Fabryka Red Bull F1 ewakuowana po alarmie pożarowym

"Incydent ten nie ma absolutnie żadnego wpływu na przygotowania do GP Niemiec"
16.07.0819:53
Marek Roczniak
2414wyświetlenia

Znajdująca się w Milton Keynes w Wielkiej Brytanii fabryka zespołu Red Bull Racing została dzisiaj ewakuowana po tym, jak testowany nowy element elektryczny poszedł z dymem w okolicy przerwy na lunch, włączając alarm pożarowy.

Pracownicy zespołu, wliczając w to przebywającego akurat w fabryce Red Bull Racing kierowcę F1 - Marka Webbera, zostali ewakuowani, po czym do budynku wkroczyli strażacy w aparaturze tlenowej i używając suchego proszku gaśniczego opanowali sytuację.

Rzecznik prasowy zespołu wyjaśnił: Podczas przeprowadzania pewnych testów rozwojowych nastawionych na przyszłe sezony awarii uległ elektryczny komponent, wydzielając z siebie mnóstwo dymu. Wykryły go czujniki dymu i włączył się alarm pożarowy. Zgodnie z ćwiczeniami przeprowadzanymi regularnie w fabryce, Budynek 1 został ewakuowany. Incydent ten nie ma absolutnie żadnego wpływu na nasze przygotowania do GP Niemiec, które odbędzie się w ten weekend.

Aktualizacja: zespół potwierdził następnego dnia, że awarii uległa wysokonapięciowa bateria/akumulator przeznaczona do sytemu KERS.

Źródło: GPUpdate.net

KOMENTARZE

6
Maraz
17.07.2008 07:05
Zespół potwierdził, że była to wysokonapięciowa bateria/akumulator do KERS.
rafaello85
17.07.2008 10:33
Mnie też się wydaje, że to KERS puścił dymek;) Kilka lat temu wybuchł pożar w fabrcye Ferrari, wtedy były jakieś straty.
mielony
16.07.2008 08:02
Np. taki "supercap" (super/ultra -kondensator) potrafi nieźle odpalić...
jarux
16.07.2008 07:03
To jest szansa, że w przyszłym roku Red Bull może stawiać zasłone dymną podczas wyścigów.
Metalpablo
16.07.2008 07:00
Też mam takie podejrzenia,że to testy z KERSem były przyczyną tego zamieszania.
Maraz
16.07.2008 06:47
Ciekawe, czy to przypadkiem nie był KERS...