Byli kierowcy F1 bronią obecnej formy Schumachera

Ralf Schumacher, David Coulthard, Niki Lauda oraz Jochen Mass wypowiedzieli się w tej kwestii
22.04.1011:51
Michał Sulej
3681wyświetlenia

Po niezbyt udanym występie w GP Chin, na temat formy Michaela Schumachera pojawiło się wiele negatywnych opinii, które w tym tygodniu starali się odpierać Bernie Ecclestone i Norbert Haug. Teraz dołączył do nich również młodszy brat siedmiokrotnego mistrza świata - Ralf, który zaapelował do krytyków Michaela, by nieco odpuścili.

Michael był świadomy, że po trzyletniej przerwie nie uda mu się z marszu odnosić zwycięstw, jak miało to miejsce w przeszłości - powiedział Ralf. Jednakże oczekiwania z zewnątrz były oczywiście bardzo duże. Michael prawdopodobnie również miał nadzieję, że po czterech wyścigach znajdzie się bliżej czołówki. Lecz patrząc na osiągane przez niego czasy, nie jest tak daleko z tyłu, jak sugerowałyby to jego punkty. Wierzę, że dobre rezultaty są możliwe już wkrótce.

David Coulthard po wyścigu w Szanghaju powiedział niemieckim mediom, iż jego zdaniem ten weekend był najczarniejszym w całej karierze Michaela Schumachera. Jednak mimo wszystko Szkot uważa, że to niedorzeczne, by Niemca spisać na straty już teraz. Natomiast Niki Lauda po GP Chin stwierdził, że tempo Schumachera było przeciętne, lecz w jego opinii środkiem zaradczym na taki stan rzeczy może być trening, trening i jeszcze raz trening.

Do głosów broniących Michaela dołączył również inny były kierowca Formuły 1 - Jochen Mass, który powiedział, że nie jest ani zaskoczony, ani rozczarowany obecną formą Schumachera. Nikt nie powinien zapominać, że on przez trzy lata nie jeździł i prawie w ogóle nie testował. Być może już nigdy nie zobaczymy dawnego Michaela, ale on wciąż może być bardzo dobry. Może awansować w klasyfikacji, a przy odrobinie szczęścia znów wygrywać - powiedział Mass.

Źródło: Motorsport.com

KOMENTARZE

27
piotrn
24.04.2010 01:59
@ villy, 22.04.2010 23:05 "On nigdy nie powiedział że oddał tamtą wygraną na Indianapolis 2002, a wręcz twierdzi że pomyliły mu się linie na mecie, co jest bardzo możliwe 0,011 sekundy różnicy. To był czysty przypadek." Mam nadzieję, że to sarkazm, ale ciężko powiedzieć. W każdym razie nie wierzę aby którykolwiek rozsądny fan F1 miał wątpliwości odnośnie zakończenia tamtego wyścigu. A jeśli chodzi o Shumiego w Spa na deszczu, to chodzi raczej o rok '98, kiedy Shumi w około 15 okrążeń zrobił 40 sekund przewagi nad drugim Hillem, całość w ciężkim deszczu. Z tym że wtedy Shumacher starował gdzieś z przodu stawki. Później Shumi przywalił w tył Coultharda (nie było nic widać), kolizja wzbudziła sporo kontrowersji. Wyścig wygrał Hill (jego ostatnie zwycięstwo w F1).
rafaello85
23.04.2010 02:57
Nie mówię o krytyce zespołu/kierowcy jeśli zawalą sprawę na torze. Chodzi mi o sytuację gdy kierowca/zespół popełnią ewidentne wykroczenie. Zawsze wtedy jesteś bezkrytyczny i za wszelką enę ( często używając irracjonalnych argumentów - co wypomniało Ci tu dużo osób ) bronisz ich, chociaż ( pewnie wiesz ), że racji nie masz... Przykładów wymieniać nie będę, bo to nie temat na takie dyskusje. Kłania się czytanie ze zrozumieniem... Odsyłam do ostatniego zdania w moim powyższym komentarzu. Tle tytułem OT
A.S.
