Tost wzywa do przemyślenia kwestii klienckich nadwozi

Podtrzymanie możliwości zakupu "gotowych samochodów" pomogłoby w zmniejszeniu kosztów
21.09.0810:40
Paweł Zając
2782wyświetlenia

Formuła 1 powinna ponownie przemyśleć decyzję dotyczącą zakazu używania nadwozi klienckich od 2010 roku. Podtrzymanie możliwości zakupu "gotowych samochodów" pomogłoby w zmniejszeniu kosztów.

Tak przynajmniej twierdzi Franz Tost, szef Scuderii Toro Rosso. Uważa on, że droga, która pozwoliła utrzymać Red Bullowi dwa zespoły w F1 dobitnie pokazuje, jak łatwo można obniżyć koszty w tym sporcie. Korzyści ze zmuszania małych zespołów do przekształcenia się w konstruktorów będą niewielkie, z powodu niepotrzebnych nakładów finansowych wymaganych do wyprodukowania samochodu.

Mamy sześć zespołów producenckich i 12 miejsc, więc wydaje mi się, że powinno być sześciu producentów i sześć zespołów prywatnych. Każdy prywatny zespół powinien współpracować z którymś z producentów. - twierdzi Tost, którego zespół musi zostać konstruktorem w roku 2010 zgodnie ze zmianami regulaminowymi. Plan Red Bulla zawsze obejmował jedno centrum inżynieryjne zapewniające samochody dwóm zespołom. Zmniejszyliśmy koszty o połowę, ponieważ nasz budżet to jedna czwarta tego, czym dysponują inne zespoły i byliśmy w stanie wygrać. Oznacza to, że to co zrobiliśmy do tej pory w sprawie wydajności i z ekonomicznego punktu widzenia powinno być kontynuowane. Jednak regulacje mówią coś innego, zatem powinniśmy je zmienić.

Tost uważa, że przy obecnych warunkach finansowym szaleństwem jest zmuszać zespoły do budowania swoich własnych samochodów, kiedy producenci mogą tak łatwo uruchomić własną pracę i klienckiego partnera. Popatrzcie na to, co dzieje się dzisiaj w ekonomii - wielcy producenci samochodów pracują razem. Dlaczego to robią? Nie chcą wydawać tak dużych pieniędzy na rozwój i badania. To oczywiście jest dobre, ponieważ wyniki są prawie takie same. Szukamy tunelu aerodynamicznego. Mogę teraz powiedzieć, że mając 150 osób pracujących w tunelu aerodynamicznym, nie postawimy na starcie rewolucyjnego samochodu. Nie jest to możliwe z powodu przepisów oraz fizyki. Wszystkie samochody są prawie takie same. Pomaluj je na biało, a pójdę o zakład, że nie znajdzie się 5 osób, które powiedzą, do jakiego zespołu należy dany samochód. Jednak przepisy są przepisami i idziemy w tym kierunku.

W niedalekiej przyszłości Toro Rosso zatrudni 80 nowych pracowników, by przyspieszyć przygotowania do przekształcenia się w konstruktora. Znalezienie odpowiedniego tunelu aerodynamicznego również jest bardzo wymagające. Prowadzimy negocjacje z kilkoma tunelami aerodynamicznymi i to ogromne zadanie. Nie jestem przekonany, czy to jest odpowiednia drogą dla Formuły 1. W sprawach bieżących, pomimo szokującego zwycięstwa Vettela, Tost powiedział, że będzie zadowolony, jeśli zespół zakończy sezon, zdobywając kilka razy punkty. Będziemy szli naprzód, jednak musimy twardo stąpać po ziemi. Jeśli zdobędziemy punkty w ostatnich czterech wyścigach, będę całkiem zadowolony. Nie wydaje mi się, byśmy byli w pozycji umożliwiającej wygranie kolejnego wyścigu w tym roku, ponieważ Ferrari, McLaren i BMW są wciąż z przodu. Nie tylko trochę z przodu, jednak daleko przed nami.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

