Podsumowanie wyścigu o Grand Prix Monako
04.06.0000:00
15443wyświetlenia
David Coulthard pierwszy raz w swojej dotychczasowej karierze wygrał Grand Prix Monako - najbardziej prestiżowy wyścig Formuły Jeden. Jest to drugie zwycięstwo Szkota w tym sezonie i jak sam to określił, zwycięstwo w jednym z czterech najważniejszych dla niego wyścigów. Pozostałe, które zaliczają się do tego grona i w których udało mu się już zwyciężyć to: Grand Prix Belgii na torze Spa-Francorchamps, ponieważ jest to jego ulubiony tor; Grand Prix Wielkiej Brytanii - domowy wyścig oraz Grand Prix Włoch ze względu na niepowtarzalną włoską publiczność. Dzięki zwycięstwu w Monaco Coulthard awansował na drugą pozycję w klasyfikacji generalnej. Michael Schumacher wycofał się z wyścigu po awarii zawieszenia, a mimo to nadal zajmuje czołową pozycję w klasyfikacji generalnej z dwunastoma punktami przewagi nad Szkotem.
Rubens Barrichello po raz drugi finiszował na drugiej pozycji w Grand Prix Monaco. Poprzednią drugą pozycję wywalczył w 1997 roku za kierownicą bardzo słabego wtedy bolidu Stewart i było to nie lada osiągnięcie. Tym razem drugą pozycję Brazylijczyk zawdzięcza głównie błędom Heinza-Haralda Frentzena i Ralfa Schumachera, które to błędy wyeliminowały ich z wyścigu.
Giancarlo Fisichella ukończył wyścig na trzeciej pozycji. Jest to druga wizyta Włocha na podium w tym sezonie. Cztery punkty zarobione w tym wyścigu pozwoliły Fisichelli awansować na piątą pozycję w klasyfikacji generalnej. Drugi kierowca z zespołu Benetton, Alexander Wurz drugi raz z rzędu nie ukończył wyścigu po błędzie na wirażu Sainte Devote, na którym zresztą "przejechało" się jeszcze kilku innych kierowców.
Eddie Irvine wreszcie zarobił pierwsze punkty dla zespołu Jaguar. Irlandczyk kilka razy w tym sezonie miał szansę za zdobycie punktów i ukończenie wyścigu w pierwszej szóstce było tylko kwestią czasu. Johnny Herbert miał również szansę na zdobycie punktów, jednak kłopoty z prowadzeniem bolidu zmusiły go do wykonania nadplanowego postoju, który dodatkowo przedłużył się z różnych powodów, przez co Brytyjczyk wyścig ukończył na dziewiątej pozycji z dwoma okrążeniami straty do lidera.
Mika Salo drugi raz w tym sezonie wyścig ukończył na punktowanej pozycji. W końcowej fazie wyścigu przez kilka dobrych okrążeń odpierał ataki aktualnego mistrza świata, Miki Hakkinena, który po nieplanowanym postoju na 35 okrążeniu spadł na jedną z ostatnich pozycji i przez resztę wyścigu stopniowo odrabiał straty. Nie dane nam było jednak zobaczyć rozstrzygnięcie pojedynku pomiędzy dwoma Finami, gdyż cztery okrążenia przed końcem wyścigu Hakkinen odpuścił ze względu na problemy ze skrzynią biegów i wyścig ukończył na szóstej pozycji zdobywając ostatni punkt w tym wyścigu.
Heinz-Harald Frentzen osiem okrążeń przed końcem wyścigu uderzył w bandę na pierwszym zakręcie i ze względu na uszkodzenia musiał wycofać się z wyścigu. Przed tym zdarzeniem Niemiec zajmował drugą pozycję i gdyby nie błąd, byłby to jego najlepszy rezultat w tym sezonie. Druga pozycja była najwyraźniej pechowa dla kierowców z zespołu Jordan w tym wyścigu, ponieważ przed Frentzenem z wyścigu odpadł Jarno Trulli, jednak nie była to wina Włocha, ponieważ w jego bolidzie wysiadła skrzynia biegów, nie po raz pierwszy w tym sezonie.
Kierowcy z zespołu Williams drugi raz z rzędu (strasznie dużo tych "drugich razów" wydarzyło się w tym wyścigu) nie zdołali ukończyć wyścigu. Jenson Button był najpierw współwinny przerwania wyścigu, a po ponownym starcie z wyścigu wyeliminował go wyciek oleju z silnika, po przejechaniu zaledwie 16 okrążeń. Ralf Schumacher udział w wyścigu zakończył w ten sam sposób, co Wurz, Frentzen i jeszcze kilku innych kierowców - na pierwszym zakręcie. Jednak w przeciwieństwie do innych kierowców młodszy z braci Schumacherów nabawił się w czasie zderzenia kontuzji lewej nogi i nie wiadomo, czy zdoła się wykurować przed Grand Prix Kanady.
