Podsumowanie wyścigu o Grand Prix Japonii
08.10.0000:00
13218wyświetlenia
Początek Grand Prix Japonii 2000 wskazywał na to, że rozstrzygnięcie tytułu mistrzowskiego nie nastąpi jeszcze w tym wyścigu, ponieważ Mika Hakkinen po bardzo dobrym starcie znalazł się na prowadzeniu i był na najlepszej drodze do zwycięstwa. Michael Schumacher wraz ze swoim zespołem z pewnością zdawał sobie sprawę, że wyprzedzenie Fina będzie raczej trudne na tym torze i w zasadzie wszystko zależało od postojów w boksach. Pierwsza runda postojów nie przyniosła zmiany lidera wyścigu, przy czym postój Schumachera był dłuższy, a to oznaczało, że do bolidu Niemca została wlana większa ilość paliwa. Jak łatwo przewidzieć, drugi postój Schumachera nastąpił kilka okrążeń później od postoju Hakkinena i to był najważniejszy moment tego wyścigu. Właśnie te kilka okrążeń Schumacher przejechał znacznie szybciej od Hakkinena i dzięki temu po odbyciu drugiego postoju miał jeszcze cztery sekundy przewagi nad nim. Swoje zwycięstwo Niemiec zawdzięcza również pogodzie, ponieważ w okolicy drugiej rundy postojów deszcz zaczynał dawać się we znaki kierowcom, a ogólnie wiadomo, że Schumacher jest jednym z najlepszych kierowców, jeśli chodzi o jazdę w trudnych warunkach.
Z drugich kierowców, reprezentujących barwy zespołów McLaren oraz Ferrari szybszy okazał się David Coulthard. Dla Szkota był to chyba jeden z najspokojniejszych wyścigów w tym sezonie, ponieważ od startu nikt nie zagrażał jego trzeciej pozycji. Natomiast Rubens Barrichello po niezbyt udanym starcie spadł na szóstą pozycję i dopiero po pierwszej rundzie postojów udało mu się awansować na czwartą pozycję.
Jenson Button wreszcie pozbył się pecha, który prześladował go podczas Grand Prix Włoch oraz Stanów Zjednoczonych i po bardzo dobrej jeździe w tym wyścigu linię mety przekroczył na piątej pozycji, mając mniej niż sześć sekund straty do Rubensa Barrichello. Wygląda jednak na to, że pecha zaczyna mieć Ralf Schumacher - drugi kierowca z zespołu Williams, ponieważ z poprzedniego wyścigu wyeliminowały go problemy techniczne, natomiast tym razem do nieukończenia wyścigu przyczynił się Marc Gene z zespołu Minardi, ale przynajmniej tuż po wyścigu przeprosił za to Niemca.
Jacques Villeneuve drugi raz z rzędu wyścig ukończył na punktowanej pozycji i dzięki temu zespół BAR awansował na piątą pozycję w klasyfikacji zespołowej. Drugi kierowca z tego zespołu, Ricardo Zonta wyścig ukończył na dziewiątej pozycji, ale biorąc pod uwagę fakt, że wyścig rozpoczynał dopiero z 18 pozycji, rezultat ten można uznać za w miarę przyzwoity, zwłaszcza, że w sumie wyścig ukończyło 15 kierowców.
Eddie Irvine tuż po starcie wyścigu znalazł się na czwartej pozycji i wyglądało na to, że po raz drugi w tym sezonie uda mu się wywalczyć jakieś punkty dla zespołu Jaguar. Jednak po pierwszej rundzie postojów Irlandczyk spadł na siódmą pozycję, natomiast po drugim postoju wyprzedził go dodatkowo nie kto inny, jak kolega z zespołu, Johnny Herbert.
Dla kierowców z zespołu Jordan wyścig ten od samego początku nie zapowiadał się zbyt udanie, a na domiar złego w bolidzie Heinza-Haralda Frentzena po raz kolejny w tym sezonie wysiadła skrzynia biegów. Jarno Trulli miał niewiele więcej szczęścia i chociaż zdołał w ogóle ukończyć wyścig, jednak 13 pozycja, jak na ten zespół to z pewnością zbyt mało.
No i stało się - Michael Schumacher po raz trzeci w swojej dotychczasowej karierze został mistrzem świata Formuły Jeden. Tym razem tytuł ten wywalczył dla zespołu Ferrari i ze względu na to ma już zagwarantowane miejsce w historii Formuły Jeden, ponieważ przez ostatnie 19 lat żaden inny kierowca nie był w stanie wywalczyć tytułu mistrzowskiego dla tej właśnie stajni, nawet czterokrotny mistrz świata, Alain Prost.