17
kuba_new
22.09.2008 06:33
mysle ze te regulaminowe regulacje na taka skale jak mamy obecnie tylko hamuja f1 jak siegne pamiecia kilka-kilkanascie lat wstecz to przypominaja mi sie wspaniale czasy kiedy to z wyscigu na wysci jakis team przygotowaywal jakas rewelacyjna sprawe dla swojego bolidu a to powodowalo ze mysleli jak to ograniczyc zeby nie mogli tego stosowac to chyba wlasnie chodzilo o to zeby wymyslali coraz lepsze rozwiazania a nie zeby stali w miejscu rozumiem ze kasa ma ogromne znaczenie ale jak pokazuje przyklad toyoty nie generalne wiec do roboty prywani konstruktorzy :)
Kara Nocny Cień
22.09.2008 01:26
To może lepiej znieść ograniczenia zostanie 5-6 teamów a dać im możliwość obsadzenia 4 bolidów? Tylko jak 1 team będzie wyraźnie lepszy to ciężko by było zdobyć miejsce na podium. Ogólnie to jak nie pojawi się kolejny fabryczny team to w niedługim czasie czeka nas 6 teamów, tylko czy to jeszcze będzie F1... Na szczęscie "natura" nie lubi pustki i jakoś to uzupełni :D
dmaot malach
21.09.2008 09:15
@Maraz Rozwiązanie jest niezłe, ale mniejsze zespoły mogą przecież wejść do GP2/F2/GP3, zdaję sobie sprawę że moje elitarystyczne zapędy kłócą się z ideą tego sportu z czasów jego narodzin, ale niekoniecznie wszyscy chcą się emocjonować rozpaczliwymi próbami ratowania niedofinansowanych zespołów. Dziś wstęp do F1 mają jedynie giganci i jest to gwarancją pewnej stabilizacji, ciągłości. Nowym mniejszym dostać się do tego grona jest zdecydowanie trudniej i moim skromnym zdaniem jest to dobra sytuacja. Swoją drogą jak nazywałby się kliencki zespół Renault. Dacia?
jaszczur
21.09.2008 07:04
Fajnie by było jakby np. VW czy Audi dały się skusić na wejście do F1, ale czytałem kiedyś, że oba koncerny nie są zainteresowane. Szkoda..
marrcus
21.09.2008 06:41
Odkupywanie to może nie najlepszy pomysł, ale Red Bull Technology który zaopatruje swoje 2 teamy jestem jak najbardziej ZA, tym bardziej że jednak sie troche roźnia choćby przez silniki. Pamiętam jak Red Bull nie chciiał silników Ferrari bo potrzebowały większych wlotów powietrzai zamienili sie z Toro Rosso silnikami.
A.S.
21.09.2008 04:38
ht-hubcio ty bluźnierco - jak mogłeś w ogóle pomyśleć o takim mariażu :). A tak na poważnie, pomysły Pana Tosta mogłyby się skończyć tym co mamy w Indy Car i wcześniej w Cart, dwa trzy nadwozia i w ogóle nie opłaca się nowa myśl techniczna co prowadzi do uwsteczniania się i braku rozwoju w dziedzinie konstrukcji bolidu. Myślę, że nie tędy droga do ograniczania kosztów. Formuła 1 od zawsze słynęła ze swoich wielkich konstruktorów i to że każdy zespół tworzył sam własny bolid, wymyślał nowinki techniczne, nowe rozwiązania itp. Czasami rywalizacja konstruktorów jest ciekawsza od samych kierowców, a tak co by nam zostało?
Jędruś
21.09.2008 03:57
Dobry moment wybrał pan Tost , by o tym mówić , gdy Vettel i jego zespół STR dalej nie schodzą z języka ludzi w całym motorsporcie. Darzę wielką sympatią STR i jej kierowców . Tost w swoich słowach mówi wiele prawdy , ale jest jedno ale. Przekształcenie zespołu w samodzielnego konstruktora jest bardzo kosztowne i mało opłacalne i korzystne dla nich. Lecz co zrobić. Nie można przecież zmieniać przepisów krzywdzących FI i Williamsa ze względu na jedną STR. To było by niesprawiedliwe .
ht-hubcio
21.09.2008 02:22
