Dobrowolne ograniczenie testów o połowę?
09.11.0400:00
622wyświetlenia
Dziś w Londynie odbyło się kolejne spotkanie szefów zespołów Formuły 1 z Bernie Ecclestone'em, w sprawie ograniczenia testów. W spotkaniu tym podobnie jak i podczas pierwszej dyskusji na temat redukcji testów, która miała miejsce przy okazji wyścigu o Grand Prix Brazylii, nie wziął szef Ferrari - Jean Todt, co w mediach odbierane jest jednoznacznie jako sprzeciw przeciwko próbie zmniejszenia kosztów związanych z prowadzeniem zespołu F1. Działanie władz włoskiej stajni może być również postrzegane jako nie poddawanie się presji ze strony pozostałych zespołów, które godząc się na ograniczenie testów i to w zamian za zgodę na odbycie się w przyszłym roku wyścigów na torach Silverstone i Magny-Cours, postawiły Ferrari w sytuacji niemal bez wyjścia.
Tak czy inaczej Ferrari nadal nie chce brać udziału w rozmowach i pozostałe stajnie dyskutowały dzisiaj nad innym sposobem wprowadzenia ograniczenia testów. Zdecydowano się na dosyć dziwne rozwiązanie, a mianowicie na dobrowolne ograniczenie testów w przyszłym sezonie o 50%. Jeśli władze stajni z Maranello nie podporządkują się temu, Ferrari będzie miało jeszcze większe szanse na wygrywanie wyścigów, ale za to opozycja będzie za każdym razem podkreślać, że jest to zasługa przewagi wynikającej z przeprowadzania dwa razy większej ilości testów. Nie da się ukryć, że jest to dosyć przebiegły sposób, bo wygrywanie dzięki tak ewidentnej przewadze nie będzie zbyt dobrze odbierane. Pytanie tylko, czy Ferrari także i tym razem nie ulegnie presji i nadal nie będzie się godzić na ograniczenie testów.
Tymczasem jeśli chodzi o losy Grand Prix Francji i Wielkiej Brytanii, to zrezygnowano z uzależnienia tego od redukcji testów i szefowie zespołów uczestniczących z dzisiejszym spotkaniu wyrazili zgodę na 19-wyścigowy kalendarz za stosowną rekompensatę finansową. Wymagana jest jeszcze tylko zgoda FIA i Ferrari, a także zawarcie umowy pomiędzy administracją Formuły 1 i właścicielem toru Silverstone (Francja ma już najprawdopodobniej podpisaną stosowną umowę).
Źródło: GrandPrix.com
Tak czy inaczej Ferrari nadal nie chce brać udziału w rozmowach i pozostałe stajnie dyskutowały dzisiaj nad innym sposobem wprowadzenia ograniczenia testów. Zdecydowano się na dosyć dziwne rozwiązanie, a mianowicie na dobrowolne ograniczenie testów w przyszłym sezonie o 50%. Jeśli władze stajni z Maranello nie podporządkują się temu, Ferrari będzie miało jeszcze większe szanse na wygrywanie wyścigów, ale za to opozycja będzie za każdym razem podkreślać, że jest to zasługa przewagi wynikającej z przeprowadzania dwa razy większej ilości testów. Nie da się ukryć, że jest to dosyć przebiegły sposób, bo wygrywanie dzięki tak ewidentnej przewadze nie będzie zbyt dobrze odbierane. Pytanie tylko, czy Ferrari także i tym razem nie ulegnie presji i nadal nie będzie się godzić na ograniczenie testów.
Tymczasem jeśli chodzi o losy Grand Prix Francji i Wielkiej Brytanii, to zrezygnowano z uzależnienia tego od redukcji testów i szefowie zespołów uczestniczących z dzisiejszym spotkaniu wyrazili zgodę na 19-wyścigowy kalendarz za stosowną rekompensatę finansową. Wymagana jest jeszcze tylko zgoda FIA i Ferrari, a także zawarcie umowy pomiędzy administracją Formuły 1 i właścicielem toru Silverstone (Francja ma już najprawdopodobniej podpisaną stosowną umowę).
Źródło: GrandPrix.com