Irvine: Decyzja Schumachera o powrocie okazała się katastrofą

Irlandczyk zakwestionował również tezę, że Schumacher jest dobry w budowaniu zespołu
04.10.1020:22
Mariusz Karolak
2518wyświetlenia

Eddie Irvine określił tegoroczny powrót Michaela Schumachera do ścigania się w Formule 1 „katastrofą”. Pochodzący z Irlandii Północnej były kierowca grand prix w przeszłości jeździł z Schumacherem w zespole Ferrari.

Na papierze jego powrót może i nie był złym pomysłem - powiedział Irvine włoskiej Gazzetta dello Sport. Jednakże on już stracił coś w 2006 roku, kiedy Felipe Massa często był przed nim, a trzy lata później stracił znacznie więcej. Rezultat? To katastrofa.

Jednocześnie Irvine uważa, że Schumacher powinien zaprzestać głupich wymówek, dlaczego nie jest w stanie dotrzymać kroku Nico Rosbergowi w identycznym samochodzie. Mam na myśli np. 'to nowy zespół, z nowymi ludźmi', a przecież w pierwszym roku w Ferrari, w samochodzie który był złomem był w stanie wygrać trzy wyścigi - stwierdził Irlandczyk, który w 1996 roku w takim właśnie Ferrari zajął 10 miejsce w klasyfikacji kierowców, podczas gdy Schumacher był trzeci. Dla kontrastu Rosberg w tegorocznym Mercedesie zajmuje aktualnie siódme miejsce, a Schumacher dziesiąte.

Irvine zakwestionował również tezę, że Schumacher jest dobry w budowaniu zespołu, na przykład poprzez ukierunkowanie rozwoju bolidu. Ferrari wzięło go ze względu na jego talent. On nie miał pojęcia o tym, jak zachowuje się samochód. Michael to wspaniały kierowca. Można dać mu walizkę, która ma cztery koła i on poprowadzi ją i to szybko. Schumachera siła polega na prowadzeniu auta, ale to wszystko.

