Anderlecht obejmuje prowadzenie po rundzie w Portimao

John Martin, Neel Jani i Frederic Vervisch zwycięzcami wyścigów na torze Algarve
21.09.1010:10
Mariusz Karolak
1911wyświetlenia

W miniony weekend odbyła się 9 runda trzeciego sezonu Superleague Formula. Tym razem areną zmagań był portugalski tor Algarve. Pole position do pierwszego wyścigu wywalczył John Martin (Beijing Guoan). Australijczyk w finałowej walce o Super Pole pokonał mistrza Superleague Formula z 2008 roku, ale to Davide Rigon (RSC Anderlecht) ustanowił najlepszy czas przejazdu jednego okrążenia w ten weekend, choć stało się to tylko w grupowej fazie kwalifikacyjnej.

Max Wissel (FC Basel) wywalczył trzecie miejsce startowe, co można uznać za sukces, tym bardziej, że w piątek na treningu w jego bolidzie uległ awarii silnik. Drugi rząd uzupełnił Andy Soucek (Galatasaray), którego bolid również był obsługiwany - podobnie jak Wissela - przez ekipę GU Racing. Z trzeciego rzędu startowali Robert Doornbos (Corinithians) oraz aktualny lider Craig Dolby (Tottenham Hotspur).

Pierwszy wyścig okazał się bardzo emocjonujący. Było dużo walki na torze i manewrów wyprzedzania. Wygrał Martin, dla którego było to trzecie zwycięstwo w sezonie. Kontrowersyjną karę otrzymał zaś Yelmer Buurman (AC Milan), jeden z pretendentów do tytułu mistrzowskiego w tym roku. Martin dobrze wystartował i utrzymywał niewielką przewagę przed Rigonem aż do zjazdu na pit-stop. Po zmianie opon Australijczyk wyjechał tuż za bolidem Rigona i odzyskał prowadzenie dopiero na ostatnim okrążeniu.

Buurman przebił się z trzynastego pola na czwarte i jechał naprawdę brawurowo, już na pierwszym okrążeniu wyprzedził czterech konkurentów. Kiedy jechał już na czwartej pozycji miał przed sobą Dolby'ego - głównego rywala w walce o mistrzostwo. W końcowej fazie wyścigu Burmann i Soucek otrzymali karę przejazdu przez aleję serwisową. Ten pierwszy po jej odbyciu spadł na dziesiąte miejsce, Soucek zaś znalazł się tuż przed nim. Zyskał na tym Alvaro Parente (FC Porto), który na ojczystej ziemi jechał również bardzo dobrze wspierany przez kibiców portugalskich. Po raz kolejny z dobrej strony pokazał się też młody Frederic Vervisch (Liverpool). Ostatecznie wygrał Martin, drugi był Rigon, trzeci zaś Parente. Po tym wyścigu Anderlecht (Rigon) został liderem mistrzostw, wyprzedzając zaledwie o 1 punkt Tottenham (Dolby). AC Milan (Buurman) w klasyfikacji spadł na trzecie miejsce i tracił do lidera już 18 punktów.

Drugi wyścig wygrał debiutujący w Superleague Neel Jani (Olympiacos), dzięki któremu grecki klub utrzymał szansę na mistrzostwo w tym roku. Do drugiego wyścigu stawka startowała rzecz jasna w odwróconej kolejności, zatem Jani startował z piątego pola. Jednak już na pierwszym zakręcie Szwajcar był liderem wyścigu. W ciągu kwadransa udało mu się zbudować przewagę 3,5 sekundy nad drugim kierowcą. Po fazie zjazdów do boksu przewaga ta wzrosła do 9,3 sekundy. Ten wyścig nie był już tak bardzo emocjonujący jak pierwszy, choć i tym razem sporo się działo na torze.

Później rozegrano jeszcze wyścig pod nazwą Super Finał, w którym uczestniczyło już tylko sześciu najlepszych kierowców z dwóch poprzednich wyścigów. Zwycięzcą tego krótkiego, bo liczącego zaledwie 5 okrążeń sprinterskiego wyścigu został Vervisch, inkasując tym samym czek na 100 tysięcy euro. Drugi był Rigon, który w klasyfikacji pieniężnej jest liderem z kwotą 600 tysięcy euro, a trzecie miejsce zajął Martin. Można powiedzieć, że ta trójka kierowców w ten weekend najlepiej sobie poradziła. Nieco pecha mieli z kolei Buurman i Dolby.

W klasyfikacji generalnej liderem jest teraz belgijski klub RSC Anderlecht, którego wywindował tak Rigon. Drugie miejsce zajmuje londyński Tottenham Hotspur z Dolbym na pokładzie, zaś na trzecie miejsce awansował szwajcarski FC Basel 1893, którego bolid nieprzerwanie jest w rękach Wissela. Kolejny wyścig już za dwa tygodnie, tym razem w Chinach. Będzie to historyczna runda, jako że po raz pierwszy w dziejach bolidy Superleague będą ścigały się poza Europą.

Rezultaty wyścigów