no ciekawe jakby np. zrobic zespol bolid mclarena i silnik ferrari w tym roku ;) przeciez taki zespol by zmiótłi wszystkich ;)))
Darth ZajceV
21.09.2008 02:15
Tost trochę nadużywa tej wygranej. Gdyby pomnożyć zespoły konstruktorskie przez dwa o tytuł mogło by teoretycznie walczyć aż 12 kierowców nie 6 jak teraz. W tedy szanse STR na takie zbiegi okoliczności jak we Włoszech, że trzech najlepszych kierowców z czołówki odpada, a reszta prędkością w deszczu nie grzeszy były by znacznie mniejsze. Wątpię, że Vettel poradził by sobie mając do pokonania 4 Ferrari, 4 McLareny i 4 BMW. Z resztą jak dla mnie to głupota zmieniać przepisy z powodu jednego zespołu, skoro Williams, Red Bull i Force India mają własne fabryki i budują bolidy. Zapanował by chaos jeszcze większy niż potrzeba nowych 80 pracowników. Tak na zakończenie. Czy ktoś z was wyobraża sobie Williamsa dajmy w całości na sprzęcie Toyoty?
rafaello85
21.09.2008 02:07
blader---> raczej na pewno 10, a więc tyle samo co teraz.
piotrn
21.09.2008 02:02
W przypadku Toro Roso smaczku dodaje fakt, że jeżdżą na innych silnikach niż ich dostawca nadwozi. Tak długo jak "zespoły klienckie" będą faktycznie miały jakieś pole dla własnej inwencji, to uważam, że wnoszą coś do sportu - mogą uzyskać więcej niż poszczególni producenci - mogą z nimi rywalizować i wygrywać. Jednak gdyby "zespół kliencki" faktycznie miał oznaczać zespół, który kupuje cały, gotowy pakiet, to nie tworzyłoby to pola do rywalizacji (nudy...). Można też to łączyć z wypowiedzią Mosley`a o tym, że jest zwolennikiem standardowych silników. Myślę, że to właśnie innowacyjność zespołów jest tym co odróżnia F1 od innych, bardziej technicznie zestandaryzowanych serii, gdzie większe znaczenie mają kierowcy.
blader
21.09.2008 01:49
a wiadomo już ile zespołów będzie w przyszłym roku w F1?
marrcus
21.09.2008 12:34
Oby nie było tak że w 2010 Toro Rosso bo to byłaby wielka strata, w Force India też niewiadomo na ile starczy zapału, czy po kolejnych latach bez postępu bedą dalej chcilie w to brnąć i jeszce sie okaże że będzie 16'tka na starcie.
Maraz
21.09.2008 12:10
To może utworzyć oddzielną klasyfikację dla zespołów fabrycznych i klienckich? Dla klienckich też powinny być jakieś nagrody finansowe, oczywiście mniejsze niż dla konstruktorów, ale wystarczające, żeby zachęcić prywatne zespoły do startów. Wtedy bez problemu zapełni się całą stawkę 24 bolidów i "giganci" będą zadowoleni...
kumien
21.09.2008 12:00
Sorry, ale później dojdziemy do takiej sytuacji, że 2 zespoły kupią bolidy od Ferrari, 2 od Mclarena i kolejne 2 od BMW. Wyjdzie z tego, że taka Honda, Renault i Redbull nie będą w stanie rywalizować z innymi zespołami. Poza tym będzie można zbierać więcej danych odnośnie ustawień i dalszego rozwoju co doprowadzi do jeszcze większej przepaści. Droga do stworzenia serialu producenckiego jest jak najbardziej słuszna, bo prywatne zespoły ścigają się dla reklamy i z daną wiedzą odnośnie aut im się nie przyda, a producenci wykorzystają zebrane doświadczenie w rozwoju motoryzacji co jest dobre dla nas.
Buczo
21.09.2008 10:05
Tak dużo mówi się o zwiększeniu konkurencyjności prywatnych zespołów a odrzuca się najlepszy pomysł na osiągnięcie tego. Jak pokazuje przykład STR zespół kliencki może stać się nawet lepszy niż jego dostawca.
mkpol
21.09.2008 09:14
Mogą kupować silniki to czemu nie mają kupować nadwozi?