Norris: Przez start Charlesa byłem lekko nerwowy

25-latek czuje się dumny, że może być częścią zwycięskiego zespołu McLarena.
08.12.2420:44
Maciej Wróbel
922wyświetlenia
Embed from Getty Images

Lando Norris przyznał, że szybki awans Charlesa Leclerca w górę stawki tuż po starcie Grand Prix Abu Zabi sprawił, iż pojawiła się w jego zespole pewna nerwowość.

Przed rozpoczęciem finałowego wyścigu sezonu 2024 wszystko zdawało układać się idealnie po myśli zespołu McLarena. Brytyjska ekipa prowadziła w klasyfikacji z przewagą 21 punktów nad drugim Ferrari, a w dodatku przystępowała do wyścigu z obydwoma kierowcami w pierwszym rzędzie, podczas gdy Charles Leclerc ruszał z odległej, 19. pozycji.

Szybko jednak z walki o czołowe lokaty wypadł Oscar Piastri, który został tuż po starcie uderzony przez Maksa Verstappena. Leclerc zaś już po pierwszym okrążeniu znalazł się na ósmej pozycji. Monakijczyk nie ustawał w swoich wysiłkach i na dalszym etapie wyścigu z powodzeniem włączył się do walki o najniższy stopień podium.

W końcowym rozrachunku Lando Norris okazał się jednak nieosiągalny dla reszty stawki i odnosząc zwycięstwo w Abu Zabi zapewnił też McLarenowi zdobycie pierwszego od 1998 roku mistrzostwa konstruktorów. Brytyjczyk przyznał mimo wszystko, iż po wydarzeniach z pierwszego okrążenia poczuł lekką niepewność. Patrzyłem na ekrany i dostrzegłem, że Charles był ósmy po pierwszym kółku, więc stałem się lekko podenerwowany - powiedział Norris.

Wiedziałem jednak, że muszę skupić się na sobie i skoncentrować się. Carlos nigdy nie był aż tak daleko. Myślę, że na pierwszym stincie różnica wynosiła najwyżej 4,2 sekundy. Moim zdaniem to nie jest zbyt dużo, było za blisko jak na mój gust.

To był więc ciągle dość wymagający wyścig i jestem pewien, że na pitwallu i w garażu było o wiele więcej zdenerwowanych ludzi, którzy wiedzieli, o co toczy się gra. Czułem adrenalinę i samochód i na tym się skupiałem. Oni tylko siedzieli patrząc w ekrany i mieli o wiele więcej czasu na przemyślenia na temat tego, co może pójść nie tak i tak dalej.

Oscar miał wielkiego pecha, że został uderzony już w pierwszym zakręcie. Przez chwilę myślałem sobie «O Boże, to już nie wygląda aż tak dobrze», ale pozostałem skupiony i wiedziałem, że mogę to dowieźć, robiąc to, co muszę zrobić.

Norris dodaje też, że czuje się niesamowicie dumny mogąc być częścią zespołu McLarena, który po wielu latach powrócił do mistrzowskiej formy. Szerszy obraz, nas wygrywających mistrzostwa pierwszy raz od 26 lat... to nie jest coś, o czym myślisz, wypowiadając na głos nazwę McLaren - kontynuuje Brytyjczyk.

Po prostu to brzmiało źle, że nie wygrali mistrzostw od 26 lat. Dla mnie jednak, bycie częścią tej historii, i dla Oscara, to coś, z czego jesteśmy niesamowicie dumni.

Dowiezienie tego dla zespołu sprawia, że każdy na twarzy ma chyba najszerszy uśmiech, jak tylko jest to możliwe. To największa nagroda, jaką możesz dać wszystkim tym, którzy projektują samochód, budują go, a także pozyskują partnerów. Każdy odegrał w tym swoją wielką rolę. Czuję po prostu dumę.

Oczywiście, cieszę się, że zakończyłem sezon w taki sposób, ale jestem jeszcze bardziej szczęśliwy z powodu zespołu, niż samego siebie.