Schumacher nie zdecydował jeszcze o swojej przyszłości
Ponadto uważa, że Luca Badoer jest odpowiednią osobą do zastąpienia Felipe Massy
13.08.0911:32
1871wyświetlenia
Michael Schumacher powiedział podczas wczorajszej konferencji prasowej w Genewie, że nie skreśla możliwości ścigania się dla Ferrari w dalszej części tego sezonu. Niemiec musiał odwołać swój start w GP Europy ze względu na ból szyi, który dokuczał mu po testach w F2007.
Nie jest jeszcze jasne, czy siedmiokrotny mistrz świata byłby w stanie wystartować za kierownicą F60, jeśli miałby więcej czasu na przygotowania. Schumacher przyznaje też, że nie myślał jeszcze o wyścigach na torach Spa i Monza, a na spekulacje mówiące o jego starcie na Monzy we wrześniu lub nawet w przyszłym sezonie odpowiedział:
Spekulacje w tym biznesie to sprawa normalna. Wielu ludzi ma własne opinie i przemyślenia, ale faktem jest to, że jestem bardzo niezadowolony z tego, że nie pojadę w Walencji.
To jest właściwie wszystko, nad czym teraz myślę i muszę to jakoś strawić. Możecie sobie wyobrazić, że czuje swego rodzaju frustrację. Co prawda ze względu na okoliczności nie byłem do końca pewny występu, ale oczywiste było, że będę wspierał zespół. Przygotowywaliśmy się bardzo poważnie i zrobiliśmy z naszej strony tyle, ile się dało, jednak od początku Ferrari i ja wspominaliśmy, że podejmę się tego zadania tylko wtedy, jeśli będę w stanie to zrobić. To smutne, że w ostateczności nie udało się tego zrobić.
Schumacher dodał, że Luca Badoer jest odpowiednią osobą do zastąpienia Felipe Massy.
Luca jest bardzo dobrym przyjacielem- stwierdził.
Zawsze przygotowywał się perfekcyjnie do swojej pracy - do bycia gotowym, kiedy coś by się stało. Także nie jest on kimś, kto siedzi cicho i nic nie robi. Zawsze był gotowy i pracował bardzo ciężko od czasu wypadku Felipe. Musieliśmy potwierdzić to, czy będę zdolny do jazdy, więc Luca musiał być cały czas w gotowości. Myślę, że to najlepszy wybór. To prawda, że nie ścigał się przez długi czas, ale kierowca nigdy nie zapomina ducha ścigania i życzę mu wszystkiego najlepszego.
Źródło: Autosport.com
KOMENTARZE