Button wciąż ma apetyt na tytuł mistrzowski
"Byłem bardzo przygnębiony i przybity po wyścigu, jednak 35 punktów to nie tak wiele"
03.09.1019:27
1967wyświetlenia
Jenson Button jest nieugięty i mimo, że powiększyła się jego strata po tym, jak odpadł z Grand Prix Belgii po kolizji z Sebastianem Vettelem, to jednak wciąż ma nadzieję na obronę w tym roku korony mistrza świata.
Kierowca McLarena ma 35 punktów straty to kolegi z zespołu - Lewisa Hamiltona po tym, jak w początkowej fazie wyścigu na torze Spa-Francorchamps Vettel uderzył w jego bolid popełniwszy błąd podczas walki o drugą pozycję. Oznacza to, że Button potrzebuje teraz sporo szczęścia, by powrócić do walki o tytuł, jednak wciąż sądzi, że może znaleźć się na szczycie na koniec sezonu.
Zapytany podczas wywiadu przez radio talkSPORT, czy sądzi, że jego szanse na tytuł zostały już pogrzebane, Button powiedział:
Definitywnie nie. Byłem bardzo przygnębiony i przybity po wyścigu, jednak 35 punktów to nie tak wiele. Jeśli popatrzeć z perspektywy zeszłorocznego systemu punktacji, to jest to 14 punktów. To jedno zwycięstwo i piąte miejsce, więc wciąż jest o co grać, gdy atmosfera robi się coraz bardziej gorąca na sześć wyścigów przed końcem. Czeka nas wciąż dużo akcji. Wszystko będzie polegało na wystrzeganiu się problemów w każdym wyścigu i walce o wygrane.
Button powiedział też, że nie ma wątpliwości co do tego, że McLaren będzie nadal równo traktował obu kierowców, czy przekreślił scenariusz skupienia całej uwagi na Lewisie Hamiltonie.
Nie, nie zrobimy tego- powiedział na temat możliwości wybrania przez McLarena numeru jeden.
Zespół jest bardzo fair, widzieliśmy to w przeszłości, dlatego właśnie chciałem dołączyć do tej ekipy. Mam świetnego partnera zespołowego - Lewisa, obaj wygrywaliśmy w przeszłości tytuły mistrzowskie i świetną rzeczą jest, że obaj dostajemy taki sam sprzęt. Jest dokładnie tak, jak być powinno i taki jest sposób na wygranie mistrzostw.
Button wyjawił również, że Vettel zadzwonił do niego w niedzielę po GP Belgii, by przeprosić go za wypadek, który skomplikował drogą do tytułu mistrzowskiego obu kierowcom.
Seb zadzwonił do mnie wieczorem po wyścigu, by przeprosić za spowodowany wypadek, co było pozytywne, jednak nie odzyskam dzięki temu straconych punktów. Nie zrobił tego specjalnie. To był z pewnością przypadek, jednak to ja zapłaciłem za to cenę. Wielka szkoda. Musimy to jednak zostawić za sobą i iść przed siebie.
W oddzielnej wypowiedzi przedstawionej na jego stronie internetowej, Button odniósł się negatywnie do sugestii Red Bull Racing, które mówiły o tym, że przyczynił się on do wypadku, hamując wcześniej niż trzeba.
Po wypadku sprawdziłem dane wraz z moim inżynierem i pokazały one, że zahamowałem w tym samym momencie, co na okrążeniu poprzedzającym kolizję- powiedział Button.
Patrzeliśmy na profil hamowania i on również pokazał, że uderzenie nastąpiło po 1,5 sekundy od momentu rozpoczęcia hamowania, i że w tym czasie przebyłem ten sam dystans, co okrążenie wcześniej. Tak więc sugestie, iż hamowałem zbyt wcześnie są trochę nie na miejscu.
Źródło: Autosport.com
KOMENTARZE