Webber: Dwa obowiązkowe postoje nie załatwią sprawy

Coulthard zmieniłby coś w aerodynamice, aby ułatwić wyprzedzanie
23.03.1017:30
Marek Roczniak
2585wyświetlenia

Mark Webber jest zdania, że szefowie Formuły 1 muszą wymyślić coś więcej, niż tylko drobne zmiany w przepisach dotyczących opon czy wymuszenie dwóch pit-stopów, aby uczynić wyścigi grand prix bardziej ekscytującymi.

Myślę, że możemy mieć tak dużo pit-stopów, ile tylko chcemy, ale ludzie chcą czegoś innego - akcji na torze i tak jest też w przypadku kierowców - powiedział Webber serwisowi AUTOSPORT. To jest coś, co próbujemy rozwiązać od wielu lat, ale jeśli obejrzeć wyścig samochodów turystycznych, to wyprzedzają się tam nawzajem na każdym okrążeniu.

Sądzę, że w ostatnich kilku latach równowaga w F1 była odpowiednia - nie chcemy wyścigu IRL (na owalu), gdzie wyprzedzają się po 10 razy na okrążeniu. Chcemy manewrów, które - jeśli będą udane - mają być bardzo dobre, imponujące i przy szacunku okazywanym sobie nawzajem przez dwóch kierowców. Rzeczą, która najbardziej rozczarowała mnie w Bahrajnie było to, że o ile spodziewałem się, że wyprzedzanie będzie trudne, o tyle w rzeczywistości nie było na to najmniejszej szansy!

Webber nie spodziewa się, abyśmy w Melbourne lub w przyszłym tygodniu na torze Sepang zobaczyli dużo ciekawsze widowisko, niż podczas pierwszego wyścigu sezonu. Myślę, że będzie podobnie, jak w Bahrajnie. Niestety takie są teraz wyścigi. Myślę, że ludzie będą zjeżdżać na postoje w podobnym momencie (i tylko raz) - jest to najszybszy sposób na przejechanie wyścigu. W Malezji wykonanie postoju trwa jeszcze dłużej z uwagi na dłuższą aleję serwisową, więc wszystko to oznacza, że nie chcesz spędzać zbyt dużo czasów w pit-lane, ponieważ nie masz lekkiego samochodu i nie chcesz pogrzebać wszystkiego, robiąc krótkie przejazdy w nadziei na przeskoczenie kogoś.


Australijczyk ma jednak nadzieję, że w dalszej części zespoły nauczą się, jak próbować przeskoczyć wolniejszy samochód, jeśli taki znajdzie się przed ich kierowcą już we wczesnej fazie wyścigu. Ludzie mogą mieć inne opinie w ten weekend w niedzielę, jak podejść do wyścigu i mogą pomyśleć, 'zróbmy to inaczej'. Możemy mieć tylko taką nadzieję. O ile Webber nie zaproponował, co można by zmienić w celu poprawy sytuacji, o tyle na ten temat wypowiedział się podczas niedawnej wizyty w Polsce były kierowca F1, a obecnie doradca Red Bulla - David Coulthard.

Zmieniłbym coś w aerodynamice, by samochody mogły podążać za sobą bliżej - powiedział Szkot serwisowi sport.pl. Bolidy mają bardzo dobrą przyczepność, dużą moc silników, rozwijają szybkość dzięki dociskowi aerodynamicznemu. Trzeba by spowodować, by powietrze spływające z samochodu było czystsze, mniej zawirowane. Dzięki temu samochód rywala mógłby jechać bliżej, łatwiej byłoby wtedy z wyprzedzaniem. Jak to zrobić? Nie jestem specjalistą od aerodynamiki, ale chyba dla ludzkości, która w kosmos wysyła rakiety, nie będzie to zbyt trudne. To wymaga innego podejścia do konstrukcji samochodu i wyścigów, ale dzięki temu Grand Prix może być bardziej interesujące.

Można by też znieść - chwilowo - ograniczenia obrotów silnika do 18 tys. na minutę. Każdy samochód dysponuje takim samym elektronicznym urządzeniem kontrolnym ECU i można sobie wyobrazić, że za pomocą jednego przycisku kierowca mógłby skorzystać z wyższych obrotów przez, powiedzmy, pięć sekund na okrążeniu. Wyprzedzanie byłoby łatwiejsze. Ktoś mógłby powiedzieć, że to trochę wydumane rozwiązanie, ale jeśli każdy kierowca mógłby wykorzystać wyższe obroty, powiedzmy, pięć razy w ciągu jednego wyścigu, manewr stałby się częścią taktyki zespołu i ta taktyka byłaby w rękach kierowcy.

