Webber nie prosił o status kierowcy numer 1
Aczkolwiek Australijczyk podkreśla, że "wszystko zależy od zespołu"
16.09.1011:20
2113wyświetlenia
Mark Webber zaprzeczył ostatnim doniesieniom, jakoby miał poprosić swojego partnera zespołowego - Sebastiana Vettela o granie w Red Bullu do końca obecnego sezonu drugich skrzypiec.
Podczas weekendu Grand Prix w Belgii Australijczyk sugerował, że w związku z rosnącą różnicą punktową między nim a Vettelem, być może nadszedł czas dla szefów 'Czerwonych Byków', by wskazać kierowcę numer 1. Zdaniem Webbera wszystko zależy od tego,
jak bardzo oni (jego przełożeni) są głodni.
Co ciekawe, konsultant zespołu - dr Helmut Marko, raczej nieprzychylny starszemu z dwójki zawodników ekipy z Milton Keynes, wyznał po ostatnim wyścigu na Monzy, że Red Bull
siądzie razem przy stole i przeanalizuje swoje szanse na mistrzostwo. Jak wszyscy wiemy, po zmaganiach we Włoszech różnica między Vettelem a Webberem wynosi 24 oczka, a do końca sezonu pozostało pięć eliminacji.
Niemniej jednak głosy o byciu pomocnikiem swojego kolegi z zespołu nie zrobiły na Niemcu wrażenia, który podkreślił, że
polecenia zespołowe są zakazane. Z kolei menadżer Marka Webbera - Flavio Briatore ostro skomentował zachowanie Red Bulla, który jego zdaniem zachowując równe traktowanie swoich kierowców postępuje dokładnie tak,
jakby nie chciał zdobyć mistrzostwa.
Hiszpański dziennik Diario Sport cytuje Webbera:
Wsparcie ze strony Vettela? To zależy od zespołu. Zapewniam, że o nic nie prosiłem. Taka sama sytuacja jest w McLarenie.
Źródło: Motorsport.com
KOMENTARZE