Zaostrzone środki bezpieczeństwa uratowały Kubicę
Daniel Audetto: "Kiedy widzi się taki wypadek, można jedynie podziękować FIA"
04.07.0717:10
4400wyświetlenia
Fakt, że Robert Kubica wyszedł właściwie bez szwanku z wypadku przy prędkości 280km/h podczas Grand Prix Kanady jest świadectwem pracy Instytutu FIA, Komisji Bezpieczeństwa FIA, oraz stałych, niezauważalnych zmian mających na celu poprawę bezpieczeństwa w Formule Jeden.
W tym roku FIA zaostrzyła testy zderzeniowe bolidów F1. Weszły w życie trzy nowe wymogi i wszystkie one miały wpływ na zmniejszenie odniesionych w Montrealu przez Kubicę kontuzji. Wymogi te razem z innymi licznymi zabezpieczeniami, które zostały wprowadzone do tego sportu, zadziałały razem minimalizując skutki wypadku.
Prezydent komisji bezpieczeństwa FIA Peter Wright powiedział:
Jeśli zapytalibyście się mnie, jakie elementy miały największe znaczenie w trakcie wypadku Roberta, wymieniłbym następujące: niezwykle wytrzymała klatka przetrwania, system ograniczający ruchy ciała, czołowe i boczne strefy zgniotu, wysokie brzegi kokpitu z podpórkami głowy, zaawansowany kask z włókna węglowego i system HANS. Bez któregokolwiek z nich, skutki wypadku byłyby o wiele gorsze.
Kubica stracił kontrolę nad swoim bolidem przy prędkości 279 km/h po kontakcie z tyłem Toyoty Jarno Trullego. Jego samochód wyleciał z toru i uderzył w betonową bandę z prędkością 227,5 km/h, a następnie kilkukrotnie koziołkował. Po wypadku na torze znalazły się tysiące drobnych kawałków włókna węglowego, jednak klatka przeżycia kierowcy pozostała praktycznie nienaruszona. Robert nie doznał jednak żadnych poważniejszych kontuzji i wyszedł ze szpitala następnego dnia.
Dyrektor zarządzający zespołem Super Aguri Daniel Audetto przyznał:
Powinniśmy dziękować Maxowi Mosleyowi, Charliemu Whitingowi oraz całej FIA za wprowadzenie tak surowych reguł. Czasami narzekamy, gdy trzeba zaliczyć testy zderzeniowe. Nie zaliczyliśmy kilkukrotnie testów w tym roku i mówiliśmy, że bolidy są zbyt bezpieczne. Jednak kiedy widzi się taki wypadek, można jedynie podziękować Maxowi Mosleyowi i Charliemu Whitingowi, za to, że uczynili je (testy) takimi trudnymi.
Testy zderzeniowe zostały wprowadzone do Formuły Jeden w 1985 roku i z biegiem czasu stawały się coraz bardziej rygorystyczne, wraz ze wzrostem prędkości oraz mocy bolidów. Prędkość podczas czołowych testów zderzeniowych została podniesiona z 14 m/s (50,4 km/h) do 15 m/s (54 km/h), co wymagało od zespołów znalezienia nowych metod absorbowania energii przez "nos" bolidu. Osłona o grubości 6,2 mm z zylonu - twardego materiału wykorzystywanego w kamizelkach kuloodpornych - została dodana po bokach konstrukcji skorupowej (monocoque) by uniemożliwić jej przebicie, oraz zapobiec pękaniu bocznej części karoserii przy uderzeniach czołowych z dużą prędkością. Na koniec również absorbowanie energii przez mocowanie każdego koła zostało podniesione do 6 kJ*.
Wymogi te sprawiły, że monocoque jest o 8,7 kilograma cięższy, jednak zespoły przyznały, że to mała cena za znaczną poprawę bezpieczeństwa.
Na koniec przedstawiamy odnośniki do komputerowej symulacji wypadku Roberta Kubicy wykonanej przez niemiecką stację RTL, która ukazuje jakie zabezpieczenia uchroniły polskiego kierowcę przed poważnymi obrażeniami:
Źródło: Pitpass.com
* 1 J (dżul) = 1 N (niuton) x 1 m (metr); 1 kJ (kilodżul) = 1000 J
KOMENTARZE