Kovalainen nie rezygnuje z walki o mistrzostwo

"To jeszcze nie koniec i nie zamierzam się poddać - tego możecie być pewni"
07.06.0813:40
Mariusz Karolak
2291wyświetlenia

Heikki Kovalainen nie rezygnuje jeszcze z walki o tytuł Mistrza Świata Kierowców Formuły Jeden w tym sezonie. Fin ma spore ambicje i talent, ale w tym roku jak dotychczas brakuje mu szczęścia.

Kierowca McLarena wielokrotnie pokazał się z dobrej strony podczas kwalifikacji, lecz incydenty w wyścigu i problemy z jego autem sprawiły, że ma teraz 23 punkty straty do lidera, którym jest jego zespołowy partner Lewis Hamilton. Pomimo tak znaczącej różnicy punktowej Kovalainen nie poddaje się i nadal chce walczyć o tytuł.

Pytany o swoje odczucia odnośnie sytuacji w mistrzostwach przez autosport.com, Heikki powiedział: To jeszcze nie koniec i nie zamierzam się poddać - tego możecie być pewni. W zeszłym roku widzieliśmy już, że pomimo dużej straty punktowej, jaką miał Kimi Raikkonen, możliwy jest powrót do walki o tytuł. W Formule 1 nigdy nic nie wiadomo. Będę dalej cisnął tak samo jak wcześniej i starał się zdobywać możliwie najwięcej punktów. Na koniec zobaczymy, jak to będzie.

W tym momencie nie wygląda to jednak zbyt dobrze. Oczywiście ciężko jest wrócić do ścisłej czołówki, ponieważ samochody są teraz bardzo niezawodne - silniki nie ulegają już tak często awariom. Nigdy nic nie wiadomo, kilka złych wyścigów dla chłopaków z czołówki mistrzostw i kilka dobrych w moim wykonaniu, a sytuacja może wyglądać dla mnie znacznie korzystniej. Pozostaję optymistą i będę ciągle naciskał, nie martwiąc się za bardzo o punkty.

Kovalainen dodał, że jego rola w zespole nie polega na dawaniu wsparcia Hamiltonowi: Nie, absolutnie nie było takich instrukcji. Mogę robić dokładnie to samo co wcześniej i to właśnie robię: atakuję, kiedy tylko mogę. Pracujemy razem jako zespół i nie planuję wjeżdżać w niego! On nie jest moim głównym celem i nie zamierzam odbierać mu punktów. Chcę po prostu pokonać wszystkich w stawce.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

