Antonelli: Przy następnej okazji pomyślę dwa razy

19-latek przyznaje, że jego próba ataku na Leclerca była zbyt optymistyczna.
01.09.2508:21
Maciej Wróbel
76wyświetlenia
Embed from Getty Images

Andrea Kimi Antonelli stwierdził, że pomyśli dwa razy, zanim podejmie próbę ataku podobną do tej, która zaowocowała kolizją z Charlesem Leclerkiem podczas Grand Prix Holandii.

Młody włoski kierowca Mercedesa zaliczał w Zandvoort solidny wyścig i miał przed sobą dobrą szansę na dowiezienie do mety co najmniej kilku punktów. Wszystko jednak przekreślił zbyt optymistyczny manewr Antonellego na 53. okrążeniu, gdy postanowił zaatakować w trzecim zakręcie Charlesa Leclerca, który chwilę wcześniej wyjechał z boksów.

Dysponujący dogrzanym ogumieniem Włoch uderzył w tył bolidu Ferrari, eliminując Leclerca z wyścigu. Niebawem sędziowie nałożyli na Antonellego karę doliczenia dziesięciu sekund za tę kolizję, a później także kolejnych pięciu za przekroczenie prędkości w boksach. Kary te definitywnie odebrały kierowcy Mercedesa jakiekolwiek szanse na zdobycz punktową w Zandvoort.

Postanowiłem spróbować, ponieważ bardzo trudno się tu wyprzedza - powiedział po wyścigu Włoch. Im więcej kółek pokonujesz w brudnym powietrzu, tym bardziej cierpią na tym twoje opony i tempo. Spróbowałem, ale to było zbyt wiele.

Teraz po prostu przyglądam się temu raz jeszcze. Oczywiście przykro mi z jego [Leclerca] powodu. Następnym razem pewnie pomyślę dwa razy, zanim podejmę próbę, chyba że będę jej pewien w stu procentach.

Szkoda, że tak się to skończyło, ponieważ tempo było dobre i zbliżaliśmy się znów do czołówki - kontynuuje Antonelli. Wiedziałem, że to prawdopodobnie najlepsza okazja na przeprowadzenie manewru, ponieważ byłem bardzo blisko, a on miał zimniejsze opony.

To było jednak za wiele. Próbowałem w pewnym momencie odpuścić, ale to nie wystarczyło.

Co do przekroczenia prędkości, to muszę upewnić się, że to się więcej nie wydarzy. Nie jestem do końca pewien, w którym momencie do tego doszło, ale myślę, że to mogło być przy pierwszym postoju. Muszę dopilnować, by się to nie powtórzyło.

W późniejszej fazie rywalizacji Antonelli trzymał się dość blisko jadącego na piątej pozycji George'a Russella, a jego przewaga nad siódmym Oliverem Bearmanem wynosiła blisko dziewięć sekund. Resztki szans Antonellego na dobry wynik przekreśliła jednak późna neutralizacja spowodowana awarią samochodu Lando Norrisa.

Myślę też, że ten ostatni samochód bezpieczeństwa był niefortunny. Miałem już wtedy prawie dziesięć sekund przewagi nad gościem za mną. Myślę, że finisz na szóstym albo siódmym miejscu był możliwy.