Wywiad z Robertem Lukasem i Kubą Giermaziakiem

Kierowcy VERVA Racing Team odpowiadają m.in. na pytania dotyczące startu w Walencji
24.06.1015:44
Inf. prasowa
2503wyświetlenia
Robert Lukas

Walencja musi być dla Ciebie miejscem szczególnym…

RL: Miasto Walencja kojarzę bardzo pozytywnie, ponieważ tutaj odbywały się testy kwalifikacyjne do VERVA Racing Team, w których zostaliśmy z Kubą wyłonieni spośród pięciu kierowców. Niestety same zawody nie odbywają się na tym samym torze Ricardo Tormo, który znamy już doskonale. Będziemy jeździli po innym torze, w mieście, który poznaliśmy tylko podczas środowych testów w symulatorze wyścigowym w Amsterdamie.

Ale trasę można było obejrzeć już wcześniej. To będzie trzecia Grand Prix Europy w tym miejscu.

RL: Wcześniej tor znalem za telewizji z wyścigów Formuły 1, ale jako kibic trasę oglądasz z innej perspektywy niż w momencie, gdy jedziesz po nim w samochodzie wyścigowym. Nawet z nagrań z kamery pokładowej nie jesteś w stanie wyciągnąć tyle, ile nauczysz się przejeżdżając choćby jedno kółko samodzielnie. Tor poznaliśmy trochę dokładniej w symulatorze i myślę, że powinno być dobrze, a na pewno będzie ciekawie, bo mi bardzo pasują trasy uliczne.

Wasz poprzedni występ, kiedy także debiutowaliście na ulicznym torze Formuły 1, był dla was bardzo ciężki. Czy oczekujecie podobnych problemów w Walencji?

RL: Mamy za sobą trudny weekend w Monako, które też wcześniej poznaliśmy w symulatorze, ale okazało się, że w rzeczywistości tor był trudniejszy niż nam się zdawało. Trasy w Walencji też nie znamy, bo nie sposób poznać ją w żaden inny sposób niż podczas weekendu Grand Prix, albo w symulatorze. Jazdę wirtualną mamy już za sobą, a jak jest naprawdę przekonamy się w piątek. Wiemy jednak, że nie jest to klasyczny obiekt uliczny, bo to wynika z wypowiedzi kierowców Formuły 1. Chodzi o rzeczy takie jak odległość od band oraz liczne miejsca, gdzie można się ratować po błędzie.

Jakie są więc Twoje oczekiwania?

RL: Trudno coś powiedzieć. Jak już mówiłem będzie to dla nas nowa trasa, ale kolejne tory w kalendarzu już znamy, więc na nich powinno być dużo, dużo lepiej.

Co robiłeś w przerwie pomiędzy wyścigami Porsche Supercup?

RL: Tuż przed nadchodzącym wyścigiem po raz pierwszy od dawna miałem aż trzy dni z rzędu wolne i dobrze je wykorzystałem. Lada dzień jednak znowu rozpocznie się ściganie i bardzo się z tego cieszę. Do wyścigu w Walencji przystąpimy przygotowani jeszcze lepiej niż do poprzednich i to powinno zaprocentować. W przerwie testowaliśmy samochody na torach: Hungaroring, Spa, Silverstone i Hockenheim. Ponadto pojawiliśmy się w studiu F1 w Polsacie, a ja odbyłem jazdy pokazowe w Radomiu. Na dodatek jeździłem na torze Lausitzring w Carrera Cup, więc ogólnie te sześć tygodni były dla mnie bardzo pracowite.

Kuba Giermaziak

Jak wspominasz miasto Walencja?

KG: Pierwszą wizytę z zespołem w Walencji pamiętam szczególnie dobrze, bo był to dla mnie ważny moment. Jeździliśmy w testach kwalifikacyjnych i poszło nam doskonale. Mam nadzieję, że tym razem też tak będzie, choć z pewnością będzie nam zdecydowanie trudniej.

Dlaczego?

KG: Przede wszystkim dlatego, że będziemy jeździli po innym torze, którego nie znamy. Mamy za sobą jazdy na symulatorze i po nich wnioskuję, że będzie to dosyć trudna trasa. Jest tu kilka szykan, kilka szybkich zakrętów i ostre dohamowania, a takie miejsca szczególnie na torach ulicznych nie sprzyjają samochodom Porsche. Asfalt jest słabo nagumowany, a w tych autach z hamulcami zawsze jest problem. Szanse są jednak równe dla wszystkich debiutantów, a pod tym względem powinno być lepiej niż ostatnio w Monako, bo tamtejszy tor dobrze znało więcej kierowców, niż będzie to miało miejsce w Walencji. Miejmy więc nadzieję, że tutaj będzie zdecydowanie lepiej.

Co sądzisz o trasie Valencia Street Circuit?

KG: Z tego, co pokazują zdjęcia z kamer pokładowych oraz po testach w symulatorze wnioskuję, że tor jest szybki. Przyznam jednak, że jego konfiguracja nie za bardzo przypadła mi do gustu. Może jak znajdę się na miejscu, to będzie inaczej. Jako że jest to obiekt uliczny, to pierwszego dnia trasa będzie pewnie brudna. Kierowcy, którzy już tam jeździli będą mieli dużą przewagę. My mamy za sobą kilka dni testowych, które pokazały, że jesteśmy szybcy. Niestety nie zawsze potrafimy to pokazać, ale mam nadzieję, że tutaj się to uda.

Na czym polega wyzwanie jazdy supercupowym Porsche na torze takim, jak Valencia Street Circuit?

KG: Porsche jest specyficznym samochodem. Ma silnik z tyłu i ma ceramiczne hamulce, które pracują w specyficznych temperaturach i nie zawsze są odpowiednio rozgrzane. W rezultacie na śliskiej nawierzchni łatwo zablokować koła, co może zniszczyć komplet opon. A jak wiadomo ich liczba jest mocno ograniczona w Porsche Supercup. Na szczęście udało nam się w Monako zaoszczędzić jeden bardzo dobry komplet, który przejechał pięć lub sześć okrążeń. Postaramy się zrobić z niego jak najlepszy użytek w treningu, aby wyjechać na jak najwyższej pozycji do kwalifikacji.

Co robiłeś w przerwie?

KG: Mamy za sobą testy na Węgrzech, w Belgii, w Niemczech i w Wielkiej Brytanii. Na Silverstone jeździliśmy samochodami typu Radical, bo nie był możliwości testowania w Porsche. Mimo to poznaliśmy nową konfigurację trasy, która została zmieniona. Było warto. A Hockenheim to były nasze ostatnie testy, przygotowujące do Walencji.

Czego oczekujesz przed nadchodzącym wyścigiem?

KG: Ciężko jest snuć oczekiwania przed kolejnym wyścigiem, na który przyjeżdżamy jako nowicjusze, nie znając toru. Nie chcę mówić o szansach, ale powinno być lepiej niż w Monako. Cały czas uważam, ze nasze miejsce przynajmniej w czasówkach powinno oscylować w okolicach 8-10 pola startowego. Nie zawsze udaje nam się to uzyskać, ale w Walencji będzie to szczególnie ważne, ponieważ wyprzedzanie w wyścigu na tym torze jest niezwykle trudne. Potencjał jest na pewno lepszy niż teraz to pokazujemy i na pewno w końcu musi to zaskoczyć.

Źródło: Informacja prasowa VERVA Racing Team

KOMENTARZE

2
opooona ;S
24.06.2010 06:29
Głowa do góry będzie dobrze. {oby}
Lukas
24.06.2010 02:20
Powodzenia chłopaki!