Podsumowanie wyścigu o Grand Prix Australii

09.03.0300:00
Marek Roczniak
14331wyświetlenia

David Coulthard odniósł 13 zwycięstwo w karierze podczas mającego wyjątkowo ekscytujący i zarazem nieprzewidywalny przebieg pierwszego wyścigu sezonu 2003 - Grand Prix Australii. Jest to już drugi triumf Szkota na torze Albert Park, jednak chyba niewiele osób (łącznie ze mną) przewidywało, iż po starcie z dziewiątej pozycji i to w dodatku na przejściowych oponach, gdyż nawierzchnia toru nie zdążyła do końca wyschnąć po porannych opadach deszczu, kierowca z zespołu McLaren będzie miał w ogóle szansę na wywalczenie jednej z czołowych pozycji. Początek wyścigu przebiegał po myśli zespołu Ferrari, jednak sprawy dosyć szybko wymknęły się spod kontroli, gdy okazało się, iż Rubens Barrichello popełnił falstart i czekał go za to karny przejazd przez strefę boksów. Brazylijczyk nie zdążył nawet odbyć tej kary, gdyż na szóstym okrążeniu stracił kontrolę nad swoim bolidem i uderzył w bandę. Tymczasem Michael Schumacher po zyskaniu znacznej przewagi nad Juanem Pablo Montoyą, który zdecydował się na start do tego wyścigu ze zwykłymi oponami, szybko zaczął tracić kolejne sekundy, gdyż tor w dosyć krótkim czasie niemal całkowicie wyschnął. Nie mając innego wyjścia Niemiec pod koniec siódmego okrążenia zjechał także po zwykłe opony do boksów i w tym momencie w tym samym miejscu toru co Barrichello kraksę zaliczył kolejny kierowca - tegoroczny debiutant Ralph Firman. Samochód bezpieczeństwa po raz pierwszy wyjechał na tor w momencie, gdy na prowadzeniu znajdował się już Montoya. Wykorzystując zwolnione tempo wyścigu pozostali kierowcy jadący jeszcze na oponach przejściowych także zaliczyli postoje. Dzięki temu Ralf Schumacher, który podobnie jak jego partner z zespołu Williams wystartował na zwykłych oponach, w tym momencie zajmował już czwarte miejsce. Pierwszą szóstkę zamykał tymczasem kierowca z zespołu McLaren - Kimi Raikkonen, który ze względu na bardzo niską pozycję startową jeszcze przed rozpoczęciem wyścigu pod koniec okrążenia rozgrzewającego zjechał do boksów po zwykłe opony i dodatkowy zapas paliwa i chociaż z tego powodu musiał wystartować z boksów, to jednak strategia ta okazała się bardzo trafnym rozwiązaniem, gdyż Fin bardzo szybko odrobił straty. Na kolejnych pozycjach znajdowali się Michael Schumacher oraz partner Raikkonena - Coulthard.

Kolejną obecność samochodu bezpieczeństwa na torze, spowodowaną koniecznością usunięcia pozostawionego w niebezpiecznym miejscu bolidu Jaguar przez Marka Webbera na 19 okrążeniu, Montoya wykorzystał do odbycia pierwszego postoju. Na pierwszych pozycjach znaleźli się wówczas Raikkonen i starszy z braci Schumacherów, tocząc przez kilka okrążeń zażarty pojedynek między sobą. Po kolejnych postojach kierowcy ci ponownie znaleźli się za Montoyą, by kontynuować walkę z jeszcze większą zaciętością. Z kolei Kolumbijczyk prowadzenie utracił po odbyciu ostatniego postoju na 42 okrążeniu, jednak wkrótce stał się głównym faworytem do odniesienia zwycięstwa, gdyż Raikkonen ze względu na przekroczenie limitu prędkości zaliczył karny przejazd przez strefę boksów, natomiast Michael Schumacher ze względu na odpadające fragmenty bolidu musiał odbyć kontrolny postój w boksach. Najwyraźniej nie był to jednak dzień Montoi, który 11 okrążeń przed końcem wyścigu zaliczył poślizg, oddając w ten sposób zwycięstwo Coulthardowi. Wyraźnie zawiedziony kierowca z zespołu Williams na pocieszenie zdobył tylko dwa punkty mniej od Szkota, natomiast na najniższym stopniu podium stanął Raikkonen. Aż trudno w to uwierzyć, ale było to pierwsze od 1999 roku podium, na którym nie znalazł się ani jeden kierowca z zespołu Ferrari. Michael Schumacher ostatecznie musiał zadowolić się czwartą pozycją.

Pierwszy po radykalnych zmianach przepisów wyścig okazał się dosyć szczęśliwy dla kierowców Renault - Jarno Trullego oraz Fernando Alonso, którzy kończąc go na piątej i siódmej pozycji zgromadzili łącznie sześć punktów. Dla Alonso były to dodatkowo pierwsze punkty zdobyte w wyścigu Formuły Jeden. Szansy na zarobek punktowy nie zmarnował również Heinz-Harald Frentzen, plasując się na szóstej pozycji, natomiast drugi kierowca z zespołu Sauber - Nick Heidfeld padł ofiarą awarii zawieszenia, która była następstwem niewielkiej kolizji w początkowej fazie wyścigu. Ostatni punkt przypadł Ralfowi Schumacherowi, który w wyścigu tym miał sporego pecha. Najpierw ze względu na problemy z założeniem tylnego koła spędził aż 18 sekund w boksach. Następnie zaliczył poślizg, a ostatnią rzeczą, która mu się przytrafiła, było znalezienie się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwej porze, czyli tuż obok Heidfelda, który ze względu na awarią zawieszenia stracił kontrolę nad swoim bolidem, zmuszając młodszego z braci Schumacherów do odbycia krótkiej wycieczki na poboczu.

Największymi pechowcami pierwszego wyścigu sezonu 2003 byli niewątpliwie kierowcy z zespołów B.A.R i Toyota, chociaż do niepowodzenia kierowców z pierwszego z wymienionych wyżej zespołów przyczyniła się głównie nieodpowiednia strategia. Jest to tym bardziej frustrujące, iż bolidy B.A.R 005 okazały się całkiem szybkie w warunkach wyścigu. Na domiar złego Jacques Villeneuve i Jenson Button wyścig ukończyli tuż za punktowaną ósemką, zaliczając ze względu na problemy z komunikacją radiową jedne z postojów w tym samym czasie. W przypadku Toyoty mającego największą szansę na zarobek punktowy Oliviera Panisa z walki wyeliminowały problemy z układem paliwowym, które gnębiły go przez cały weekend, natomiast debiutant Cristiano da Matta ze względu na błąd popełniony podczas wyprzedzania dwóch na raz kierowców, w tym Michaela Schumachera wypadł z toru już na ósmym okrążeniu.

Oprócz kierowców z zespołu B.A.R do mety wyścigu dojechał jeszcze tylko Jos Verstappen, natomiast zarówno drugi kierowca z zespołu Minardi - Justin Wilson, jak i kierowcy z zespołów Jordan i Jaguar wyścigu nie ukończyli głównie z powodu usterek mechanicznych. Wyjątek stanowił wypadek trzeciego z tegorocznych debiutantów - Ralpha Firmana (Jordan). Tymczasem pomimo dwóch awarii tylnego zawieszenia zespół Jaguar z pewnym optymizmem opuścił Australię, gdyż prowadzony przez lokalnego bohatera - Marka Webbera bolid R4 okazał się całkiem konkurencyjny.