Villeneuve broni swego dawnego inżyniera

"Nie widzę nic złego w tym, że jeden inżynier chce zachować pewne informacje przed drugim"
02.10.0908:28
Mariusz Karolak
2044wyświetlenia

Jacques Villeneuve stanął w obronie swego dawnego inżyniera wyścigowego Jocka Cleara, którego posądzono o to, że jest zamieszany w niesprawiedliwą walkę o tytuł mistrzowski w tym sezonie.

Villeneuve pracował z nim w okresie, kiedy jeździł w zespołach Williams i B.A.R. Teraz Clear jest członkiem zespołu Brawn i zajmuje się bolidem Rubensa Barrichello. Ostatnio na padoku pojawiły się plotki, że Andrew Shovlin - inżynier wyścigowy Jensona Buttona - jest niezadowolony ze współpracy z inżynierem Rubensa oraz brakiem przejrzystości w tym, co robią razem Barrichello z Clearem.

Villeneuve ręczy, że 46-letni Clear nie wziąłby udziału w nieuczciwych zagraniach, ale zwraca też uwagę, iż ostatnie wyścigi sezonu 2009 ukoronują nowego mistrza świata. W wywiadzie dla The Mirror, Jacques stwierdził: Jeśli jesteś w stanie wymyślić coś lepszego, niż inny facet, to dlaczego masz mu o tym powiedzieć? Szczerze mówiąc nie widzę nic złego w tym, że jeden inżynier chce zachować pewne informacje przed drugim. Dwóch kierowców stara się zostać najlepszymi na świecie i dwóch inżynierów także.

Sam Ross Brawn zadeklarował jednak, że w zespole będzie całkowita przejrzystość do końca sezonu i wymiana informacji między Anglikiem i Brazylijczykiem, którzy walczą o mistrzostwo. Villeneuve ma swoje zdanie na ten temat: Powinni zatrzymać informacje techniczne tylko dla siebie. Nie powinieneś wychodzić na zewnątrz i otwarcie mówić: 'Jedź w ten sposób a zobaczysz, że będziesz szybszy'. Widzą dane z telemetrii. Nie możesz kłamać, ale nie musisz mówić, jakie masz pomysły w głowie.

Źródło: Motorsport.com

KOMENTARZE

3
villy
02.10.2009 08:39
@VShila A ja pierwszy raz czytam twoją wypowiedź, ale niestety nie sensowną.
VShila
02.10.2009 12:30
on pierwszy raz z sensem mówi xD
rafaello85
02.10.2009 08:46
Ross powinien dać równe szanse zarówno Rubensowi, jak i Jensonowi. Wiadomo już, że tytuł mistrzowski i tak przypadnie jednemu z kierowców tej ekipy. Nie ma żadnego ryzyka.