Marko: Ricciardo stracił instynkt zabójcy po odejściu z Red Bulla
Zdaniem Austriaka, rozczarowujące sezony z Renault i McLarenem wpłynęły na 35-latka.
26.09.2422:21
2301wyświetlenia
Embed from Getty Images
Zdaniem Helmuta Marko, Daniel Ricciardo zatracił
Australijczyk reprezentował barwy stajni z Milton Keynes w latach 2014-2018, wygrywając w jej barwach siedem wyścigów. Na dalszym etapie kariery Ricciardo dołączył do Renault, gdzie w dwóch sezonach zdobył pojedyncze miejsca na podium, natomiast w McLarenie mimo zwycięstwa w Grand Prix Włoch 2021, został zupełnie zdominowany przez Lando Norrisa i zwolniono go rok przed końcem kontraktu.
Ostatnią deską ratunku okazał się powrót w szeregi Red Bulla, który zatrudnił 35-latka w połowie sezonu 2023 w siostrzanym AlphaTauri. Pierwotny plan zakładał przywrócenie Ricciardo do konkurencyjnej formy, by stał się alternatywą dla Sergio Pereza w Red Bull Racing. Finalnie powrót Australijczyka do Formuły 1 okazał się fiaskiem i stracił miejsce w RB po ostatnim Grand Prix Singapuru.
Konsultant Red Bulla - Helmut Marko, w rozmowie z Motorsport Total przyznał, iż Ricciardo po odejściu z Red Bull Racing w 2018 roku utracił swoje główne atrybuty.
Marko dodał, że mimo braku komunikacji RB w Singapurze odnośnie dalszych planów wobec kierowców, Ricciardo był świadomy swojej sytuacji w zespole.
Zdaniem Helmuta Marko, Daniel Ricciardo zatracił
instynkt zabójcypo odejściu z Red Bulla na rzecz Renault oraz McLarena.
Australijczyk reprezentował barwy stajni z Milton Keynes w latach 2014-2018, wygrywając w jej barwach siedem wyścigów. Na dalszym etapie kariery Ricciardo dołączył do Renault, gdzie w dwóch sezonach zdobył pojedyncze miejsca na podium, natomiast w McLarenie mimo zwycięstwa w Grand Prix Włoch 2021, został zupełnie zdominowany przez Lando Norrisa i zwolniono go rok przed końcem kontraktu.
Ostatnią deską ratunku okazał się powrót w szeregi Red Bulla, który zatrudnił 35-latka w połowie sezonu 2023 w siostrzanym AlphaTauri. Pierwotny plan zakładał przywrócenie Ricciardo do konkurencyjnej formy, by stał się alternatywą dla Sergio Pereza w Red Bull Racing. Finalnie powrót Australijczyka do Formuły 1 okazał się fiaskiem i stracił miejsce w RB po ostatnim Grand Prix Singapuru.
Konsultant Red Bulla - Helmut Marko, w rozmowie z Motorsport Total przyznał, iż Ricciardo po odejściu z Red Bull Racing w 2018 roku utracił swoje główne atrybuty.
Uważam, że decyzja o odejściu od nas była punktem zwrotnym w jego karierze. Nie otrzymał zwycięskiego samochodu ani od Renault, ani od McLarena. Co prawda wygrał na Monzy, ale tam były wyjątkowe okoliczności. Nie wiem co dokładnie się stało, ponieważ w innym razie bylibyśmy w stanie mu pomóc. Jeżeli jednak mówimy o jego szybkości, późnych dohamowaniach, zmianach toru jazdy od lewej do prawej... Próbował w ostatnich latach, ale nie było już tego, stracił instynkt zabójcy.
Miał pewne zastrzeżenia do silnika Hondy [przed sezonem 2019] i wolał słuchać słodkich słówek Renault oraz Cyrila Abiteboula. Jeśli chodzi o finanse, to różnica między naszą ofertą a ich była niewielka. Mówiłem mu, że «Trudno ci będzie o shoey z Renault». Nie pamiętam, byśmy często widzieli ich na podium. Kiedy przyszedł do nas w 2014 roku, wygrał trzy wyścigi przy zeru Vettela, później momentami ustępował Daniiłowi Kwiatowi, ale na przestrzeni sezonu miał go pod kontrolą. Kiedy przyszedł Max, musiał się liczyć z tym, że był on coraz mocniejszy i na pewnym etapie okazał się to powód, dla którego wybrał Renault.
Marko dodał, że mimo braku komunikacji RB w Singapurze odnośnie dalszych planów wobec kierowców, Ricciardo był świadomy swojej sytuacji w zespole.
Moment ogłoszenia wynikał z różnych czynników oraz zobowiązań. Został poinformowany i uważam, że jego najszybsze okrążenie było godne pożegnania. Pokazał tym ciągle drzemiący w nim potencjał, jednakże nie był on wystarczający, by mógł wrócić do Red Bull Racing. Wydaje mi się, że dosyć jasno mu przekazaliśmy, iż musi być dużo lepszy od Yukiego Tsunody. Dał radę to pokazać tylko w kilku wyścigach, więc pomysł z powrotem syna marnotrawnego do Red Bulla nie wypalił. Powiedział nam, że czuje się spokojny z tym wszystkim i dopiero przekona się jakie są jego plany na przyszłość.