Hamilton: W moich listach nie było rozkazów

Anglik odnosi się do dokumentów wysłanych do swojej ekipy.
12.08.2512:12
Łukasz Godula
295wyświetlenia
Embed from Getty Images

Lewis Hamilton uważa, że jego pisemne uwagi do Ferrari nie zawierały instrukcji postępowania, jak twierdzą coraz głośniejsze plotki.

Nie było tam rozkazów w stronę zespołu - powiedział siedmiokrotny mistrz świata. Były tam tylko pomysły w stylu «co jeśli zrobimy to?», albo «czy próbowaliśmy tego?», «z takim czymś moglibyśmy się. poprawić w tych obszarach». Chodziło tylko o otwarty dialog, a Fred był bardzo otwarty na to.

Zanim Hamilton uznał siebie jako bezużytecznego tuż przed letnią przerwą, wyznał że wysłał ekipie kilkukrotnie listę pomysłów na poprawę formy.

Po pierwszych kilku wyścigach wysłałem cały dokument zespołowi. Później podczas przerwy również wysłałem dwa kolejne dokumenty - wyjaśnia.

Sugestie dotyczyły silnika na przyszły rok jak i przedniego oraz tylnego zawieszenia. Dodatkowo obejmowały problemy z obecnym samochodem oraz zmiany strukturalne, które można by wdrożyć w całej organizacji.

Hamilton przyznał, że odbywa regularne spotkania z wyższym kierownictwem, szefem ekipy Vesseurem, dyrektorem technicznym Loic'iem Serrą, jak również dyrektorami innych departamentów. Za to jego partner zespołowy, Charles Leclerc, którego przewaga nad Hamiltonem rośnie z biegiem sezonu, przyznał że jego podejście jest inne.

Nie wysyłam dokumentów, jednak z pewnością spotykam się z ludźmi gdy jestem w Maranello - przyznał. Każdy kierowca ma swój spoób na przekazywanie swoich odczuć. Ja mam swój sposób, który jest inny od Lewisa, jednak nie oznacza to, że nic nie robię.

Ostatnie stwierdzenie Hamilton o swojej bezużyteczności podzieliło padok. Niektórzy uważają, że to ukryty przekaz mówiący, że jego samochód jest popsuty.

Ralf Schumacher stwierdził na ten temat: Z mojego punktu widzenia Hamilton powinien teraz powiedzieć albo, że odwiesza kask i odchodzi, albo chce bardziej niż zawsze powalczyć.

To zagranie było nieco teatralne - dodał Schumacher. Nieco za głupie jest też każdorazowe szukanie wymówki.

Inni uważają, że 40-latek po prostu jest w słabszej formie. Nawet szef Mercedesa, Toto Wolff przyznał, że George Russell był szybszy od Hamiltona w zeszłym roku.

Już w zeszłym roku Russell był coraz częściej szybszy i pewniejszy w kwestii tempa i wyników na torze - przyznał. Nie mogliśmy prosić o lepszego kierowcę.