Źródło: Autosport.com, sport.pl

KOMENTARZE

17
jacoszek
24.03.2010 11:00
Aż tak duże różnice punktowe, są chyba lekko przesadzone, ale sam pomysł na punktowanie podium myślę, że ok. Do tego zastanawiam się, czy może stary przepis, brania pod uwagę jedynie połowy wyścigów z całych mistrzostw, by coś zmienił. Co do kwalifikacji to zgadzam się z Paolo. W poprzednich sezonach, całe sobotnie popołudnie z F1 było emocjonujące. Obecnie, po Q2 można wyłączyć telewizor, bo i tak wiadomo jakie mniej więcej będą wyniki 3 sesji.
Tirramisu
24.03.2010 06:58
Przepraszam bardzo ale wszystkie te rozwiązania nie zmienią sposobu jeżdżenia (zachowawczego). IMO trzeba zmienić system punktacji tak aby opłacało się walczyć i zdobywać pozycje. Np. punktować tylko 3 pierwsze miejsca a i to z dużą różnicą np 25 za 1 miejsce; 5 za 2 i 1 za trzecie. To siłą rzeczy wymuszałoby walkę o pierwszą pozycję. Przestałoby się też opłacać "ciułać" punkciki. PS Choć zaglądam tu od dawna to pierwszy mój post więc witam wszystkich :)
paolo
23.03.2010 09:00
Ciekaw jestem czy ktoś wyliczył ile zespoły zaoszczędziły dzięki temu, że nie muszą wozić maszyn do tankowania? Ciekawe czy ktoś już policzył ile ubędzie wpływów przez spadek atrakcyjności widowiska i jakie będą straty z tego oszczędzania? Poprzedni system był po prostu bardzo dobry. Q3 z tankowaniem na wyścig to był jeden z najlepszych wymysłów. Kibic emocjonował się kwalifikacjami ale nie zasypywał gruszek w popiele bo nie wiedział kto ile ma paliwa. Start wiadomo, ale przy starych przepisach na tym emocje się nie kończyły. Czy lekki zdoła wyrobić przewagę, czy cięższy zdoła utrzymać tempo no i w końcu pierwsze pit stopy. Ale znowu nie wiadomo było kto ile dolał, czy przypadkiem nie skrócono stopu żeby nie dać się wyprzedzić albo zaatakować, a więc emocji ciąg dalszy. W końcu kilkanaście okrążeń przed metą drugie stopy ostateczne przetasowania i tu praktycznie zaczynało się to samo "ściganie", które obecnie jest od startu. Choćby*** na***u stał nie wymyślą niczego lepszego niż było przez ostanie lata. Nawet jak zmuszą zespoły do pięciu sztucznych stopów to nic nie da bo jak ten goniący będzie chciał zaryzykować i zjechać wcześniej to jeśli jego będą podejrzanie dobre to ten przed nim kółko lub dwa później zrobi to samo i po emocjach. Tak było ostatnio z Kubicą i czołówką. Pytam po raz kolejny ile zaoszczędzono na tych ***nych maszynach do tankowania, a ile będą kosztować zmiany i cuda, które zdołają naprawić wyrządzone dla widowiska szkody? Teraz to po Q2 wiadomo kto jest szybki, a kiedyś oglądało się wyścig żeby się dowiedzieć kto był szybki w kwalifikacjach:) Do tego oczywiście emocje związane z taktyką tankowania na pierwszym postoju i wyprzedzaniem w boksach. Pewnie, że wyprzedzanie na torze jest lepsze ale teraz nie ma ani takiego, ani takiego. Pozostaje zacytować Kochanowskiego "Nikt się nie dowie, Jako smakujesz, Aż się zepsujesz"
tommyline
23.03.2010 08:45
Skoro o elektronice wspomniał, to może każdemu kierowcy losowo w wyścigu kilka razy odebrać te 50-100 koni na kilkadziesiąt sekund :)))). Potem musiałby odrabiać.
Wielgosz_Jacek
23.03.2010 08:25