23.04.2010 02:55
Ooo, tu się nie zgodzę. Potrafię ich drogi rafaello85 rugać, jak coś spierniczą. Choćby początek zeszłego sezonu (wku...li mnie nieźle, że przebalowali całą zimę, a potem auto nie trzymało się toru) możesz sobie ponurkować w moich wypowiedziach z tamtego okresu. rafaello85 – na kogo jak na kogo, ale liczyłem, ze chociaż Ty nie będziesz powtarzał tych pierdół o tym że stewardzi specjalnie traktują Lewisa. Po prostu w tym roku są w ogóle bardziej tolerancyjni (dla WSZYSTKICH póki co) i dobrze, ale widzę, że i Ty popłynąłeś z prądem...żal.
rafaello85
23.04.2010 02:40
Znowu sobie cytujesz to, co Ci jest wygodnie... Ja w porównaniu do Ciebie potrafię o swoim ulubionym zawodniku i ulubionym zespole mówić tez krytycznie. Jak jest coś źle, to nie mówię że jest dobrze. Ty chyba o sobie nie możesz powiedzieć tego samego... Tym właśnie się róźnimy się. To jest różnica między fanem, a fanatykiem. Skoro mówisz o układach, to ( idąc Twoim tokiem rozumowania ) powinienem powiedzieś ( a Ty powinieneś mi rację przyznać ), że McLaren ma w tym sezonie zawarty układ z FIA. Bo to co wyprawiają stewardzi w głowie się nie mieści. Ale ja tak nie pwoiem, ponieważ uważam, że nie byłby to prawdziwy osąd.
A.S.
23.04.2010 01:21
rafaello85 – mój drogi cytuję: ”Wiesz kim był dawny Michael? Zawodnikiem, któremu inni nie byli godni wiązać sznurówek... Dawny Michael byl perfekcjonistą w każdym calu i WIELKIM kierowcą ( przez WIELKIE W ), jednym z co najmniej 3 NAJWIĘKSZYCH zawodników jacy kiedykolwiek jeździli w F1. Nie prędko urodzi się ktoś, kto będzie mu w stanie dorównać” – tak nie pisze fan, tak pisze fanatyk. Ale spoko nie upieram się, a ja do swojego fanatyzmu się przyznaję bez bicia. Układy są, były i będą: w polityce, w sporcie i każdej innej dziedzinie życia i to na całym świecie. Młody jeszcze jesteś, ale z czasem to zrozumiesz i dostrzeżesz. Pozdrawiam.
rafaello85
23.04.2010 01:02
A.S.---> ja jednak jestem fanem, nie fanatykiem jak Ty. To o czym piszesz powyżej można by określić krótko : "układ" ( skądś to znamy:D ). Mieliśmy już w Polsce 2 paranoików, którzy ciągle i wszędzie widzieli jakieś układy. Też twierdzili, że nikt nie jest w stanie wskazać wyraźnie układu, ale oni i tak wiedzieli że takowe są. Znamienne;)
A.S.
23.04.2010 12:44
maroo, 22.04.2010 22:29 napisał: „...dlatego że nie tańczą wokół Niego całym zespołem... i pewnie dodać byś chciał że i sędziów, regulaminów i wszystkiego wkoło nie ma dla siebie i dlatego jest jak jest.” Heh, tego wolałem nie pisać, (żeby znowu nie zrobiła się chryja na forum, i obrzucanie obelgami) ale tak właśnie myślę. Zresztą parę postów niżej tłumaczy się Mosley z faworyzowania Ferrari w tamtym okresie. Nikt tego nigdy FIA nie udowodni, ale większość ludzi inteligentnych się tego domyśla. Wiem, że jako fan Schumiego trudno Ci to jest to zaakceptować i będziesz go bronił rękami i nogami. Ok. szanuję to. rafaello85 – wiem - jesteś wielkim fanatykiem Schumiego. Szanuję Twoje poglądy, ale się z nimi nie zgadzam.
