Hamilton: Problemem na pewno nie jest samochód
Brytyjczyk jest sfrustrowany przebiegiem początku pierwszego sezonu z Ferrari.
21.04.2511:18
6wyświetlenia
Embed from Getty Images
Lewis Hamilton przyznał, że największe postępy musi wykonać on sam po trudnym starcie sezonu 2025 z Ferrari.
Brytyjczyk dołączył w tym roku do Scuderii i póki co jest dominowany przez Charlesa Leclerca, który w Grand Prix Arabii Saudyjskiej sięgnął po pierwsze podium w sezonie. Najlepszym wynikiem Hamiltona pozostaje piąte miejsce z wyścigu w Bahrajnie, zmagając się z konkurencyjnym tempem zarówno w kwalifikacjach, jak i niedzielnych zmaganiach.
Coraz mniej cierpliwości wobec siedmiokrotnego czempiona wykazuje włoska prasa, porównując go między innymi z debiutantem Oliverem Bearmanem, który zaadaptował się do bolidu Haasa i stanowi konkurencję dla doświadczonego Estebana Ocona. Jak przyznał Hamilton, krytyka jest w pełni uzasadniona i wynik Leclerca z Dżuddy wskazuje na potencjał drzemiący w SF-25.
Hamilton dopytany przez Sky Italia, co mogłoby mu pomóc rozwiązać problemy za kierownicą Ferrari SF-25, odparł krótko i żartobliwie:
Szef Ferrari - Frederic Vasseur, przyznał, że Brytyjczyk notuje za kierownicą bolidu jego zespołu zbyt wiele wzlotów i upadków.
Lewis Hamilton przyznał, że największe postępy musi wykonać on sam po trudnym starcie sezonu 2025 z Ferrari.
Brytyjczyk dołączył w tym roku do Scuderii i póki co jest dominowany przez Charlesa Leclerca, który w Grand Prix Arabii Saudyjskiej sięgnął po pierwsze podium w sezonie. Najlepszym wynikiem Hamiltona pozostaje piąte miejsce z wyścigu w Bahrajnie, zmagając się z konkurencyjnym tempem zarówno w kwalifikacjach, jak i niedzielnych zmaganiach.
Coraz mniej cierpliwości wobec siedmiokrotnego czempiona wykazuje włoska prasa, porównując go między innymi z debiutantem Oliverem Bearmanem, który zaadaptował się do bolidu Haasa i stanowi konkurencję dla doświadczonego Estebana Ocona. Jak przyznał Hamilton, krytyka jest w pełni uzasadniona i wynik Leclerca z Dżuddy wskazuje na potencjał drzemiący w SF-25.
Nie czułem się komfortowo w samochodzie nawet przez sekundę- powiedział Hamilton po Grand Prix Arabii Saudyjskiej.
Na pewno bolid jest zdolny do walki o trzecie miejsce, co pokazał Charles dojeżdżając na podium. Nie mogę więc powiedzieć, że wina jest po stronie samochodu. Nie jestem zadowolony ze swojego wyniku, podobnie jak kibice. Zakładam, że zespół i szefowie są podobnego zdania. Po tych trzech tygodniach nie mogę powiedzieć więcej niż to, że jestem wolny.
Zebraliśmy wiele danych, ale szczerze mówiąc nie wynika z nich, by różnica między mną a Charlesem była duża. Po prostu jestem wolny w zakrętach. Mamy różne ustawienia, więc muszę teraz sprawdzić w jakiej konfiguracji samochód lepiej pracuje. Z pewnością Charles i jego strona garażu wykonują dobrą pracę. Przede mną pracowity tydzień, będę musiał odwołać trochę planów. Spodziewam się, że w Miami dalej będę mieć problemy. Nie wiem jak długo to potrwa. Na ten moment nie ma rozwiązania. Prawdopodobnie będzie tak do końca roku. Może to okazać się bolesne.
Hamilton dopytany przez Sky Italia, co mogłoby mu pomóc rozwiązać problemy za kierownicą Ferrari SF-25, odparł krótko i żartobliwie:
Przeszczep mózgu.
Szef Ferrari - Frederic Vasseur, przyznał, że Brytyjczyk notuje za kierownicą bolidu jego zespołu zbyt wiele wzlotów i upadków.
Ten wyścig był dla niego dużo trudniejszy, finiszował 30 sekund za Charlesem. Miał solidny drugi przejazd, ale już w końcówce pojawiły się problemy. Ma zbyt wiele wzlotów i upadków, tyczy się to również zespołu. Nie rozmawiałem jeszcze z nim. To nie jest tak, że cały czas brakuje mu tempa, ale w pierwszej kolejności muszę to omówić z Lewisem. Potrzebuje pewności w samochodzie, a przede wszystkim wiary w siebie. Wszystko jest tutaj dla niego nowe.