Źródło: Motorsport.com

KOMENTARZE

12
Jędruś
07.10.2010 02:49
Krytycy krytykami , a Schumacher za ten rok zgarnie pewnie z 40-50 mln (domniemane zarobki na poziomie 20mln euro + ogromna kasa od sponsorów). Czy jego powrót był katastrofalny? Haha, no chyba nie.
Ranger
05.10.2010 02:02
czy to nie ten sam Irvine, który tak bardzo nie lubi Schumachera? :d
psychoMSkaras
05.10.2010 09:47
najwiekszym błedem w ekipie Ferrari było zatrudnienie Irvinea...Schumacher nie ma pojecia o tym jak sie zachowuje auto???Wzieli go tylko dlatgo bo jest szybki??? ...pamietam lata 1992-94...w ktorys trneningach mechanicy ustawili mu setup...Schumi wsiadł zrobi kilka szybkich okrazen, zjechal do boxu i powiedzial mechanikom, ze chyba wie o co im chodzi w ustawieniach. Po czym zrobił kolejne szybsze okraazenia od poprzednich...Takich "'wyraźnych" kierowców, ktorzy pomagaja w zespole narazie spotkałem niewielu.Senna, Schumi i Kubica...ktory czuje auto bodaj najlepiej ze wszystkich obecnych kierowcow. I jeszcze na koniec cytat Schumiego...z roku 2000 (w momencie kiedy moglo nie dojsc do zdobycia tytułu przez Ferrari).."''Ci, ktorzy mnie skreślili- nie znaja mnie jeszcze"' FORZA SCHUMI
Ralph1537
05.10.2010 09:45
nie mógł przewidzieć że będzie aż tak słaby jak się okazało, a głupio jest się poddać i odejść przed zakończeniem kontraktem bo najlepsi tak nie robią
Nirnroot
04.10.2010 11:03
Teraz zgodziłbym się z Eddiem w całej rozciągłości. Tylko szkoda, że jest to kolejny zawodnik/człowiek z szerokiego grona Formuły 1, który wykorzystuje ostatnie dni/wyścigi sezonu 2010 żeby dogryźć Michaelowi póki wiadomo że więcej niż paru punktów nie dowiezie. Najlepiej robią ci o których nie słyszymy. Czekają na rozwój sytuacji w 2011 i wtedy będą mieli rzeczywisty obraz tego czy MSC sflaczał czy też nie. Zaraz pewnie dołączy do chórku Johnny Herbert, Jacques Villeneuve (może już cos powiedział, nie śledziłem) albo anonimowy mechanik Ferrari - bo już tylko parę osób ze świata F1 się nie wypowiedziało na ten temat. „Ferrari wzięło go ze względu na jego talent. On nie miał pojęcia o tym, jak zachowuje się samochód." - bzdura? Wydaje mi się, że to Maxa Mosleya kiedyś zapytali jaka jest różnica między MSC i resztą stawki, a on odpowiedział, że Michael wie jak działa lodówka a oni nie. Michael wie jak wszystko działa w bolidzie i to jest jego jeden z największych atutów, tak przynajmniej się 'ogólnie sądzi'. Może Eddie ma jednak jakieś problemy jeszcze z MSC?
serekms
04.10.2010 09:44
Wiek w tym sporcie wcale tak wiele nie znaczy. Każdy zawodnik, bez względu czy ma 20 czy 40 lat musi przejść odpowiednie trening by być gotowym wytrzymać trudy całego sezonu. Fakt, młodszym troche to łatwiej przychodzi, ale gdyby "wielki" Schu nie był fizycznie przygotowany to by go nie dopuścili do startów. Poza tym, za kondycyjne przygotowanie kierowców odpowiada wielu speców z poszczególnych zespołów. Barrichello w końcówce sezonu 2009 udowodnił, ze zawodnik koło czterdziestki może wygrywać. Zgodze się, ze faktycznie nie jeździł (Schu) od 3 lat i bolidy się troche od tegp czasu zmieniły, ale prawda jest taka, że on uważał, ze wróci i pokaże jak się jeździ, bo gdyby w to nie wierzył to by nie wrócił, a tu lipa i dobrze mu tak.. Inna sprawa, ze faktycznie co raz więcej "speców" krytykuje jego powrót, ale każdy ma prawo do głosu. Nie udał się Schu taki powrót po przerwie jak Laudzie.
SoBcZaK
04.10.2010 08:34
I co z tego, że nie jeździł 3 lata jak jeździ od testów i jeździ cały sezon z marnym skutkiem....
BARBP
04.10.2010 08:30
Adakar Jak większość osób zapominasz ile Schumacher ma lat to po pierwsze a po drugie zapominasz jaką przerwę miał Schumacher i weź te dwie rzeczy połącz ze sobą... Czasy w F1 w których czterdziestolatkowie ścigali się i wygrywali już dawno temu minęły. W tej chwili liczy się młodość.
Adakar
04.10.2010 08:14
gadka zazdrośnika ? maybe ... Ale w tym jest sporo prawdy. Oczekiwania były ogromne. Do F1 wraca multi mistrz, a nie "jakiśtam" de la Rosa czy Heidfeld ... Sakon też "wrócił" , ale on to przynajmniej trzyma poziom ze spykera ;-) wracając do misiaela, brak choćby jednego miejsca na podium to juz porażka. Nie jestem też w stanie wyobrazić sobie co dzieje sie w głowie Niemca na "jego" torach jak Spa. Teraz przed GP Japonii to samo. On tu wygrywał SZEŚĆ razy, pierwszy raz w ... 1995. Spora czesc obecnych czytelników tej strony dopiero co odstawiała nocniki i smoczki ! Przed sezonem chyba nikt nie spodziewał się że najwiekszym rywalem MSC będzie ... Adrian Sutil. I w dodatku młodszy rodak miał naprawde pechowy początek sezonu... W najgorszym położeniu teraz jest sam Mercedes. Wsadzili ręke w nocnik ... i nie wiedzą co zrobić, wyjąć, będzie śmierdzieć, trzymać dalej, mniej śmierdzi ale niesmak pozostaje. Co zrobić z Schumacherem ? wylać go po 2010 i brać Sutila/Heidfelda itd ? czy ... trzymać go na 2011. Ale jesli 2011 będzie równie słaby ? co wtedy ? wywalić go po 5 ? 8 ? 10 wyścigach ? Terminować go cały sezon ? Gdy np. Rosberg będzie brylował w TOP 3 ? A nawet jeśli będą juz zdecydowani na wywalenie go ... kogo wezmą w połowie sezonu ? Kogoś z DTMu ?
NEO86
04.10.2010 07:51
gadanie zazdrośnika
BARBP
04.10.2010 07:50
Która to już osoba z rzędu pisze jaka to była zła decyzja... każdy mądry po czasie... Niemniej można chociaż takimi wypowiedziami jak teraz zaistnieć w świecie F1 choć na te kilka dni. :)
gnt3c
04.10.2010 07:32
Inne czasy, inne auta, inni przeciwnicy...tyle w temacie :)