Wyścig obejrzałem, rymem opisałem: Walencja 2010

"Grand Prix Europy to mała Kanada, trochę tu ulicy, jest i gdzie wypadać..."
27.06.1018:41
akkim
9765wyświetlenia

Walencja 27.06.2010



Grand Prix Europy to mała Kanada,
trochę tu ulicy, jest i gdzie wypadać,
trzeci rok w kalendarzu, w sumie to niewiele
komu co przyniesie sprawdzimy w niedzielę.

Lotus wszystkie starty do kupy poskładał,
500 ich naciułał, to historii kawał,
ale czy zdołają cokolwiek świętować,
w swym nowym „wcieleniu” będą ich dublować.

„Chłopcy” się spotkali na raucie w Genewie,
pojedli, popili, pośmiali do siebie
i zaczęli radzić, co by tutaj spie.....yć
aby obraz wyścigów „plebsowi polepszyć”.

Ustalili gumy na pełne trzy lata
Pirelli dostawcą, dla Michałów strata,
jedyny dostawca - cóż bez konkurencji
dwie dekady bez F1, w innych seriach wielcy.

Szkoda, że nie dwie firmy lub trzy / jeszcze lepiej /
tłumaczenie stare, brak kasy na świecie
w takim razie, co znaczą inne ustalenia,
pomysły na sezon i do wyrzucenia.

Masa będzie większa, KERS wraca z zesłania,
dla mnie to niewypał i nie zmienię zdania,
pchajcie swe baterie do autek drogowych,
to jest bolid Panowie, bolid wyścigowy.

Nowy pomysł z tyłu - skrzydełko ruchome,
do użycia, gdy odstępy jednosekundowe
mają rewolucję zrobić i wzmóc wyprzedzanie ?
Głupie, niepotrzebne - wyrażę swe zdanie.

Też sto siedem procent powraca do łaski,
by wywalić z wyścigu tych, co w końcu stawki,
niby wszystko fajnie, mnie się nie podoba
część jedna zapisu, ta część warunkowa.

Przypadek Lewisa znany z tego roku
nie pchać, nie ciągnąć bolidu - zjechać do pit stopu,
paliwa do końca ma wystarczyć wszystkim,
nie będzie popisów w stylu kanadyjskim.

Tyle z grubsza ustaleń Chłopaków ze środy,
zmiany zatwierdzili, dla czyjej wygody ?
Okaże się niedługo, jedno przeoczyli,
że wolnego miejsca znów nie przydzielili ;-)

Piotrek chciał wyskrobać BMW już stale
„leśni ludzie” jednak mieli swoje, ale...
musi garba wozić do końca sezonu,
obciach w obie strony - i po co to komu ?

No, ale Walencja, zmiany, zmiany, zmiany,
skrzydła i podłogi, wydech opuszczany
rozbili „mur” z Red Bullowców, zobaczyli rurę,
gdzie indziej mają wydech i markują dziurę.

Kto tylko przy głosie dalej się przechwalać,
„To zrobione, to zrobione” pomysły wychwalać,
jak mi Sir napisał prężą swe muskuły,
życie zredukuje, czy coś zyskał który.



Po trzecim treningu gęba mi się śmiała,
niestety nie na długo taka pozostała,
Robert qual pojechał na poziomie stałym
liczyłem na cuda, real mnie przypalił.

Wiadomo to trening i co chcą sprawdzają
lecz takim wynikiem trochę rozpalają,
myślałem po cichu, czwarte może bliżej
a tu stary problem i szóste najwyżej.

Przegrali część trzecią taktycznie kompletnie
po co więc błąd prosty tłumaczyć tak mętnie,
wiedzą, że się gumy im ciężko rozgrzewa
nie na jedno a dwa kółka jechać było trzeba.

Liczyłem, że coś ugra po tych przebudowach
bo tor, który lubi, więc spokojna głowa,
niestety, po przerwie wracają Red Bulle
Vettel, Webber, Lewis dali reszcie burę.

Ferrari ożyło „podłogą dmuchaną”
ależ temu patentowi kryptonim nadano,
kto wpadł na name ten, wymyślił to, który ?
Wszak jej nikt nie dmucha, to dmuchają z rury.

Przebudowy, zmiany, liczne innowacje
poza McLarenem znalazły swą rację,
Ci, co w swym bolidzie nic nie wprowadzili
na spokój - herbatka, trzecie wyjeździli.

Mistrza coraz bardziej biorą na języki
znów Mu złoił dupsko białogłowy „Nicki”
dziś wygląda, że faktycznie Renia nadrobiła
chociaż do tych jednych, noooo - dziś ich pobiła.

Force India straszyła i nogą tupała
specjaliści od długów w qualu dają ciała,
liczyli na kanał, że ten da im wiele
teraz spokornieli, licząc na niedzielę.

Nie można pominąć Williamsa milczeniem,
Wyga Franek na pewno wspomniał z rozrzewnieniem
dawne czasy, kiedy wyścig kończyli sukcesem
może się odbiją, zespół się podniesie ?



Start, już zamieszanie na dohamowaniu,
i widzę jak Kubek już ulega laniu
od Maca Guzika, na szczęście na chwilę
odgryza się szybko Button został w tyle.

Po lekkiej szarpaninie Webber traci mnóstwo,
a jeszcze po qualu obaj niby bóstwo
dwie pierwsze pozycje, już stracona jedna
i mina Hornera gorzej niźli średnia.

