Magnussen potwierdza, że jego przyszłoroczna posada jest zagrożona
Duńczyk docenia jednak transparentność Ayao Komatsu w rozmowach kontraktowych.
30.06.2411:45
474wyświetlenia
Embed from Getty Images
Kevin Magnussen przyznał, że może go zabraknąć w stawce kierowców F1 na rok 2025, jednocześnie chwaląc swojego obecnego szefa - Ayao Komatsu - za szczerość w rozmowach w sprawie przyszłorocznej posady.
Doświadczony Duńczyk pozostaje jednym z wielu kierowców, którzy nie są pewni znalezienia się na przyszłorocznej liście startowej. Wprawdzie po potwierdzonym już odejściu Nico Hulkenberga zespół Haasa dysponuje dwoma wolnymi miejscami na rok 2025, lecz niemal pewne jest, iż jedno z nich zajmie Oliver Bearman. Rozmowy ze stajnią z Kannapolis od kilku tygodni prowadzić ma także Esteban Ocon.
Podczas weekendu w Spielbergu Magnussen raz jeszcze dał do zrozumienia, że może go zabraknąć w przyszłorocznej stawce kierowców F1. 31-latek docenia jednocześnie sposób, w jaki sytuacją zarządza obecny szef zespołu Haas, Ayao Komatsu.
Sam Ayao Komatsu przyznaje, że szczerość w rozmowach z kierowcami jest dla niego ważna.
Od początku swojej kariery w F1 Magnussen już dwukrotnie - w 2015 i 2021 roku - znajdował się poza stawką. Wieloletni kierowca Haasa podkreśla, że teraz perspektywę potencjalnego wypadnięcia z F1 po 2024 roku przyjmuje z dużo większą dojrzałością.
Kevin Magnussen przyznał, że może go zabraknąć w stawce kierowców F1 na rok 2025, jednocześnie chwaląc swojego obecnego szefa - Ayao Komatsu - za szczerość w rozmowach w sprawie przyszłorocznej posady.
Doświadczony Duńczyk pozostaje jednym z wielu kierowców, którzy nie są pewni znalezienia się na przyszłorocznej liście startowej. Wprawdzie po potwierdzonym już odejściu Nico Hulkenberga zespół Haasa dysponuje dwoma wolnymi miejscami na rok 2025, lecz niemal pewne jest, iż jedno z nich zajmie Oliver Bearman. Rozmowy ze stajnią z Kannapolis od kilku tygodni prowadzić ma także Esteban Ocon.
Podczas weekendu w Spielbergu Magnussen raz jeszcze dał do zrozumienia, że może go zabraknąć w przyszłorocznej stawce kierowców F1. 31-latek docenia jednocześnie sposób, w jaki sytuacją zarządza obecny szef zespołu Haas, Ayao Komatsu.
Czuję, że mogę mu ufać- stwierdził Duńczyk.
Nie ukrywa przede mną, że rozmawia z innymi kierowcami.
Pod tym względem jest otwarty i bardzo to doceniam, ponieważ w przeszłości miałem szefów, którzy wciskali mi kit. Rozmawiam więc z nim o mojej potencjalnej przyszłości. Doceniam otwartość. Zobaczymy, co się wydarzy.
Sam Ayao Komatsu przyznaje, że szczerość w rozmowach z kierowcami jest dla niego ważna.
Przynajmniej tyle mogę zrobić, ponieważ otrzymał on też inne oferty. On musi być w stanie podjąć decyzję będąc możliwie jak najlepiej poinformowanym.
Od początku swojej kariery w F1 Magnussen już dwukrotnie - w 2015 i 2021 roku - znajdował się poza stawką. Wieloletni kierowca Haasa podkreśla, że teraz perspektywę potencjalnego wypadnięcia z F1 po 2024 roku przyjmuje z dużo większą dojrzałością.
Jeśli nie będzie mnie w Formule 1, to nie sądzę, by życie stało się przez to dużo gorsze. Wręcz przeciwnie, może być zupełnie odwrotnie. Obecność w F1 kosztuje bardzo wiele i czasem sam zastanawiam się, czy jest to tego warte- powiedział 31-latek.
Po dziesięciu latach w tym sporcie, bez jakichś większych osiągnięć, to mogło stać się trochę monotonne. Na szczęście poza Formułą 1 też dużo się dzieje. Kilka razy byłem w innych miejscach, gdy brakło dla mnie miejsca w F1. To wspaniałe życie i trochę mnie do niego ciągnie.