Bart2005
23.04.2010 10:59
Ja jestem fanem Schumachera (nie fanatykiem) i uważam, że nie powinien wracać, co nie znaczy, że uważam iż rozmienia swoją karierę na drobne (jak to pięknie ujął Pan Borowczyk). Faktycznie Michael jeździ teraz dla przyjemności ale na pewno chce się znaleźć bliżej czołówki i zasmakować ponownie zwycięstwa. Raczej już mistrzostwa w swojej wznowionej karierze nie zdobędzie, ale kilka wyścigów zdoła wygrać, czy to dzięki sprzyjającym okolicznościom czy swojemu talentowi - liczy się wygrana. Michael to F1, F1 to Michael (przynajmniej przez ostatnie dwie dekady), temu nikt nie zaprzeczy i to są fakty. Słusznie stwierdził michael85, nie osądzajcie kariery Michaela na podstawie tylko 4 wyścigów.
villy
22.04.2010 09:05
Mnie denerwuje u polskich komentatorów zachwycanie się Gp Belgii jako że niby dzięki świetnej jeździe w deszczu wygrał wyścig przesuwając się z 16. na 1. Oglądałem tamten wyścig, jak ktoś mi nie wierzy jest na youtubie cały wyścig. Gdy po raz pierwszy spadł deszcz Schumacher był 2. Jaka w tym przebijaniu się zasługa deszczu?? Żadna, w dodatku nie jechał już Coulthard, który odjechał Hillowi, a i tak Hill był kilka dobrych sekund przed Schumacherem. Kiedy spadł deszcz Hill zjechał po deszczówki, Schumacher nie, Hill spadł na 2. miejsce, dogonił Schumachera i przez całe okrążenie Schumacher odpierał desperacko ataki, wywożąc raz Hilla na trawkę, na kolejnym okrążeniu na szykanie za Eu Rauge i w tym momencie Schumacher nawet na chwilę stracił panowanie nad autem i na chwilę wypadł z toru. Hill zrobił kilkusekundową przewagę i... deszcz przestał padać. Przed zjazdem do boksów Schumacher go wyprzedził Wprawdzie potem safety car wyjechał na tor, ale zaraz po jego powrocie do boksów Hill dostał karę 10 sekundowego postoju w boksach. Jak to pewna gazeta napisała Hill 5 razy był w boksach, a Schumacher tylko 2. Jaka zasługa w tym zwycięstwie mistrzowskiej jazdy w deszczu panie Borowczyk?? Napewno wiele razy mniejszy niż to co pan sugeruje. @piotrn On nigdy nie powiedział że oddał tamtą wygraną na Indianapolis 2002, a wręcz twierdzi że pomyliły mu się linie na mecie, co jest bardzo możliwe 0,011 sekundy różnicy. To był czysty przypadek.
maroo
22.04.2010 08:29
A.S., 22.04.2010 12:42 "...nie jestem ani zaskoczony ani zawiedziony. Od początku wiedziałem, że jak tylko Schumi zacznie być traktowany na równi z innymi, nie będzie miał super bryki (może ciut nielegalnej nawet) oraz giermka za kolegę z zespołu..." Heh - no a to ciekawe jest. Facet po czterdziestce, 3 lata nie trenował bolidem, nie wyjeździł więcej jak kilka godzin może w tym czasie - ale tak, przecież to dlatego że nie ma giermka, dlatego że nie tańczą wokół Niego całym zespołem... i pewnie dodać byś chciał że i sędziów, regulaminów i wszystkiego wkoło nie ma dla siebie i dlatego jest jak jest. Otóż nie - Schumacher jest najbardziej utytułowanym kierowcą wszech czasów w F1, jest jednym z najlepiej jeżdzących, do tego jest charyzmatyczny, ma zdolności przywódcze, ma wiedzę techniczną i zawsze kochał ściganie się, rywalizację. To jest facet który widzi w tym pasję. Wiem że czasem na torze zdarzało mu sie niesportowe zachoowanie, kontrowersje - ale właśnie to na Jego korzyść świadczy - bo to dowód że jest tylko człowiekiem! Nawet jeśli niewiele lepiej zakończy sezon - nie odbierze mu to niczego. Będzie to jedynie dowód że z wiekiem i refleks jednak za słaby i ciało już nie daje rady. Ale szacunek za to że wierzy, prubóje i nie boi się właśnie "takich jak Ty" kolego A.S. Aha, do powyższego - piotrn napisał "miał dużo szczęścia..." - cóż, jest