Wyścig obejrzałem, rymem opisałem: Wielka Brytania 2010
"Osobiście ten obiekt nigdy mnie nie kręci, szeroko i płasko, łączą to zakręty..."
11.07.1021:34
9117wyświetlenia
Wielka Brytania 11.07.2010
Sąd nad biednym Lewiskiem został zakończony,
według mego zadania w pełni zasłużony,
i nie za sam Safety Car, to by było mało
już od dawna kłamczuchowi mocno się zbierało.
Choć pod tym pręgierzem miejsca wolne stoją,
to dla Panów sędziów, co się karać boją,
poczekajcie dłużej, może coś Was ruszy,
i spuścicie po fakcie i oczy i uszy.
Przez te wszystkie błędy, złe i chore zmiany
doszło, że dziadostwo często oglądamy,
i chcąc nam polepszyć powstała myśl taka
róbta Wy, co chceta - metodą Owsiaka.
Przed laty opisałem Mistrza - wszystko się sprawdziło
potem zaś, Heidfeda i też, jest mi miło,
na Lewisa nastaję, bo przecież jest za co,
poczekam cierpliwie aż fakty odpłacą.
Z nowości - kontrakt Robcia, aż na dwa sezony,
w Reni ma jak w domu i jest zachwycony,
według plotek mówi: Dobra będę z wami.
ale jak poprzednio też pod warunkami.
Bruno od Hispanii dostał wilczy bilet,
choć mówią w padoku, że tylko na chwilę,
za skośne dolary Sakon będzie jeździł,
bo talent nie ważny, grunt mieć wór pieniędzy.
No, ale do rzeczy Anglicy czekają,
w swoim McLarenie wiele pokładają
nadziei na sukces na ojczystej ziemi,
na ten wyścig właśnie ma się mocno zmienić.
Wszak zapowiadali, że u siebie w domu
skrzydła Im podetną - no wiadomo Komu,
czekam, co McL za zmiany wprowadzi
liczę, że mój „idol” tutaj nie nakadzi.
A jeżeli o zmianach, tor przebudowany
ale u kierowców różnie z odczuciami,
część twierdzi, że mostu i kompleksu szkoda
i sama arena emocji nie doda.
Osobiście ten obiekt nigdy mnie nie kręci,
szeroko i płasko, łączą to zakręty,
stary a wygląda jakby Tilke zrobił,
skutek, gdy lotnisko na tor się przerobi.
Po treningach bohaterem wybój w jedenastce,
bo tyłek niestety niechroniony kaskiem,
co kółko w tym miejscu ogonowa boli,
a i bolid ucieka Panom spod kontroli.
Kwalifikacje na torze, no powiedzmy nowym,
czy McLaren przekuje ten swój duch bojowy
na wynik, co od dawna był zapowiadany,
a co widzę, kicha znowu żadnej zmiany.
„Guzik” jak na łyżwach, Lewis tylko czwarty,
spuszczony nos na kwintę, niedawno zadarty,
lecz za qual wiadomo punktów się nie daje,
ambicja była wielka, lecz czy mocy staje ?
Znudziło mi się pisać, Kto PP zajmuje,
jak nie jeden to drugi, Red Bull imponuje,
tym razem na Sebka kolej przypadała,
więc Marek odpuścił albo dał gdzieś ciała.
Na trzecim Ferdynand, chyba mocno wściekły,
że mu duże punkty w Walencji uciekły,
chyba, że przed qualem new logo testował
zamiast zwykłej fajki Ktoś tam jointa schował.
Kubek mnie dziś tylko zestresował wielce,
niby było dobrze, lecz znowu za Mercem,
1,5 sekundy miał na końcu w plecy,
jeśli to jest postęp, muszę oczy leczyć.
Ja go nie widziałem, tylko skrzydło winne ?
Za bardzo nie wierzę, są przyczyny inne,
reszta im uciekła, ktoś w zbiornik nasiusiał ?
