Pato O'Ward zaprzecza plotkom łączącym go z Cadillakiem

Coraz bardziej prawdopodobne jest, iż nowa ekipa postawi na duet doświadczonych kierowców.
18.07.2511:45
Maciej Wróbel
169wyświetlenia
Embed from Getty Images

Kierowca McLarena w IndyCar Series, Patricio "Pato" O'Ward, zdementował doniesienia, jakoby miał znajdować się wysoko na liście życzeń wchodzącego do F1 Cadillaca.

Amerykański producent, który w sezonie 2026 zadebiutuje w F1, wciąż nie potwierdził jak dotąd zakontraktowania żadnego kierowcy. Propozycję trzyletniej umowy miał rzekomo otrzymać Sergio Perez, a innymi kierowcami, którzy potwierdzili swoje zainteresowanie projektem, są choćby Valtteri Bottas, Jack Doohan czy Mick Schumacher.

Jednocześnie coraz mniej prawdopodobny wydaje się scenariusz, w którym Cadillac podejmuje się współpracy z debiutantem lub kierowcą znanym ze startów w IndyCar. Nie sądzę, by zatrudnili kierowcę ze Stanów, ponieważ to zbyt duże ryzyko. Ci goście nie mają doświadczenia w F1. To może szybko obrócić się przeciwko nim i nikomu by to nie wyszło na dobre - stwierdził były szef Haasa, Gunther Steiner, w rozmowie z RTL.

Colton Herta, który był faworytem Andrettich, wciąż nie ma skompletowanych czterdziestu punktów potrzebnych do otrzymania superlicencji, jak również notuje obecnie przeciętny sezon w IndyCar, w którym z dorobkiem jednego miejsca na podium zajmuje dopiero dziewiąte miejsce w klasyfikacji generalnej.

Wcześniej z tego wyścigu niejako wypisał się zmierzający po trzeci tytuł mistrzowski Alex Palou, który potwierdził, że nie jest zainteresowany zmianą otoczenia.

Drugie miejsce w tabeli tegorocznych mistrzostw IndyCar Series zajmuje zaś ścigający się dla McLarena Pato O'Ward. Zapytany o możliwość ewentualnego zwolnienia Meksykanina z kontraktu, Zak Brown przyznał, że nie podobałoby mu się to, ale nie zatrzymywałby go.

Ambasador Cadillaca, Mario Andretti, zażartował nawet, że mógłby bić się z McLarenem o zwolnienie O'Warda z kontraktu.

Sam kierowca nie ukrywa jednak, że wszelkie tego typu rozważania nie mają pokrycia w rzeczywistości. To zwykły szum. Myślę, że plotki o mnie dołączającym do Cadillaca to coś w stylu plotek o Fernando Alonso umawiającym się z Taylor Swift - stwierdził Meksykanin w rozmowie z rodzimym Medio Tempo.

Kierowcą, którego szanse na angaż w Cadillacu zdają się ostatnio rosnąć, jest z kolei Mick Schumacher. Pozytywną opinią na temat kandydatury Niemca podzielił się Gunther Steiner, który jako szef Haasa współpracował z kierowcą w latach 2021-2022. Myślę, że Mick ma dobrą okazję - powiedział Włoch.

Cadillac potrzebuje kierowcy z doświadczeniem w F1, a nie ma zbyt wielu takich kierowców, którzy szukają pracy, a ścigali się w Formule 1. Mick to również bardzo miła osoba i wiele nauczył się na temat tego, jak pracuje silny, duży zespół. Taka wiedza może pomóc Cadillacowi - dodał Steiner, odnosząc się do czasu spędzonego przez Schumachera w Mercedesie.