James Allen o decyzji, która nie powinna być podjęta
W sobotni wieczór w kuluarach F1 dominował temat zamiany przedniego skrzydła w Red Bullu
11.07.1021:00
3276wyświetlenia
(Oryginalne opracowanie: James Allen, www.jamesallenonf1.com)
W sobotni wieczór po kwalifikacjach do Grand Prix Wielkiej Brytanii w kuluarach F1 dominował temat decyzji szefa zespołu Red Bull Racing - Christiana Hornera o przełożeniu na kwalifikacje i wyścig nowego skrzydła z samochodu Marka Webbera do Sebastiana Vettela (egzemplarz Niemca uległ uszkodzeniu na treningu). Wywołało to kolejną po incydencie w Turcji wrzawę odnośnie faworyzowania kierowców w Red Bullu.
Vettel zdobył pole position z przewagą 0,14 sekundy nad zespołowym kolegą. Różnice w budowie obu wersji przednich skrzydeł są znaczne. Webber powiedział, że Red Bull wciąż rozwija profil skrzydła i ostatnie rozwiązanie daje około 0,1 sekundy na okrążeniu. Nowa wersja to produkt wielu godzin pracy w tunelu aerodynamicznym i spora inwestycja. Ponieważ przepływ powietrza w tylnej części samochodu podyktowany jest właśnie pracą przedniego skrzydła, to można domyślać się, że zmiana jest w istocie spora.
Horner stwierdził, że zwiększenie szans jednego kierowcy nie było łatwą decyzją, i że podjęta została ona w oparciu o aktualny wynik klasyfikacji mistrzostw oraz osiągi na treningach. Jednakże według mnie taka decyzja nie była potrzebna, ponieważ nie było realnego zagrożenia utraty pierwszego pola startowego na rzecz innego zespołu, więc lepiej było im pozwolić walczyć przy równych szansach. Fernando Alonso był o 0,2 sekundy wolniejszy podczas trzeciego treningu, ale ponieważ Red Bull zawsze podkręca tempo w kwalifikacjach, to końcowo Hiszpan był wolniejszy o 0,8 sekundy, co jest olbrzymią stratą.
Niewielka korzyść, jaką Vettel zyskał dzięki nowemu płatowi, została przypłacona popsuciem wewnętrznej harmonii w zespole. Horner tłumaczył w sobotę wieczorem, iż użycie skrzydła było konieczne również ze względu na to, że Adrian Newey bardzo chciał, aby zostało ono wypróbowane w wyścigu, ale wydaje się, że lepiej byłoby dać obu kierowcom równe szanse.
Fakty, że skrzydło musiało zostać fizycznie przełożone z samochodu Webbera do Vettela, i że żaden z kierowców nie miał wpływu na uszkodzenie oryginalnego skrzydła w bolidzie Sebastiana oznaczały, że dokonanie sprawiedliwego wyboru stało się niemożliwe. Lepiej po prostu uniknąć tego rodzaju sytuacji, niż samemu stworzyć potencjalnie groźną zadrę. Opinia publiczna może mieć w takiej sytuacji poczucie manipulowania wynikami, a jak wiemy w dawnej erze Michaela Schumachera nie wyszło to na dobre nikomu.
Szef McLarena Martin Whitmarsh stwierdził, że sytuacja taka nie mogłaby powstać w McLarenie:
Czasem spójność i morale w ekipie sportowej jest ważniejsze, niż mała przewaga w osiągach i to była właśnie jedna z takich sytuacji.
Źródło: JamesAllenOnF1.com
W sobotni wieczór po kwalifikacjach do Grand Prix Wielkiej Brytanii w kuluarach F1 dominował temat decyzji szefa zespołu Red Bull Racing - Christiana Hornera o przełożeniu na kwalifikacje i wyścig nowego skrzydła z samochodu Marka Webbera do Sebastiana Vettela (egzemplarz Niemca uległ uszkodzeniu na treningu). Wywołało to kolejną po incydencie w Turcji wrzawę odnośnie faworyzowania kierowców w Red Bullu.
Vettel zdobył pole position z przewagą 0,14 sekundy nad zespołowym kolegą. Różnice w budowie obu wersji przednich skrzydeł są znaczne. Webber powiedział, że Red Bull wciąż rozwija profil skrzydła i ostatnie rozwiązanie daje około 0,1 sekundy na okrążeniu. Nowa wersja to produkt wielu godzin pracy w tunelu aerodynamicznym i spora inwestycja. Ponieważ przepływ powietrza w tylnej części samochodu podyktowany jest właśnie pracą przedniego skrzydła, to można domyślać się, że zmiana jest w istocie spora.
Horner stwierdził, że zwiększenie szans jednego kierowcy nie było łatwą decyzją, i że podjęta została ona w oparciu o aktualny wynik klasyfikacji mistrzostw oraz osiągi na treningach. Jednakże według mnie taka decyzja nie była potrzebna, ponieważ nie było realnego zagrożenia utraty pierwszego pola startowego na rzecz innego zespołu, więc lepiej było im pozwolić walczyć przy równych szansach. Fernando Alonso był o 0,2 sekundy wolniejszy podczas trzeciego treningu, ale ponieważ Red Bull zawsze podkręca tempo w kwalifikacjach, to końcowo Hiszpan był wolniejszy o 0,8 sekundy, co jest olbrzymią stratą.
Niewielka korzyść, jaką Vettel zyskał dzięki nowemu płatowi, została przypłacona popsuciem wewnętrznej harmonii w zespole. Horner tłumaczył w sobotę wieczorem, iż użycie skrzydła było konieczne również ze względu na to, że Adrian Newey bardzo chciał, aby zostało ono wypróbowane w wyścigu, ale wydaje się, że lepiej byłoby dać obu kierowcom równe szanse.
Fakty, że skrzydło musiało zostać fizycznie przełożone z samochodu Webbera do Vettela, i że żaden z kierowców nie miał wpływu na uszkodzenie oryginalnego skrzydła w bolidzie Sebastiana oznaczały, że dokonanie sprawiedliwego wyboru stało się niemożliwe. Lepiej po prostu uniknąć tego rodzaju sytuacji, niż samemu stworzyć potencjalnie groźną zadrę. Opinia publiczna może mieć w takiej sytuacji poczucie manipulowania wynikami, a jak wiemy w dawnej erze Michaela Schumachera nie wyszło to na dobre nikomu.
Szef McLarena Martin Whitmarsh stwierdził, że sytuacja taka nie mogłaby powstać w McLarenie:
Myślę, że jeśli stoisz na tak mocnej pozycji, to powinieneś starać się jeszcze bardziej, aby wszystko było jak najbardziej przejrzyste. Spójność zespołu jest tak ważna, że nie trzeba tworzyć tego rodzaju napięć i jeśli jesteś na silnej pozycji, to musisz starać się utrzymać równowagę.
Czasem spójność i morale w ekipie sportowej jest ważniejsze, niż mała przewaga w osiągach i to była właśnie jedna z takich sytuacji.
Źródło: JamesAllenOnF1.com
KOMENTARZE