Stepney oficjalnie oskarżony o sabotaż

Brytyjczyk był najprawdopodobniej osobą, która wsypała biały proszek do F2007 w Monako
24.10.0813:17
Piotr Bogucki
4609wyświetlenia

Sąd z Modeny potwierdził, że miała miejsce próba sabotażu przeciwko Ferrari przed zeszłorocznym Grand Prix Monako. Jest to najnowszy postęp w przewodzie sądowym związanym ze skandalem z 2007 roku, w którym oskarżonym o sabotaż i szpiegostwo jest Nigel Stepney.

Brytyjski inżynier, zwolniony niedługo po skandalu przez Ferrari, został oskarżony przez prokuratora z Modeny o sabotaż, w którym chodziło między innymi o wsypanie białego proszku do zbiorników paliwa bolidów F2007, mających startować na ulicznym torze w Monte Carlo.

Sprawozdanie sądu cytowane przez hiszpańską gazetę Diario Sport stwierdza, że proszek wsypany do bolidów mógł spowodować defekt silników. Obrońca Stepneya miał odpowiedzieć, że oskarżenia są ogólnikowe i nieprecyzyjne.

Źródło: F1-Live.com

KOMENTARZE

19
A.S.
24.10.2008 07:30
ha, ha pmerlon---> właśnie, "ćpuna" ukarali od razu, a dopiero teraz biorą się za dilera.
pmerlon
24.10.2008 07:15
Aleś Adams dowalił, "zawinił Stepney ukarali Mcl". To tak jak tłumaczenia dilerów narkotykowych, którzy twierdzą, że to ćpuni są sami sobie winni, a oni, sprzedając towar nie. Z drugiej strony to takie melodramatyczne, że nadaje się na telenowele, bo prawdopodobnie ten Stepney to taka marionetka, a Ferrari i Mclaren to reżyserzy calego tego spektaklu.
A.S.
24.10.2008 07:12
Zawiniła chora ambicja tego Pana. Po odejściu Rosa Brawna liczył, że wskoczy na jego stołek w Ferrari, a że mu nie wyszło to zaczął się mścić na pracodawcy. A to coś dosypał, a to wyniósł projekty. Potem razem z Couglanem zaczęli kombinować by zebrać do kupy wszystko co mają i próbować wnieść to "w posagu" do jakiegoś teamu za lukratywny kontrakt i stanowiska. Jak się skończyło to wiemy....Stepney ukradł, a cygana powiesili.
mariusz10177
24.10.2008 04:55
Kovalainen cały czas na proszku jeździ ;) nie dziwota że ma strate do Hamiego
andy
24.10.2008 02:57
a może ten proszek miał poprawić osiągi ferrari. przecież w tym GP Monako ferrari całkiem dobrze sobie radziło. nie zostało zdublowane przez Mclarena
Huckleberry
24.10.2008 02:55
Falarek - hehe, komentarz z youtube: "schumi is nostradamus!" A może było odwrotnie - to wtedy w głownie Stepneya zrodził się PLAN... i nienawiść do wlewów paliwa? ;P
adams
24.10.2008 02:51
no proszę zawinił pracownik Ferrari a ukarali Mclarena.
Falarek
24.10.2008 02:33
Michael Schumacher wyczuł "zło" jakie przyniesie on do Scuderii i próbował go załatwić podczas tankowania w GP Hiszpanii 2000 :)
_kojot
24.10.2008 02:04
ok moze i bym nie zatrudnił, albo przynajmniej nie na takim stanowisku, ale niezgadzam sie, że taka osoba byłaby całkiem stracona. Każdy w swoim życiu popełnił jakieś błędy mniejsze lub większe, ale to nieznaczy, że trzeba go z góry skreślać. Takie moje zdanie
Huckleberry
24.10.2008 02:03
BTW - fajnie Stepney wygląda na tym zdjęciu - jak Lucyfer :D
rafaello85
24.10.2008 01:59
_kojot_---> a gdybyś był pracodawcą to przyjąłbyś kogoś takiego? Sabotaż i kradzież danych - tego się dopuścił. Wyobraź sobie, że Twój pracownik nie dość, że wykradnie ściśle tajne dane z Twojej firmy, to na dodatek będzie próbował coś w niej zniszczyć... Nie wiem jak dla Ciebie, ale dla mnie taki pracownik jest stracony całkowicie. Nie dośc, że nigdy i nigdzie bym go nie przyjął, to jeszcze ostrzegałbym przed nim innych.
_kojot
24.10.2008 01:47
Co do Mosleya, to był to tylko przykład, że w F1 nic nie jest pewne, szczególnie jeśli chodzi o kasę - chyba każdy pamięta wypowiedzi ludzi z F1 i chociażby z tego forum, że hańba, że nie będą z nim pracować, że powinien opuścić F1- i co? Ale to tylko przykład i nie to jest tematem. A Stepney- jestem zdania, że jego doświadczenie i wiedza napewno byłyby pomocne chociazby w innych seriach wyścigowych. Ok w f1 bym go nie zatrudnił, tylko ze względu na ryzyko, ale moim to, że raz tak zrobił nie musi znaczyć, że zrobi tak znowu.
Huckleberry
24.10.2008 01:29
kojot - jeśli chodzi o Mosleya to prasa wyciągnęła na światło dzienne fakty z jego ŻYCIA PRYWATNEGO. To lekka różnica nie sądzisz? Co do Stepneya - to ja będąc szefem jakiegoś teamu sportowego na 100% bym go nie zatrudnił. Zdradził drużynę i kolegów raz to czemu nie miałby zrobic tego po raz kolejny?
_kojot
24.10.2008 01:26
Wróżką nie jestem, więc nie wiem, ale wątpię żeby ot tak sobie odstawił coś takiego. Spróbuj postawić Się na jego miejscu... i co? - za dużo do stracenia, prawda?
Radaz
24.10.2008 01:19
kto mial mu za to zaplacic ??
_kojot
24.10.2008 01:11
rafaello85,bicampeon - a ja się z wami do końca nie zgodzę. Fakt, że w F1 już go raczej nie zobaczymy(chociaż po akcji z Mosley'em w roli głównej - w F1 nie można być niczego pewnym), nie oznacza, że nie powinniśmy go widywać w całym motosporcie. Ok, zdażył mu się przypał - jak w grę wchodzi taka kasa to nawet ciężko się dziwić - ludzie za mniejszą gorsze rzeczy robią, ale fakt, że pracował w Ferrari coś jednak znaczy - to nie mógł być jakiś tam mechanik z "Pipidówki", może więc mógłby coś jeszcze dać od siebie sportom motorowym. Pozatym kto nie popełnia błędów?
Huckleberry
24.10.2008 12:13
Pod warunkiem, że ta historyjka nie została sfabrykowana. Aczkolwiek jeśli to prawda to bym go wysłał na roboty przymusowe gdzieś za Ural... ;)
bicampeon
24.10.2008 11:39
Ja mam nadzieję, że już nigdy nie będzie mógł pracować w ogóle w motorsporcie.
rafaello85
24.10.2008 11:32
Nie życzę żadnej firmie aby w jej szeregach pojawiła się taka gnida jak Stepney! Mam nadzieję, że ten gość nigdy już nie znajdzie pracy w żadnej ekipie F1.