13
rafaello85
07.06.2008 04:45
OttoPilotto--> jeśli Heikki napisał, że nie zamierza odbierać punktów Lewisowi to jak inaczej można zrozumieć jego słowa? Jeśli Fin chce walczyć o tytuł to właśnie Lewis powinien być jego głównym "celem". Powinien jemu urywać tak dużo punktów jak tylko się da. Gdyby wiedział, że może walczyć o tytuł to by powiedział coś w stylu, że jego celem jest bycie najlepszym i postara się udowodnić swoją wartość pokonując Lewisa tam gdzie to tylko jest możliwe ( w domyśle odbierać mu punkty ). Skoro nie będzie odbierał punktów Hamiltonowi tzn. że w końcowym rozrachunku musi być za nim.
OttoPilotto
07.06.2008 03:56
> " On nie jest moim głównym celem i nie zamierzam odbierać mu punktów. Chcę po prostu pokonać > wszystkich w stawce. " > Tu jest zawarte wszystko. Heikki chce pokonać wszystkich, ale najwyraźniej nie Hamiltona... > zapewne mu nie wolno. owszem, wszystko jest zawarte w tych dwoch zdaniach, ale chyba nie zrozumiales. Heikki mowi, ze Lewis nie jest jego glownym celem i nie walczy tylko i wylacznie z nim - walczy ze wszystkimi w stawce, bo zeby wygrac, trzeba pokonac cala reszte, w tym takze Lewisa
virescens
07.06.2008 03:55
Hamilton w Mclarenie z plecami Dennisa jest i będzie nie do pokonania. Tylko ściana czasem żwirek lub Robert Kubica w Ferrari mają szansę to zrobić. Ani Massa ani Raikonnen nie są w stanie.
rafaello85
07.06.2008 02:38
gestii BMW jest przygotowywać DWA dobre bolidy żeby obaj zawodnicy zdobyli jak najwięcej punktów dla zespołu. Gwarantuję Ci, że napewno NIE psuli specjalnie auta Robertowi... Bo to tak jakby sobie strzelali w stopę. To samo tyczy się McLarena, którym jeździ Heikkii... Dennis nie jest aż takim idiotą;) " On nie jest moim głównym celem i nie zamierzam odbierać mu punktów. Chcę po prostu pokonać wszystkich w stawce. " Tu jest zawarte wszystko. Heikki chce pokonać wszystkich, ale najwyraźniej nie Hamiltona... zapewne mu nie wolno. Nie ma się co łudzić, że w obecnej sytuacji powalczy o tytul, Fin jest pomocnikiem tylko.
MD
07.06.2008 01:46
"dostał inżyniera Roberta wtedy bo był numerem jeden" - był faworyzowany
Bartix
07.06.2008 01:45
Nie można dopuścić do takich "niedopatrzeń" jak w ubiegłym roku. W tym, FIamilton musi zostać mistrzem. :-)))
Iwan
07.06.2008 01:43
Jak Kova bedzie jechał przed Hamiltonem to Ron Dennis naciska magiczny przycisk i już Hamilton jest przed Heikim....
madry86
07.06.2008 01:27
Maclaren mógłby wziąć z nich przykład ale oni wolą swojego Lewiska widzieć na podium a heikkiemu niech się samochód psuje, a co tam
kemot
07.06.2008 12:38
BMW przywiązało zbyt małą wagę do nowego inżyniera Kubicy, a Heidfeld dostał inżyniera Roberta wtedy bo był numerem jeden. W tym sezonie pomyśleli że jeżeli chcą uzyskiwać dobre rezultaty to muszą zapewnić Polakowi dobrego inżyniera.
buczu
07.06.2008 12:27
kemot to ty nie wiesz, ze inżynier Heidfelda był kiedyś inżynierem Kubicy. BMW uznało, że będzie inaczej i dało jakiegoś żółtodzioba Kubicy a kumatego Heidfeldowi. To jest właśnie faworyzowanie.
kemot
07.06.2008 12:21
"niemiecki kierowca był faworyzowany a samochód kubicy dziwnym trafem nawalał" Robert nie był faworyzowany, to prostu miał mechanika który kiepsko rozumiał angielski i nie potrafił poza tym auta ustawić... btw. Kovalainen już w tym sezonie udowodnił że potrafi lepiej ustawić bolid i dzięki temu ma dosyć dobre pozycje w kwalifikacjach, niestety szefostwo Mclarena nie potrafi tego docenić...
madry86
07.06.2008 12:10
Czy ci anglicy nie mogą się po prostu pogodzić ż faktem że ich rodak nie zawsze musi wygrywać- przecież taka sama sytuacja była rok temu w bmw sauber- niemiecki zespół i niemiecki kierowca był faworyzowany a samochód kubicy dziwnym trafem nawalał. Ale jak robert pokazał że jest lepszy to od razu pomagają mu jak się tylko da więc niech heikki pokaże co potrafi i odsunie hamiltona w cień:))
kemot
07.06.2008 12:03
"nie zamierzam odbierać mu punktów. Chcę po prostu pokonać wszystkich w stawce”." No tak nie zamierza odbierać bo musi się znajdować za Hamiltonem, logiczne i musi pokonać wszystkich w stawce oprócz Hamiltona.