Komatsu: Wyniki Bearmana z F2 nie mają wpływu na naszą decyzję

W Austrii Brytyjczyk zwyciężył w sprincie, lecz nie ukończył głównego wyścigu.
01.07.2411:01
Maciej Wróbel
848wyświetlenia
Embed from Getty Images

Ayao Komatsu przekonuje, że rozczarowujące wyniki Olivera Bearmana z Formuły 2 nie będą mieć wpływu na decyzję Haasa w sprawie jego zatrudnienia na sezon 2025.

Junior Ferrari, który ma już za sobą jeden występ w F1 w barwach stajni z Maranello jest głównym faworytem do zajęcia jednego z miejsc w zespole Haas na sezon 2025. Uważa się, że angaż 19-latka w zespole Haas zostanie potwierdzony już podczas jego domowej rundy na torze Silverstone.

Z drugiej strony, Bearman zanotował jednak bardzo trudną pierwszą połowę sezonu w Formule 2, po której plasuje się dopiero na 14. pozycji w klasyfikacji generalnej z 30 punktami na koncie. Podczas ostatniej rundy w Austrii Brytyjczyk zdołał odnieść w sprincie swoje pierwsze zwycięstwo w tym sezonie, lecz w niedzielę nie ukończył głównego wyścigu z powodu awarii silnika.

Szef Haasa, Ayao Komatsu, przekonuje jednak, że wyniki Bearmana z F2 nie będą mieć wpływu na ostateczną decyzję zespołu ws. jego zatrudnienia. Znacznie ważniejsza jest dla mnie praca, jaką wykonuje z nami - przyznał Japończyk w rozmowie z Ekstra Bladet.

Mamy wystarczająco dużo sesji w Formule 1, by go obserwować. W ostatni weekend jechał z nami, był na odprawie, po czym poszedł na kwalifikacje w F2. To tylko jedno okrążenie i oczywiście nie w taki sposób powinieneś przygotowywać się do występu w F2.

Poniżej oczekiwań spisuje się także zespołowy kolega Bearmana z Premy, czyli łączony z Mercedesem Andrea Kimi Antonelli. Komatsu nie obwinia jednak wspomnianych kierowców za sposób, w jaki przebiega ich tegoroczna kampania w Formule 2.

Nie mam pojęcia, jakie problemy z samochodem ma Prema przy tych nowych przepisach. Coś tam słyszałem, ale dopóki nie zapoznasz się ze wszystkimi szczegółami, łatwo można wysnuć niewłaściwe wnioski. Bardziej koncentruję się na tym, nad czym mamy kontrolę.

Rzecz jasna byłoby łatwiej, gdyby po prostu wszystko wygrywał, ale rzeczywistość jest inna. Musimy zaufać wiedzy, jaką posiadamy. Szerszym obrazem jest choćby to, co wydarzyło się w Arabiii Saudyjskiej - dodał szef Haasa.