była na Norrisie, a ten sukcesywnie odjeżdżał reszcie stawki.
Norris dominuje
Chwilę przed metą hamowanie przestrzelił Albon, ale nie spowodowało to większych perturbacji. Lando za to z chirurgiczną prezycją do samej mety korzystał z świetnego tempa McLarena. Tym samym Anglik przerwał najdłuższą w historii passę wizyt na podium bez zwycięstwa. To czego nie udało się dokonać s Soczi, przyszło w Miami. Na naszych oczach wydarzyła się historia, która będzie wspominana jeszcze przez wiele lat. Podium uzupełnił Verstappen i Leclerc, a tuż za nim finiszował Sainz.
Już za dwa tygodnie wyścig na Imoli, gdzie Norris również błyszczał w przeszłości. Czy tam również uda się sprawić niespodziankę? Już teraz zapraszamy do wspólnego śledzenia zmagań Formuły 1, bo być może ten sezon jednak nie będzie aż tak nudny jak się zapowiadało.
Pogoda na koniec sesji:
Temperatura toru: 41°C
Temperatura powietrza: 28°C
Prędkość wiatru: 7,9 km/h
Wilgotność powietrza: 61%
Sucho