takie powiedzenie: szczęście sprzyja lepszym :) piotrn, 22.04.2010 15:52 "PS. Przypomniała mi się jeszcze jeden manewr. Gdzieś w latach 90, Shumi dostał karę stop-an-go, a że było tylko kilka kułek do finishu, shumi odbył karę na koniec ostatniego okrążenia, i przejechał metę w "pit-lane", wykorzystując fakt, że mieli boxy gdzieś pod koniec pasa serwisowego" - zatem On potrafił nie tylko podczas wyprzedzania regulować sobie na kole kierownicy ustawienia bolidu ale i taktycznie wygrywać, w czasie rzeczywistym potrafił wymyśleć sposób jak karę przekuć na zysk! Czyż to nie genialne?
piotrn
22.04.2010 07:28
Mój post miał na celu tylko wskazanie, Shumi, nigdy nie był idealny. I dlatego nie powinno się go stawiać na takim piedestale, że inni mu do sandałów nie dorastają. Przyznaję, Shumi jest fantastycznym kierowcą i urodzonym zwycięzcą. Bezkompromisowość i agresywna jazda jest jedną z cech zwycięzców. Mimo to, nie lubię takiego stylu jazdy i do fanów Micheala się nie zaliczam. Też mi przykro że teraz nie ma tempa, ale to raczej z sentymentu do czasów kiedy walczył z Hakkinenem czy Hillem. Hakkinen popełniał sporo błędów na torze, ale moim zdaniem zawsze był bardziej fair i wcale nie był wolniejszy.
pawlip
22.04.2010 06:47
wydaje mi si że, jeżeli tylko pojawi się cień szansy że Michael będzie lepiej śmigał po zmianie bolidu, to Ross zmieni samochód pod Michaela i Nico pójdzie w odstawkę, bo nie oszukujmy się Merc jest w F1 w celach marketingowcy i jedno zwycięstwo Michaela zrobi więcej reklamy niż nawet tytuł mistrzowski Nico. wystarczyło by jedno zwycięstwo żeby prasa huczała jak Michael + Merc są wielcy.
rafaello85
22.04.2010 06:37
Tak:) Stał się ich "maskotką". Potrzebują go chociażby dla celów marketingowych. Inna sprawa jest taka, że muszą iść za nim wyniki...
tomask75
22.04.2010 06:34
@rafaello85 czy sądzisz że Mercedesa stać na spełnianie przyjemności Michaela?
rafaello85
22.04.2010 05:57
piotrn--> nie wrzucaj kibiców Michaela do jednego wora. Ja od ZAWSZE byłem jego wielkim fanem, ale mimo uwielbienia dla swojego Mistrza, potępiałem niektóre jego zachowania i wybryki tj. Jerzez'97 czy qual do Monaco''06. Tym różnię się od fanatyków Mistrza, czy fanatyków jakiegokolwiek innego zawodnika ( czyt. Hamiltona ), którzy widzą wady innego kierowcy, a swojego pupila traktują jak bożka. Grzeszki Schumiego opisałeś ( generalnie się zgadzam ) i tylko do jednego mam zastrzeżenie - GP Wielkiej Brytanii'98. Wtedy nie było żadnego przepisu regulującego moment odbycia kary przez danego zawodnika. Zatem Schumi zrobił genialne posunięcie ( w pełni zgodne z regulaminem ) i karę odbył na ostatnim okrążeniu. Później dopiero wprowadzono przepis mówiący o tym, że jeśli "stop&g"o zostanie przyznany na 3 okr. przed metą, to do końcowego rezultatu dolicza się +25 s. Schumacher przegrał raz: z Villeneuwe, raz z Alonso i raz z Hakkinenem. Nie wiem dlaczego bierzesz pod uwagę 1999r kiedy to Niemiec pauzował 3 miesiące i opuścił kluczowe wyścigi sezonu tracąc szansę na tytuł... W 2005r z kolei bolid w najmniejszym stopniu nie pozwolił mu nawiązać walki o tytuł. Bezpośrednią walkęz Alonso przegrał wówczas Raikkonen. Schumi przed laty zdobył wszystko, co było do zdobycia. On już swoje zrobił, na kartach historii F1 zapisał się złotą czcionką. Teraz jeździ dla przyjemności. Tylko, że jego obecne występy w najmniejszym stopniu nie pasują mi do całości jego fenomenalnej kariery... Ale genialny Jordan ( po powrocie z "emerytury" ) też nie był już tym samym koszykarzem co wcześniej. Armstrong też już nie jest tym samym kolarzem co kiedyś.
