Horner: Marko chciał zwolnić Ricciardo już po GP Hiszpanii

Szef Red Bulla przyznaje, że brak regularności kosztował Australijczyka posadę w F1.
30.09.2421:45
Mateusz Szymkiewicz
376wyświetlenia
Embed from Getty Images

Christian Horner ujawnił, że pierwotnie Daniel Ricciardo miał stracić posadę w zespole RB po czerwcowym Grand Prix Hiszpanii.

Australijczyk pożegnał się ze stajnią z Faenzy po ostatnim wyścigu w Singapurze, przekazując kokpit VCARB01 rezerwowemu zawodnikowi - Liamowi Lawsonowi. Docelowo Ricciardo miał odbudować formę w siostrzanym zespole, by zawalczyć o ponowną promocję do seniorskiego Red Bull Racing, gdzie publicznie krytykowano formę i wyniki Sergio Pereza.

Mimo to rezultaty 35-latka na tle Yukiego Tsunody były dużym rozczarowaniem i już po pierwszych wyścigach tegorocznych mistrzostw kwestionowano jego przyszłość. Z kolei sam Red Bull zdecydował się przedłużyć umowę z Perezem, co przesądziło los Ricciardo w zespołach koncernu na długo przed zwolnieniem.

Już w okolicach Barcelony Helmut [Marko] chciał go pozbawić miejsca, ciążyła na nim wtedy duża presja - powiedział Christian Horner, szef Red Bulla, pytany w podcaście F1 Nation o Daniela Ricciardo. W Montrealu Jacques Villeneuve nie ułatwił mu zadania swoją krytyką, ale to rozpaliło w nim ogień, ponieważ prowadził samochód zupełnie inaczej i pojechał naprawdę mocny weekend. Śmiałem się, żeby do końca roku dzwonił do Jacquesa przed każdym wyścigiem.

Mimo to był on nieregularny. Jego start sezonu nie był łatwy. Z kolei w Miami zaliczył weekend, który można podzielić na dwie części. Piątek i sobota były fantastyczne w jego wykonaniu. W sprincie był w stanie bronić się w walce z Ferrari i właściwie pojechał szybciej niż pozwalał na to bolid. Z kolei sobotnie popołudnie i wyścig to była katastrofa.

Horner potwierdził również, że docelowo Ricciardo był szykowany na następcę Sergio Pereza w Red Bullu, gdyby ten nie poprawił znacząco wyników. Pod koniec współpracy z McLarenem nie byłem w stanie rozpoznać Daniela. Zaproponowałem mu, żeby dołączył do nas. Chcieliśmy pomóc mu ponownie odkryć pasję do tego sportu. Poza tym gdyby pojawiła się szansa na powierzenie mu naszego samochodu, to chcieliśmy sprawdzić, czy nadal ma to coś. Miał wiele złych nawyków po okresie startów dla McLarena. Mimo to mając okazję do ponownej współpracy z dawnymi inżynierami, stopniowo był w stanie wracać do formy.

Przekazaliśmy mu nasz samochód podczas testów po wyścigu na Silverstone. Wiedział jak ważny jest to dla niego dzień, ponieważ Nyck de Vries spisywał się poniżej oczekiwań w AlphaTauri. Poza tym potrzebowaliśmy zapasowej opcji, gdyby Sergio wciąż nie zapewniał rezultatów. Ostatecznie Daniel pokazał niesamowite wyniki na Silverstone i na podstawie tego zapewniliśmy mu miejsce w AlphaTauri do końca sezonu. Miał dobry start na Węgrzech, ale potem złamał rękę na Zandvoort i w samochodzie znalazł się Liam. Finalnie wybraliśmy wtedy doświadczenie kosztem młodości. Daniel nie był już juniorem, ale potrzebowaliśmy kogoś w zanadrzu, gdyby Sergio nie wrócił do formy.