Szwajcaria poważnie myśli o zorganizowaniu wyścigu F1

05.05.0400:00
Marek Roczniak
925wyświetlenia
W lutym bieżącego roku w mediach pojawiły się pierwsze informacje na temat próby sprowadzenia Formuły 1 do Szwajcarii. Dziś wiadomo już, że gdzie ewentualnie mógłby zostać wybudowany odpowiedni tor i kto za tym wszystkim stoi. Całemu projektowi przewodzi prezydent klubu automobilowego Vaud - Claude Haldi, który jest znaną postacią w światku wyścigów samochodowych (wielokrotnie uczestniczył w 24-godzinnym wyścigu Le Mans). Wspiera go były kierowca motocyklowy, stojący obecnie na czele szwajcarskiej federacji motocyklowej - Jacques Cornu.

Pod budowę toru wyznaczono dosyć nietypowe miejsce niedaleko miasta Moudon, gdyż przebiega przez nie rzeka Broye oraz linia kolejowa. Biegnie tędy jednak główna droga od Lozanny do Berno, a w pobliżu znajduje się również autostrada E25 łącząca Holandię i Włochy, tak więc jest to stosunkowo łatwo dostępne miejsce z całej Europy. Autorem projektu toru jest nie kto inny, jak sam Hermann Tilke i jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to jego budowa powinna być ukończona w pięć lat. Załatwienie wszystkich formalności może jednak spowodować, iż przeciągnie się to aż do 10 lat.

Na razie najważniejsze jest uzyskanie zgody lokalnych społeczności, gdyż od tego zależy realizacja projektu. Z tego względu cały wysiłek pomysłodawców przedsięwzięcia skupiony jest obecnie na przekonaniu miejscowej ludności o korzyściach wynikających ze sprowadzenia do tego regionu Formuły 1. W następnej kolejności konieczne będzie wprowadzenie zmian w szwajcarskim prawie, które zabrania organizowania wyścigów samochodowych na terenie tego kraju. Przepis ten został wprowadzony w życie po tragicznych wydarzeniach na torze Le Mans w 1955 roku, kiedy to życie straciło około 80 kibiców. Możliwe jednak, że obędzie się bez gruntownej zmiany prawa, gdyż pojedyncze imprezy mogą być autoryzowane przez lokalne kantony i Konfederację. Taka sytuacja miała miejsce już kilkakrotnie, a to oznacza, że niewiele potrzeba, aby raz do roku mógł się tutaj odbywać wyścig.

Konieczne będzie także zgromadzenie odpowiednich funduszy na budowę toru i opłaty dla administracji Formuły Jeden, tak więc przed organizatorami wyścigu stoi jeszcze wiele przeszkód do pokonania. Niewątpliwą zaletą wyścigu w Szwajcarii będzie możliwość umieszczania reklam wyrobów tytoniowych na bolidach po 2005 roku, gdyż kraj ten nie należy do Unii Europejskiej. Żeby było śmieszniej, wyścig ten miałby zastąpić Grand Prix Europy, odbywającą się obecnie na torze Nurburgring.

Źródło: GrandPrix.com