Dziadek odchodzi na zasłużoną emeryturę
26.09.1012:00
1842wyświetlenia
Pamiętam jak w 2004 gromadka wariatów, m.in. ja, pasjonująca się Formułą 1 postanowiła przenieść swoje "wariactwo" na wirtualny tor. Skrzyknęliśmy się na domowym serwerze i tak w wielkim skrócie powstała LiGNA. Na początku przypominała osiedlowy klubik w nieużywanej piwnicznej suszarni, dziś jedna z większych liczących się lig, w której gości kilka serii wyścigowych.
Podajcie Masterowi chusteczkę...
Przez kilka wyścigów prowadziłem bardzo uproszczoną ligę i uczestniczyłem w wyścigach. Ale z racji tego, że za moimi plecami uchwalano różne postanowienia, przeniosłem swoje cztery kółka na inne podwórko simracingowe. W 2006 roku puls ligi stawał się coraz słabszy. Liga potrzebowała czegoś nowego - elektrowstrząsów w postaci rFactor. Był to okres, w którym królowała F1 Challege i niechętnie simracingowcy spoglądali na mój pomysł z racji dużych wymagań sprzętowych gry jak na owe czasy. Z trudem, ale się udało. Liga znów nabrała rumieńców i chęci do życia, ale nadal nie było to to, co siedziało mi w głowie i chciałem zrealizować w postaci długoterminowego planu. Pomoce i klawiatura? To mijało się z celem. Wydałem zakaz wstępu na tor bez kierownicy a pomoce postanowiłem wyeliminować poprzez "Dżentelmeńskie Porozumienie", które podpisało większość kierowców. To miał być okres przejściowy przed sezonem 2008/2009, w którym zaczął obowiązywać całkowity zakaz ich używania ku "uciesze" większości. Poczułem wtedy na plecach wielkie niezrozumienie, ale wszyscy zagryźli języki i wzięli się ostro do pracy. Tą decyzją chciałem pokazać kierowcom, że potrafią się ścigać i wyrzucić z ich głów bezpodstawnie zajmującą miejsce myśl: "Ja sobie nie poradzę, to jest zbyt trudne!". Potem przyszedł czas na inne serie wyścigowe: GP2, WTCC, coroczna impreza spod znaku Race of Champions, czy wakacyjna mini liga. W tym czasie podejmowane były różne decyzje z surowymi konsekwencjami.
Przytulcie w końcu Mastera, niech się już uspokoi...
I tym oto sposobem docieramy do obecnego sezonu i LiGNA History, która czekała na wprowadzenie w życie ligowe 4 lata. To właśnie z jej powodu odłożyłem moje odejście o rok tracąc międzyczasie niejednokrotnie nadzieję na ukazanie się dobrego, historycznego modu z lat '90 ubiegłego wieku, w którym jeździły takie sławy jak Senna czy Prost. Dziś skreślam z listy niezrealizowanych projektów ostatni punkt, pod którym widnieje LiGNA History i oddaje ligę w wasze ręce.
Dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do takiego a nie innego kształtu ligi. Nie wymieniam nazwisk, bo bohaterowie zawsze powinni zostać anonimowi, ale i też nie chcę nikogo pominąć. Życzę wszystkim i każdemu z osobna szerokich torów, nieskończonej mocy w silniku i przede wszystkim postawy fair play, która powinna być wyznacznikiem każdego wyścigu.
KOMENTARZE