Haug zadowolony z anulowania kary Renault (aktualizacja)

McLaren był jednym z czterech zespołów, które wstawiły się za stajnią z Enstone
19.08.0913:40
Patryk Pokwicki
2404wyświetlenia

Norbert Haug powiedział, że jest zadowolony z faktu, iż Renault wystartuje w Grand Prix Europy, podkreślając, że zgadza się z argumentami Międzynarodowego Sądu Apelacyjnego FIA.

Wciąż w jego pamięci pozostają jednak afery "Spy-gate" oraz "Lie-gate", do których nie omieszkał nawiązać przy okazji zniesienia zakazu startu dla zespołu Fernando Alonso. To dobrze, że tak surowa kara może być czasami anulowana. Chciałbym wiedzieć, jakie to jest uczucie - powiedział Haug niemieckim mediom.

Tym niemniej Niemiec zgadza się z opinią, że reakcja sędziów na Hungaroringu na odpadnięcie koła z bolidu Alonso po feralnym postoju była przesadzona. Kara była zbyt surowa - powiedział. Tydzień po śmiertelnym wypadku Henry'ego Surteesa oraz bardzo groźnym wypadku Felipe Massy w sobotę, to jednak normalne, że sędziowie mogą chcieć drakońskiej kary. Dobrze się stało, że dzięki apelacji wszyscy przemyśleli to na spokojnie.

Warto dodać, że McLaren był jednym z czterech zespołów, które wstawiły się za stajnią z Enstone w jej staraniach o anulowanie zakazu startu w GP Europy. Potwierdziła to dzisiaj FIA, publikując szczegóły na temat poniedziałkowego posiedzenia Sądu Apelacyjnego. Zespoły McLaren, Ferrari, Red Bull Racing i Toyota wysłały listy popierające dla Renault, w których przyznały, że w świetle incydentu z bolidem Alonso same musiały zmienić swoje procedury podczas pit-stopów, aby uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości. Ponadto FIA przyznała, że nie znalazła dowodów, jakoby Renault celowo wypuściło Alonso na tor z niedokręconym kołem.

Źródło: F1-Live.com, Autosport.com

KOMENTARZE

4
skejl
19.08.2009 02:00
@oligator - być może lepiej byłoby użyć słowa "świadomie"
oligator
19.08.2009 12:24
Fia nie znalazla dowodow jakoby Renault celowo wypuściło Alonso na tor z niedokręconym kołem Bo umre, no przecierz chyba nikt nie myslal ze zrobili to celowo! Niby po co? Zeby go zabic? Za podpisanie umowy z Ferrari?
akkim
19.08.2009 10:18
Co tam było „przemyśleć i to na spokojnie”, z góry był wiadomy wynik na tej „wojnie”. Nadgorliwi sędziowie działali nerwowo, zrobili głupotę zamiast ruszyć głową. Kilka smutnych faktów zmuliło myślenie, i dwie różne kary - podobne zdarzenie. Do tego aspekt Ferdka – bo wyścig domowy, jak wszystkim wiadomo – czysto finansowy.
rafaello85
19.08.2009 09:50
"To dobrze, że tak surowa kara może być czasami anulowana. Chciałbym wiedzieć, jakie to jest uczucie" Może kiedyś i jemu anulują karę - oddadzą te 100 milionów zielonych;)