Od swego bolidu znów szybszy być musiał.
Sam był zaskoczony tak dobrym wynikiem,
nie wspomnę, co było już z jego wspólnikiem,
mimo iż awaria trudno gość się zbiera,
czy znowu bez punktów będzie również teraz ?
Wciąż mnie zastanawia ten geniusz Red Bulla
myślę, już ich dojdą - gdzie tam - znowu dziura
do pierwszego trzeci 0,8 traci,
w jaką tajną wiedzę są oni bogaci ?
Wyraźnie brak Denisa, On by to wybadał,
komu trzeba wpłacił, z kim trzeba zagadał,
choć odgrzewam kotlet dość mocno nieświeży
ale chłop miał talent dojść do tajnej wiedzy.
Nie mogę przemilczeć słów kilku Chandhoka
albo jest żartowniś lub w myśleniu luka,
miał innych na torze musiał zwolnić troszkę,
nie widziałem, że Anglicy wpuszczą tam dorożkę.
Co jutro nas czeka, Silverstone pokaże,
kolejna procesja czy też walka w darze,
będą fajne pary : 3 i 4 główna
oraz 6 i 7 - tej pierwszej dorówna ?
Może start ułożyć - tego jestem zdania,
bo tor nie promuje zbytnio wyprzedzania,
może coś w pit stopach, jakiś dzwon dołączy,
lub „mistrz od logiki”, gdy znów mózg wyłączy.
START! Dużo zamętu a Mój Robcio pięknie,
trzeci, nie przewidział, że półośka pęknie,
namieszał im w stawce jechał z przemyśleniem:
„Niech reszta się bije, spokój w punkty zmienię”.
Sebek się najarał na podium z jedynką
ale chęci i zapał to dzisiaj nie wszystko,
zapłacił za harce przebitą oponą,
raz kolejny pstryczek, za pychę słoniową.
Zaczęły się zmiany i kto zyska na tym,
niestety stracili kibice, Polacy,
Rosberga mechaniory szybko obsłużyli,
Robcia mi zepchnęli nie czekając chwili.
I Ferdynand dokładał, miał zapał na miarę
objechał Go po skrócie i zaliczył karę,
myślał, nikt nie widzi, skoro Lewis może
to znajdzie się steward, co i mi pomoże.
Niestety Robcio wymiękł, ALO ukarali
i nic nie skorzystał, lecz przekręt się chwali,
skoro innym wolno robić według woli
to Charlie się do mnie też nie przy....oli.
Zapłacił za to wszystko, innym się udało,
tłumaczył się głupio lecz to nic nie dało,
ale kto przewidzi, że komuś coś padnie
skoro do tej pory jeździł dosyć składnie.
I mimo zamieszania dziś z Safety carami,
pomagali McLarenem lecz rady nie dali,
Marek inna Ziemia robił, co chciał z nimi,
choćby i sędziowie nawet się troili.
Dojechali do mety a porządek znany,
Marek, Lewis, Nico i Button zjechany,
z 14-tej na 4-tą to postęp znaczący,
ale to nie podium - usprawiedliwiający.
Vettelek odrabiał ile sił w parniku
ale też nie zdołał zrobić tu wyniku,
szkoda De La Rosy bo gościu się starał
tylne skrzydło stracił, Sutil się podjarał.
Ogólnie liczyłem na gorsze zawody
i jak tu zaufać znawcom „od pogody”
co najpierw zniechęcą, że nie ma tu jazdy,
a jak się odkręci to chwalą pod gwiazdy.
P.S.
McLaren miał rządzić, takie były plany,
ale im nie wyszło, A.S. rozczarowany,
mnie ni ziębi ni grzeje, bo sympatia żadna,
straciłem szacunek do nich już od dawna.
To miała być wojna z Red Bullem na noże,
być może liczyli, że Ron im pomoże
a myślę szczęśliwy ten układ dzisiejszy
i w takiej ocenie nie będę dziś pierwszy.
KOMENTARZE