Perez dementuje spekulacje o emeryturze po sezonie 2024

Meksykanin przyznaje jednak, że myślał w tym roku o odejściu z Formuły 1.
24.09.2410:48
Mateusz Szymkiewicz
113wyświetlenia
Embed from Getty Images

Sergio Perez zdementował spekulacje, jakoby rozważał odejście z Formuły 1 po sezonie 2024.

Meksykanin znajduje się pod wielką presją ze strony Red Bulla, wyraźnie ustępując na torze partnerowi Maksowi Verstappenowi. Nierówna forma oraz gorsze wyniki Pereza znacząco przyczyniły się do utraty pozycji lidera klasyfikacji konstruktorów przez stajnię z Milton Keynes, natomiast brak Pereza w ścisłej czołówce utrudnia jego partnerowi utrzymanie wyraźnej przewagi nad rywalami.

Mimo umowy z Red Bullem do 2026 roku, zespół ma rozważać przerwanie współpracy z kierowcą. Z kolei przed Grand Prix Singapuru pojawiły się plotki, iż Perez ma brać pod uwagę zakończenie kariery w Formule 1, by skupić się na rodzinie, która wkrótce powiększy się o czwarte dziecko.

Pierwszy raz o tym słyszę. Jego żona spodziewa się czwartego dziecka. Być może jest to dla niego interesująca alternatywa - powiedział Helmut Marko, konsultant Red Bulla, pytany w Singapurze o plotki związane z odejściem Pereza.

Mimo to zdecydowanie na ten temat wypowiedział się sam Perez, potwierdzając, że pozostanie w Formule 1 w kolejnych dwóch latach. Mamy naprawdę trudny kalendarz, który składa się z dwudziestu czterech wyścigów w roku. Mimo to zostanę w Formule 1 na kolejne dwa sezony. Nie wydaje mi się, bym pozostał tutaj naprawdę długo. Mam umowę obowiązującą w następnych dwóch latach, co jest nawet sporym okresem jak na standardy F1. Wiem jednak, że jestem coraz bliżej końca. Podziwiam Alonso i to co robi w tym wieku, ale nie wydaje mi się, bym mógł startować aż tak długo. Nie jestem takim typem, mam małe dzieci i będę chciał z nimi spędzać więcej czasu.

Myślałem o tym [emeryturze] przez ostatnie sześć miesięcy, ale podjąłem ostateczną decyzję w trzy sekundy. Po wielu latach w tym sporcie wybór związany z odejściem byłby łatwy. Mimo to nigdy bym sobie tego nie wybaczył. To był trudny rok. Ciężko było mi rywalizować samochodem o pewnych ograniczeniach. Tak naprawdę nie mogłem o tym mówić, ponieważ mój partner cały czas wygrywał. Max jeździł naprawdę dobrze i różnica między nami stale się powiększała.

Odejdę dopiero wtedy kiedy ja o tym zadecyduję, nie ktoś inny. To mój główny cel, chcę móc decydować o swojej przyszłości. Wiele osób zapomina o moim kontrakcie. Całkiem niedawno złożyłem podpis pod przedłużeniem. Wiele się mówi, ale ja pozostaję spokojny, ponieważ dobrze znam swoją sytuację - powiedział Perez w rozmowie z gazetą Marca.