Dziewiąty Marek myśli: „Na odlot już pora”
zresztą zgodnie z hasłem głównego sponsora
i dalej w niebiosa swój bolid unosi
po platformie z Hekkiego ponad tor się wznosi.

Safety car wjechał, Lewis znów szachruje
jak zwykle dziecię szczęścia na wszystkim zyskuje,
i Kto dzisiaj powie, że On nie ma farta,
jazda obu Maców dzisiaj, g..no warta.

Raz - skorzystał, bo zmienił części uszkodzone
dwa - gremium sędziowskie coś dziwnie uśpione,
wyczekali z tą karą patrząc chyba w gwiazdy,
oba miejsca Panów nie z wyniku jazdy.

Oglądam tradycyjnie konferencję prasową
a Lewis nos dłuższy praktycznie, co słowo,
„On nie wie, coś widział, no ale pojechał”,
ależ z tą pamięcią ten chłopak ma pecha.

Sebek, Lewis, Jenson tak w linię wjechali,
choć ludzie od Maca raczej - dojechali,
Ferka chyba do świtu poćwiczy taktykę,
dzisiaj odwalili już kompletną kichę.

Robert znowu wyścig mocno zachowawczo
i bardziej dziś na tarczy niż wychodzi z tarczą,
ktoś powie: Wszak piąty, no ale co z tego
skoro nie miał ciągu łyknąć Bariczego.

Przegraliście ten wyścig na prostym pit stopie
ponad pół minuty spędziłeś tam chłopie,
i tak jak i Ferka należy poćwiczyć
aby głupiej wpadki znowu nie zaliczyć.

Bohater na dzisiaj, Szogun Kobayashi
ten odwalił w wyścigu kawał dobrej pracy,
Panowie od Piotra w taktyce nie biegli,
dziś się okazali mistrzami strategii.

W sumie wyścig niżej niż średnia sezonu
poza momentami, ciąganie ogonów,
potworzyli grupki, trochę postraszyli
nie było wyścigów, lecz się dotoczyli.

Wypadek Webbera, wokół zamieszanie,
dołożył ponad kreską zwykłe oglądanie,
gdyby nie ten moment sennie by mi było,
grunt - nic się nie stało, szczęśliwie skończyło.



P.S.
Może dojdą kary, ale to wątpliwe
skoro dla jednego było tak „szczęśliwie”,
to raczej się skończy na grożeniu palcem,
skoro można kłamać, czemu tracić w walce ?

Ciężkiej pracy Anglikom na te dni pożyczę,
będą sobie w Woking przegryzać tętnice,
dwa tygodnie macie na Red Bulle czasu,
inaczej Guru Denis pogna Was do lasu.

KOMENTARZE

11
akkim
28.06.2010 07:54
@ up, up, up Dzięki za miłe słowa:) Pozdrawiam. @ bukuć Dzięki, poprawiłem. Pozdrawiam. @Dawid01 Trudno napisać o wielu sprawach w kilku zwrotkach. Piszę nie na siłę nie męczy mnie to. Taki opis powstaje cztery do pięciu dni. "Na żywo" sam wyścig. Ale skoro nie czytasz to i tak nie ma znaczenia ;) Pozdrawiam. @ Desquez Dużo fakt, ale aby nie poczuł się ktoś obrażony. Pozdrawiam. @ christoff.w Jeszcze się taki nie urodził ...itd Nie zawsze myśl jest jak powietrze ;) Pozdrawiam. @ Endrju Szopen Z racji Twojego roku szacunek dla "nicka", fakt co człowiek to opinia. Lepiej dyskutować niż się kłócić. Pozdrawiam.
lingzero
27.06.2010 08:22
fajnie sie czytalo cos innego :D
Endrju Szopen
27.06.2010 06:57
Wartość artystyczną ma to naprawdę wysoką i jestem pełen zachwytu czytając Twoje wiersze na temat F1, mimo że z wieloma rzeczami bym się na pewno nie zgodził, ale to już normalne, każdy swoje zdanie ma na każdy temat, prawda? ;)
Dasqez
27.06.2010 06:51
Cudzysłów pojawia się wg mnie zdecydowanie za często.
christoff.w
27.06.2010 05:25
Na odlot już pora” zresztą zgodnie z hasłem głównego sponsora",haha..to bylo dobre a tak calosc taka sobie bo bywalo lepiej. :)
dmaot malach
27.06.2010 05:11
@Dawid01 Polecam choć raz przeczytać - zobaczysz, że widać wyraźnie iż poty akkima są pisane przez cały weekend wyścigowy - przed GP, po qualu, po wyścigu - nawet autor zaznaczył to odpowiednimi odstępami. Nie czytamy - nie komentujemy :>
Arnoldzik
27.06.2010 04:59
świetnie akkim:))
Cricetidae
27.06.2010 04:52
to jak nie czytasz to i komentowac nie musisz :)
Dawid01
27.06.2010 04:50
Nigdy nie czytam twoich rymów, bo uważam, że są zbyt długie i robione na siłę, skoro ukazują się zwykle ledwo 3 godziny po wyścigach.
bukuć
27.06.2010 04:48
@up oczywiście , zgadzam się. P/S Dziewiąty Marek , nie Dziwiąty.
Kamikadze2000
27.06.2010 04:46
Świetnie, na prawdę świetnie @akkim! Może to chwalenie staje się monotonne i nudne dla Ciebie, ale trza chwalic - bo jest za co!!! Pozdrawiam Serdecznie!!! :))