Temal niestety nie jest ok :(, chciałbyś oglądać mecze piłki bez bramek? bo mniej więcej brak bramek w piłce można porównać do braku wyprzedzania w f1 Simi:"Sądzę, że w ostatnich kilku latach równowaga w F1 była odpowiednia – nie chcemy wyścigu IRL (na owalu), gdzie wyprzedzają się po 10 razy na okrążeniu" Webber przeczy sam sobie, najpierw mówi że kibice a także kierowcy chcą więcej akcji na torze, ale jak by przyszło co do czego to dodaje że nie chce sytuacji żeby było więcej niż dziesięć razy na okrążenie, może się boi że by popełnił błąd w takim wyścigu, uważa pewnie że wystarczy że każdy kierowca zrobi przez te około 50 okrążeń jeden raz "overtake" i wszyscy będą zadowoleni, ale nie tędy droga z takim podejściem widzę przyszłość w czarnych barwach..
kryzak
23.03.2010 08:23
Według mnie w rozwiązaniu tego problemu mogłoby pomóc wprowadzenie do F1 systemu ABS. Kierowca nie musiałby się obawaiać o to że zblokuje koła ma dochamowaniu i to zachęciłoby go do ataku.
Simi
23.03.2010 08:17
AliAs99 - a kto mówił coś o torach owalnych? Przepraszam jeśli zadaję głupie pytanie, ale nie zauważyłem, by ktokolwiek napisał coś pogardliwego o owalach.
temal
23.03.2010 07:58
Ja uważam że wszystko jest ok :)... Poza tymi zakazami dotyczącymi rozwoju testy i inne sprawy nie wiem w jakim celu to wprowadzono jakby mi w szkole zakazali się uczyć to bym się cieszył ale sport to zabawa i więcej jej tam powinno być a nie zakazy i zakazy... Podoba mi się to bo jest spokój gdyby bolidy były przystosowane do ataku to byłoby więcej spięcia wokoło całej tej zabawy wtedy wszyscy by narzekali tak jak kiedyś na shumachera że zachowuje się nieczysto. Wygrywa najszybszy tak czy inaczej. Może w oponach należy coś zmienić aby były jeszcze trwalsze i pozwalały w agresywnym tempie pokonać wyścig. Klasyczne zasady zawsze będą najlepsze ale nie zaszkodzi od czasu do czasu troche nowatorstwa byleby nie za dużo :)) No i czym więcej postojów tym barwniejszy byłby wyścig ja chciałbym trzech postojów na najmiększej mieszance. Więcej szybkości, więcej adrenaliny, lepsza publika. A jak już im przeszkadza to że na trybunach siedzi za mało ludzi to może pozwolić się spychać z toru kierowcom:) to by były emocje dopiero:) ciekawe weber by się odnalazł wtedy :))) pozdrawiam
AliAs99
23.03.2010 07:58
Trochę nie rozumiem tego oburzenia w stosunku do torów owalnych. Może nawet nie oburzenia, ale niekiedy nawet lekkiej pogardy. To co z tego, że w Ameryce tak się ścigają, czy to znaczy, że tutaj musimy się odróżniać? Ja bym na próbę choć jeden wyścig zrobił na takim owalnym torze. Nie przekonują mnie te argumenty o aerodynamice samochodów, o hamulcach i innych technicznych regulacjach, które to mogłyby jakoś te wyścigi uatrakcyjnić. Problem jest raczej innej natury. Otóż technologia tak się posunęła naprzód, że teraz różnice między osiągami samochodów nie liczy się w sekundach, lecz w dziesiętnych lub setnych częściach. A przy tak małych różnicach chyba dużo trudniej jest kogoś wyprzedzić. Chyba, że sam zjedzie z drogi.
Simi
23.03.2010 07:56
Niestety F1 straciło na widowiskowości. Szkoda, ale wyścigi nie są tak emocjonujące jak kiedyś. Oglądając wyścigi NASCAR, Stock Car Brasil, BTCC, WTCC czy TC2000 zabawa jest wpaniała. Emocje towarzyszą widzowi i po prostu nie sposób się nie nudzić. Problem mamy natomiast w Formule 1. Jacoszek - dobry pomysł jeśli chodzi o przeprowadzanie testów aero z dwoma bolidami.
jenny_s
23.03.2010 07:06
Protestuję przeciwko przymusowym postojom! Mark Webber widocznie nie wie lub nie zdaje sobie sprawy ile można stracić na pit-stopie, który np. nie był potrzebny, ale wymuszony przepisem. A może dzisiejsze warunki nie pozwalają na jeden stop?
