Juan Pablo Montoya i Jeff Gordon zamienili się miejscami
12.06.0300:00
1325wyświetlenia
Wczoraj na torze Indianapolis spotkali się dwaj dawni zwycięzcy wyścigów na tym słynnym obiekcie - Juan Pablo Montoya i Jeff Gordon, reprezentujący dwa zgoła odmienne sporty motorowe. Tym razem kierowcy ci mieli jednak okazję przekonać się, jak to jest po drugiej stronie.
I tak będący obecnie reprezentantem zespołu Williams Montoya, który w 2000 roku wygrał wyścig Indianapolis 500, zasiadł po raz pierwszy w życiu za kierownicą ważącego 1600 kg samochodu NASCAR, natomiast Gordon jako czterokrotny mistrz tejże serii, który za kierownicą takiego właśnie auta triumfował kilkakrotnie w wyścigu Brickyard 400, zasiadł za sterami zeszłorocznego bolidu Williams FW24.
Montoya jako pierwszy zaliczył sześć okrążeń pomiarowych, a następnie przyszła kolej na Gordona, który o jeden raz więcej okrążył drogową wersję toru Indianapolis, składającą się z owalnego zakrętu i następującej po nim prostej, a także z krętej sekcji wewnętrznej. Na koniec obaj kierowcy zaliczyli rundę pokazową, jadąc jeden obok drugiego.
Komentując swoje wrażenia z jazdy dysponującym maksymalną mocą 800 KM Chevroletem Montoya powiedział, iż jest to znacznie bardziej aktywny pojazd w porównaniu z bolidem Formuły Jeden i zarazem łatwy do wyczucia. Moc silnika także wywarła na nim spore wrażenie, choć przyznał, że nic nie może równać się z silnikiem BMW F1. Potwierdził to Jeff Gordon, który nie spodziewał się, że na prostych z taką siłą będzie wgniatany w siedzenie. Po przejechaniu zaledwie kilku okrążeń miał już całą szyję obolałą. Podsumowując całe wydarzenie obaj kierowcy stwierdzili, iż było to dla nich wspaniałe doświadczenie.