Sprawa tytułu mistrzowskiego, jeśli chodzi o kierowców została już rozstrzygnięta na korzyść zespołu Ferrari, ale zespół McLaren w ostatnim wyścigu sezonu będzie miał jeszcze szansę na zwycięstwo w klasyfikacji zespołowej. Zadanie to jest z pewnością trudne, ponieważ zespół Ferrari ma 13 punktów przewagi i żeby utrzymać w swoich rękach tytuł mistrza świata konstruktorów bolidów Formuły Jeden, kierowcy z tej stajni muszą zdobyć zaledwie trzy punkty. Poza tym, w następnym wyścigu walkę o czwartą pozycję w klasyfikacji zespołowej będą ze sobą toczyć stajnie: Benetton, BAR i Jordan. W najlepszej sytuacji jest zespół Benetton, chociaż drugą połowę sezonu ma raczej nieudaną i w najgorszym przypadku po ostatnim wyścigu może spaść na szóstą pozycję, ponieważ nad zespołem Jordan, znajdującym się aktualnie na tej pozycji, ma tylko trzy punkty przewagi.
Z drugich kierowców, reprezentujących barwy zespołów McLaren oraz Ferrari szybszy okazał się David Coulthard. Dla Szkota był to chyba jeden z najspokojniejszych wyścigów w tym sezonie, ponieważ od startu nikt nie zagrażał jego trzeciej pozycji. Natomiast Rubens Barrichello po niezbyt udanym starcie spadł na szóstą pozycję i dopiero po pierwszej rundzie postojów udało mu się awansować na czwartą pozycję.
Jenson Button wreszcie pozbył się pecha, który prześladował go podczas Grand Prix Włoch oraz Stanów Zjednoczonych i po bardzo dobrej jeździe w tym wyścigu linię mety przekroczył na piątej pozycji, mając mniej niż sześć sekund straty do Rubensa Barrichello. Wygląda jednak na to, że pecha zaczyna mieć Ralf Schumacher - drugi kierowca z zespołu Williams, ponieważ z poprzedniego wyścigu wyeliminowały go problemy techniczne, natomiast tym razem do nieukończenia wyścigu przyczynił się Marc Gene z zespołu Minardi, ale przynajmniej tuż po wyścigu przeprosił za to Niemca.
Jacques Villeneuve drugi raz z rzędu wyścig ukończył na punktowanej pozycji i dzięki temu zespół BAR awansował na piątą pozycję w klasyfikacji zespołowej. Drugi kierowca z tego zespołu, Ricardo Zonta wyścig ukończył na dziewiątej pozycji, ale biorąc pod uwagę fakt, że wyścig rozpoczynał dopiero z 18 pozycji, rezultat ten można uznać za w miarę przyzwoity, zwłaszcza, że w sumie wyścig ukończyło 15 kierowców.
Eddie Irvine tuż po starcie wyścigu znalazł się na czwartej pozycji i wyglądało na to, że po raz drugi w tym sezonie uda mu się wywalczyć jakieś punkty dla zespołu Jaguar. Jednak po pierwszej rundzie postojów Irlandczyk spadł na siódmą pozycję, natomiast po drugim postoju wyprzedził go dodatkowo nie kto inny, jak kolega z zespołu, Johnny Herbert.
Dla kierowców z zespołu Jordan wyścig ten od samego początku nie zapowiadał się zbyt udanie, a na domiar złego w bolidzie Heinza-Haralda Frentzena po raz kolejny w tym sezonie wysiadła skrzynia biegów. Jarno Trulli miał niewiele więcej szczęścia i chociaż zdołał w ogóle ukończyć wyścig, jednak 13 pozycja, jak na ten zespół to z pewnością zbyt mało.
No i stało się - Michael Schumacher po raz trzeci w swojej dotychczasowej karierze został mistrzem świata Formuły Jeden. Tym razem tytuł ten wywalczył dla zespołu Ferrari i ze względu na to ma już zagwarantowane miejsce w historii Formuły Jeden, ponieważ przez ostatnie 19 lat żaden inny kierowca nie był w stanie wywalczyć tytułu mistrzowskiego dla tej właśnie stajni, nawet czterokrotny mistrz świata, Alain Prost.
Sprawa tytułu mistrzowskiego, jeśli chodzi o kierowców została już rozstrzygnięta na korzyść zespołu Ferrari, ale zespół McLaren w ostatnim wyścigu sezonu będzie miał jeszcze szansę na zwycięstwo w klasyfikacji zespołowej. Zadanie to jest z pewnością trudne, ponieważ zespół Ferrari ma 13 punktów przewagi i żeby utrzymać w swoich rękach tytuł mistrza świata konstruktorów bolidów Formuły Jeden, kierowcy z tej stajni muszą zdobyć zaledwie trzy punkty. Poza tym, w następnym wyścigu walkę o czwartą pozycję w klasyfikacji zespołowej będą ze sobą toczyć stajnie: Benetton, BAR i Jordan. W najlepszej sytuacji jest zespół Benetton, chociaż drugą połowę sezonu ma raczej nieudaną i w najgorszym przypadku po ostatnim wyścigu może spaść na szóstą pozycję, ponieważ nad zespołem Jordan, znajdującym się aktualnie na tej pozycji, ma tylko trzy punkty przewagi.