Ogólnie wyścig ten można by podsumować jednym słowem - nudny. Jedyne urozmaicenie stanowiły wypadki i awarie, natomiast bezpośredniej walki na torze raczej nie dało się zauważyć. Niestety tak zwykle rozgrywa się wyścig na ulicznym torze w Monte Carlo, gdzie ze względu na wąskie uliczki mało jest wyprzedzania, natomiast każdy najmniejszy błąd kierowcy kończy się rozbiciem bolidu na bandzie okalającej tor. Miejmy nadzieję, że Grand Prix Kanady będzie ciekawszym wyścigiem. Swoją drogą nadal żaden kierowca w tym sezonie nie zdołał wygrać wyścigu po starcie z pierwszej pozycji.
Rubens Barrichello po raz drugi finiszował na drugiej pozycji w Grand Prix Monaco. Poprzednią drugą pozycję wywalczył w 1997 roku za kierownicą bardzo słabego wtedy bolidu Stewart i było to nie lada osiągnięcie. Tym razem drugą pozycję Brazylijczyk zawdzięcza głównie błędom Heinza-Haralda Frentzena i Ralfa Schumachera, które to błędy wyeliminowały ich z wyścigu.
Giancarlo Fisichella ukończył wyścig na trzeciej pozycji. Jest to druga wizyta Włocha na podium w tym sezonie. Cztery punkty zarobione w tym wyścigu pozwoliły Fisichelli awansować na piątą pozycję w klasyfikacji generalnej. Drugi kierowca z zespołu Benetton, Alexander Wurz drugi raz z rzędu nie ukończył wyścigu po błędzie na wirażu Sainte Devote, na którym zresztą "przejechało" się jeszcze kilku innych kierowców.
Eddie Irvine wreszcie zarobił pierwsze punkty dla zespołu Jaguar. Irlandczyk kilka razy w tym sezonie miał szansę za zdobycie punktów i ukończenie wyścigu w pierwszej szóstce było tylko kwestią czasu. Johnny Herbert miał również szansę na zdobycie punktów, jednak kłopoty z prowadzeniem bolidu zmusiły go do wykonania nadplanowego postoju, który dodatkowo przedłużył się z różnych powodów, przez co Brytyjczyk wyścig ukończył na dziewiątej pozycji z dwoma okrążeniami straty do lidera.
Mika Salo drugi raz w tym sezonie wyścig ukończył na punktowanej pozycji. W końcowej fazie wyścigu przez kilka dobrych okrążeń odpierał ataki aktualnego mistrza świata, Miki Hakkinena, który po nieplanowanym postoju na 35 okrążeniu spadł na jedną z ostatnich pozycji i przez resztę wyścigu stopniowo odrabiał straty. Nie dane nam było jednak zobaczyć rozstrzygnięcie pojedynku pomiędzy dwoma Finami, gdyż cztery okrążenia przed końcem wyścigu Hakkinen odpuścił ze względu na problemy ze skrzynią biegów i wyścig ukończył na szóstej pozycji zdobywając ostatni punkt w tym wyścigu.
Heinz-Harald Frentzen osiem okrążeń przed końcem wyścigu uderzył w bandę na pierwszym zakręcie i ze względu na uszkodzenia musiał wycofać się z wyścigu. Przed tym zdarzeniem Niemiec zajmował drugą pozycję i gdyby nie błąd, byłby to jego najlepszy rezultat w tym sezonie. Druga pozycja była najwyraźniej pechowa dla kierowców z zespołu Jordan w tym wyścigu, ponieważ przed Frentzenem z wyścigu odpadł Jarno Trulli, jednak nie była to wina Włocha, ponieważ w jego bolidzie wysiadła skrzynia biegów, nie po raz pierwszy w tym sezonie.
Kierowcy z zespołu Williams drugi raz z rzędu (strasznie dużo tych "drugich razów" wydarzyło się w tym wyścigu) nie zdołali ukończyć wyścigu. Jenson Button był najpierw współwinny przerwania wyścigu, a po ponownym starcie z wyścigu wyeliminował go wyciek oleju z silnika, po przejechaniu zaledwie 16 okrążeń. Ralf Schumacher udział w wyścigu zakończył w ten sam sposób, co Wurz, Frentzen i jeszcze kilku innych kierowców - na pierwszym zakręcie. Jednak w przeciwieństwie do innych kierowców młodszy z braci Schumacherów nabawił się w czasie zderzenia kontuzji lewej nogi i nie wiadomo, czy zdoła się wykurować przed Grand Prix Kanady.
Ogólnie wyścig ten można by podsumować jednym słowem - nudny. Jedyne urozmaicenie stanowiły wypadki i awarie, natomiast bezpośredniej walki na torze raczej nie dało się zauważyć. Niestety tak zwykle rozgrywa się wyścig na ulicznym torze w Monte Carlo, gdzie ze względu na wąskie uliczki mało jest wyprzedzania, natomiast każdy najmniejszy błąd kierowcy kończy się rozbiciem bolidu na bandzie okalającej tor. Miejmy nadzieję, że Grand Prix Kanady będzie ciekawszym wyścigiem. Swoją drogą nadal żaden kierowca w tym sezonie nie zdołał wygrać wyścigu po starcie z pierwszej pozycji.