Ricciardo: Do zobaczenia przy okazji następnej przygody
Australijczyk podziękował zespołom z całej kariery oraz kibicom za wsparcie.
26.09.2421:57
1082wyświetlenia
Embed from Getty Images
Daniel Ricciardo podziękował zespołom Formuły 1 z całej kariery oraz kibicom za wsparcie, tuż po tym, jak zespół RB ogłosił zakończenie z nim współpracy.
Australijczyk zaliczył ostatni start przy okazji Grand Prix Singapuru, by od rundy w Austin przekazać stery VCARB01 kierowcy rezerwowemu - Liamowi Lawsonowi. Roszada w siostrzanym zespole Red Bulla została ogłoszona w czwartkowy wieczór.
Stajnia z Faenzy podziękowała Ricciardo za współpracę w specjalnym oświadczeniu, podkreślając jego przynależność do rodziny Red Bulla, do której dołączył w 2007 roku pierwotnie jako junior. Z kolei sam 35-latek odniósł się do całej sytuacji za pośrednictwem mediów społecznościowych, żegnając się z Formułą 1.
Daniel Ricciardo podziękował zespołom Formuły 1 z całej kariery oraz kibicom za wsparcie, tuż po tym, jak zespół RB ogłosił zakończenie z nim współpracy.
Australijczyk zaliczył ostatni start przy okazji Grand Prix Singapuru, by od rundy w Austin przekazać stery VCARB01 kierowcy rezerwowemu - Liamowi Lawsonowi. Roszada w siostrzanym zespole Red Bulla została ogłoszona w czwartkowy wieczór.
Stajnia z Faenzy podziękowała Ricciardo za współpracę w specjalnym oświadczeniu, podkreślając jego przynależność do rodziny Red Bulla, do której dołączył w 2007 roku pierwotnie jako junior. Z kolei sam 35-latek odniósł się do całej sytuacji za pośrednictwem mediów społecznościowych, żegnając się z Formułą 1.
Kochałem ten sport przez całe życie. Była to dzika, ale za to piękna przygoda. Kieruję słowa podziękowania do wszystkich zespołów oraz wszystkich osób, które odegrały rolę w mojej karierze. Równie duże słowa wdzięczności kieruję do kibiców, którzy potrafili kochać ten sport o wiele mocniej niż mnie. Zawsze notowałem tu wzloty i upadki, ale była to wielka przyjemność i nie zmieniłbym niczego. Do zobaczenia przy okazji następnej przygody- przekazał Daniel Ricciardo.