Andy Chow
22.04.2010 02:28
@piotrn to było w 97 po kolizji z J.Villeneuvem
piotrn
22.04.2010 02:08
@michael85 Widzisz, punk widzenia zależy od własnych przekonań. Fani Shumiego, nigdy nie widzieli jego wad. Ja pamiętam wyścigi, kiedy Shumi startując z końca lub drugiej połowy stawki wygrywał wyścig. Jego jazdę w Belgi w ciężkim deszczu, ostatecznie przywalił w Cultharda, ale sama jazda była mistrzowska. Pamiętam też, że w tym '97 jego farelka ciągle się psuła, a i tak miał szanse na tytuł lub co najgorzej 2 miejsce. (po wypadku odebrano mu szystkie). edit: poprawiłem rok na '97, thx Andy Chow
michael85
22.04.2010 01:55
Niestety większość ludzi ma strasznie krótką pamięć. Można to zauważyć zarówno w sporcie jak i w życiu codziennym. Schumacher to nie tylko 4 ostatnie wyścigi! Ludzie nie ośmieszajcie się!!!
piotrn
22.04.2010 01:52
@rafaello85 Był dobry, ale przegiąłeś ze sznurówkami, rozumiem uwielbienie ale po paru latach można trochę obiektywizmu.. Szumi przegrał 2 mistrzostwa z Hakkinenem oraz 2 z Alonso. Próbował wypchnąć Villeneuve z toru w ostatnim wyścigu sezonu aby wywalczyć zwycięstwo. Kolizja z Hillem w '94 też budzi kontrowersje (choć niczego nie udowodniono). Pamiętam też jak w 2002 kazali Barichello oddać zwycięstwo Shumiemu. Fakt, Shumi, oddał inne zwycięstwo Rubensowi, ale dopiero jak był pewien tytułu. Tak, Shumacher jest wyjątkowym kierowcą, genialnym, urodzonym zwycięzcą, królem podium i statystyk. Ale nie bożyszczem nad innymi.. Miał dużo szczęścia, doskonały zespół i przychylność publiczności. To wielki mistrz, ale cieszyłem się gdy odchodził. PS. Przypomniała mi się jeszcze jeden manewr. Gdzieś w latach 90, Shumi dostał karę stop-an-go, a że było tylko kilka kułek do finishu, shumi odbył karę na koniec ostatniego okrążenia, i przejechał metę w "pit-lane", wykorzystując fakt, że mieli boxy gdzieś pod koniec pasa serwisowego. Nie będę wspominał też ile razy narażał innych (nawet własnego brata, to chyba była Kandata, jak Ralf był w Jordanie.... ). Było też coś z qual w monaco, rozbił się na ostanim zakręcie, blokując innych, ale też nie pamiętam rocznika..)
