Alonso: Starty będą bardziej nieprzewidywalne
"Nie mogę się już doczekać startu w Australii, żeby zobaczyć, jak wszyscy sobie poradzą"
02.02.0815:33
3111wyświetlenia
Fernando Alonso twierdzi, że po zakazaniu jakichkolwiek elektronicznych pomocy w 2008 roku kierowcy F1 będą się teraz musieli liczyć z tym, iż jeśli źle wystartują, to szybko zostaną połknięci przez samochody z tyłu.
Jak wiemy, wszystkie samochody w stawce będą mieć ujednolicone ECU, przez co nie będzie również kontroli trakcji, kontroli startu i hamowania silnikiem. Kierowcy będą teraz musieli odpowiednio operować sprzęgłem, aby spowodować jak najmniejsze ślizganie się tylnych kół i mieć pewność, że dobrze wystartują.
Hiszpan zauważa, że to nowe wyzwanie spowoduje, iż kierowcy będą mogli stracić mnóstwo pozycji, jeśli źle wystartują:
Ponieważ wszystko jest teraz kontrolowane ręcznie, start zależy tylko od kierowcy. W porządku, inżynierowie mogą nieco pomóc z odpowiednim mapowaniem silnika lub czymś podobnym, ale starty będą bardziej nieprzewidywalne.
Wcześniej, jeśli nie udał ci się start, można było stracić jedno lub dwa miejsca. Teraz zły start oznacza ślizganie się kół i można przez to stracić 5 lub 6 pozycji, a to duża różnica. Nie mogę się już doczekać startu w Australii, żeby zobaczyć, jak wszyscy sobie poradzą.- dodał dwukrotny mistrz świata.
Gdy ponownie wprowadzono kontrolę startu w Formule Jeden w 2001 roku, Renault szybko dorobiło się jednego z najbardziej efektywnych systemów wspomagających starty w stawce, dzięki czemu jego kierowcy mogli zyskiwać na starcie dwie lub więcej pozycji przez kilka sezonów.
Alonso czeka teraz na przekonanie się, czy francuski zespół będzie mógł nadal popisywać się silnymi startami w nowym sezonie.
Zobaczymy. Myślę, że byliśmy szybsi, ponieważ nasz system był lepszy niż u innych. Samochody Renault startowały zwykle nieco lepiej niż inni i dzięki temu zyskiwałem przewagę.
Źródło: ITV-F1.com
KOMENTARZE