McLaren nie spieszy się z zatrudnieniem następcy Alonso
"Wydaje mi się, że w chwili obecnej to właśnie my dyktujemy warunki na rynku transferowym"
05.11.0711:36
3320wyświetlenia
Zespół McLaren nie spieszy się ze znalezieniem partnera dla Lewisa Hamiltona na sezon 2008, gdyż ma świadomość, że jest wielu chętnych do zajęcia wolnego miejsca po Fernando Alonso.
Prawdę mówiąc wydaje mi się, że w chwili obecnej to właśnie my dyktujemy warunki na rynku transferowym kierowców.- powiedział Martin Whitmarsh w rozmowie z gazetą The Guardian.
Nie sądzę, abyśmy do momentu poznania drugiego kierowcy McLarena zobaczyli jakieś znaczące ruchy, więc tak naprawdę nigdzie się nie spieszymy.
W sobotę Hamilton wymienił kilku możliwych kandydatów do poprowadzenia drugiego McLarena w przyszłym roku, ale niemal wszyscy z nich są obecnie związani kontraktami z innymi zespołami. Dyrektor wykonawczy stajni z Woking podkreślił, że McLaren nie będzie starał się o zatrudnienie kierowcy, który nie jest obecnie "wolnym strzelcem".
Oczywiście skontaktowali się już z nami pewni kierowcy, którzy są zakontraktowani gdzie indziej i musieliśmy im powiedzieć, że nie możemy z nimi rozmawiać, chyba że są w stanie udowodnić, że mają wolną rękę do prowadzenia negocjacji.- dodał Whitmarsh. Według The Guardian, z zespołem skontaktował się między innymi Ralf Schumacher, jednak został podobno poinformowany, że nie znajduje się na krótkiej liście życzeń McLarena.
Źródło: Autosport.com
KOMENTARZE