rafaello85
22.04.2010 01:23
A.S.---> chyba coś wczoraj mówiłeś o wyrywaniu zdań z kontektsu... Tylko żeby innych pouczać, to samemu trzeba dać dobry przykład. Wybrałeś sobie dwa słowa, które "potwierdzają" Twoją "teorię"? Mój Drogi o to reszta tego co powiedział Mass: "Nikt nie powinien zapominać, że on przez trzy lata nie jeździł i prawie w ogóle nie testował. Być może już nigdy nie zobaczymy dawnego Michaela, ale on wciąż może być bardzo dobry. Może awansować w klasyfikacji, a przy odrobinie szczęścia znów wygrywać" Wiesz kim był dawny Michael? Zawodnikiem, któremu inni nie byli godni wiązać sznurówek... Dawny Michael byl perfekcjonistą w każdym calu i WIELKIM kierowcą ( przez WIELKIE W ), jednym z co najmniej 3 NAJWIĘKSZYCH zawodników jacy kiedykolwiek jeździli w F1. Nie prędko urodzi się ktoś, kto będzie mu w stanie dorównać.
BlindWolf
22.04.2010 11:28
W ostatnim wyścigu należy zwrócić uwagę na zły balans bolidu na mokrym torze .Trudno o obronę nie wspomnę o ataku - manewry w takich przypadkach to gwałtowne zmiany kierunku jazdy.Źle ustawiony bolid miał już w czasie kwalifikacji na sucho - gdyby się nie dostał do Q3 na spoko można by popracować nad ustawieniami przed wyścigiem , a tak bolid przestał nockę niedotykalski . Jego "słaba" forma pozwoliła mu dojechać do mety i zdobyć 1 punkt .Ja wstrzymałbym się z krytyką - z wyścigu na wyścig powinno być coraz lepiej . Rosberg nie ulega wątpliwości jest lepszy .
Smola
22.04.2010 10:52
Mass najlepiej określił problem Schumachera. Tyle ode mnie w kwestii formy Mistrza. Mimo to, liczę na niego i wspieram myślą podczas wyścigów, bo to BOSS.
scanner
22.04.2010 10:45
Lecz patrząc na osiągane przez niego czasy, nie jest tak daleko z tyłu, jak sugerowałyby to jego punkty. Wybacz Ralf, ale o klasyfikacji decydują jak na razie punkty a nie czasy czy pobożne życzenia. Parafrazując pewien tytuł.. "to nie jest sport dla starych ludzi" - Heidfeld by się lepiej spisywał i więcej realnego pożytku by przyniósł Mercedesowi moim zdaniem.
A.S.
22.04.2010 10:42
Czy słowa Jochena Massa: „nie jestem ani zaskoczony ani zawiedziony obecną formą Michaela” można uznać za obronę byłego mistrza świata? Moim zdaniem nie do końca. Powiem szczerze, ja też nie jestem ani zaskoczony ani zawiedziony. Od początku wiedziałem, że jak tylko Schumi zacznie być traktowany na równi z innymi, nie będzie miał super bryki (może ciut nielegalnej nawet) oraz giermka za kolegę z zespołu – to tak właśnie będzie wyglądała jego forma!
martyna
22.04.2010 10:41
Michael wiedział , że tak może być . Za jego czasów , można było testować , to też miało wpływ na ujmijmy to całokształt , i rezultaty . Musi się przyzwyczaić , do bolidu , gdyby były testy to zdecydowanie wcześniej wrócił by do formy . Może miał cos z zawieszeniem podczas Chin , bo nawet na prostej bolid tańczył . Na rezultaty trzeba poczekać , trening i jeszcze raz trening >
tomask75
22.04.2010 10:12
Może i stać, jednak duży wpływ na jego dobra formę będzie miał bolid. A ten pasuje w obecnej chwili bardziej Nico. Czy poświęcić dobre rezultaty NR tylko dla tego żeby Michael był bardziej konkurencyjny wobec innych. Ja bym sie nie odważył. Stawiam na Rosberga.
pawlip
22.04.2010 10:01
schumi bez względu na płaczące i zawistne wypowiedzi poniżej, ja wierze że jeszcze stać cię na skopanie tyłków młodzianom.