vivon
23.03.2010 06:32
a mnie sie wogole nie podobają jego pomysly. aerodynamika wlasnie zostala juz zmieniona tak zeby bylo latwiej wyprzedzac i to rok temu, i jak wiemy za wiele to nie pomoglo. a co do silnika... zobaczymy jak by Mark spiewal jakby sie mu juz we wloszech 8 silnikow skonczylo. wogole to kazdy cwaniakuje czego on by to nie wymyslil, i sie tak przescigaja zamiast podjac jakies kroki i zrobic cos naprawde madrego, co by mialo szanse wejsc w zycie
jacoszek
23.03.2010 06:02
Tak to już jest. W samochodach WTCC nie ma za bardzo co oderwać, najwyżej koła, reszta niby też wpływa na aero, ale nie są to tak poważne straty, jak po utracie skrzydła w F1. Natomiast w niższych seriach, GP2, F3, WSBR itp kierowcom bardziej zależy na tym by się pokazać. W F1 wszyscy jadą tak, żeby tylko dojechać, zero walki i chyba również chęci do takowej. KERS i inne systemy, które mają pomagać przy wyprzedzaniu, staną się bardziej przydatne do walki defensywnej, jak to było widać rok temu... Najlepszym sposobem, byłoby przeprowadzenie testów w tunelu aero z dwoma bolidami i dostosowanie ich w taki sposób by, wyprzedzanie stało się łatwe. Wprowadzenie dodatkowego przepisu, który mówiłby o wytrzymałości skrzydeł, zwieszenia i reszty części, by nie było, że "ale urwał!" I na koniec, stworzenie opon które wytrzymają połowę wyścigu, z ciągłym wyprzedzaniem, mocnymi dohamowaniami itp.
Jacobss
23.03.2010 05:48
tommyline - Tak, ale jak poczytasz w jaki sposób można byłoby naprawdę wykorzystać to byś nie mówił, że służy głównie do obrony. Gdyby pozwolić zespołom używać tyle energii z hamowania ile zbiorą, rozpoczął by się wyścig technologiczny (domena F1) zespołów o to kto zbierze najwięcej tej energii i ją najlepiej wykorzysta. Znieść jakieś śmieszne 80 koni i pozwolić zespołom dać taki boost jaki chcą. Nie wspomnę o tym, że byłby to krok w stronę "green F1" bo można byłoby strasznie dużo paliwa oszczędzić. Zakazałbym tylko jednej rzeczy - używaniu KERSu na starcie. KERS mógłby się włączyć dopiero po pierwszym przejechanym okrążeniu.
Wielgosz_Jacek
23.03.2010 05:25
f1 się kończy i taka jest niestety smutna prawda :( przydomek "królowa sportów motorowych" nijak obecnie do niej nie pasuje, w niższych seriach wyścigowych są bardziej emocjonujące wyścigi; w ostatni wyścigu Kubica dał odrobinę nadziei że może będzie jakieś wyprzedzanie, a z Webberem do końca się nie zgodzę, ma rację że ciężkie bolidy utrudniają, ale kierowcy też nie ryzykują tylko jadą zachowawczo, nie chcę oczywiście żeby nie hamowali i wjeżdżali w siebie ale wolą odpuścić pozycje i dojechać z pewnymi punktami bo w walce nie wiadomo co się może stać, trochę to i ich wina , to tak jakby piłkarze grali ciągle na swojej połowie albo w środku boiska a po meczu by narzekali że nie było okazji strzeleckich, pomysł Davida z aero nie jest zły ale lepszy byłby chyba taki żeby zrobić słabsze hamulce i wydłużyć hamowanie i tak jak ktoś bardzo mądrzę napisał tylko nie pamiętam nicka , żeby bolidy były mocniejsze a nie lekkie dotknięcie i odpadają skrzydła, wtedy kierowcy może by podjęli walkę...
tommyline
23.03.2010 05:22
Był już taki magiczny przycisk - KERS i służył głównie do obrony. Aero jak najbardziej, to jest podstawowy problem. Samochody zachowują się już bardziej jak samoloty.
Piotrek15
23.03.2010 05:05
Co z tego że David dobrze gada, skoro i tak go nikt z FIA nie posłucha?