Irvine: Powrót Schumachera stratą czasu

Tymczasem wg plotek Fabio Leimer stara się o miejsce w F1
12.09.1122:28
Karol Zając/Paweł Zając
2949wyświetlenia

Eddie Irvine jest przekonany, że powrót jego byłego partnera zespołowego - Michaela Schumachera do Formuły 1 jest stratą czasu. Schumacher, który jeździł razem z kierowcą z Ulsteru w Ferrari, miał mocny weekend na Monzy, jednak generalnie jego powrót uważany jest za przeciętny.

To strata czasu. Schumacher jest dobry, ale już nie wystarczająco i jego spadek formy można było zauważyć już w 2005 i 2006 roku w Ferrari - stwierdził Irvine w wywiadzie dla dziennika Der Spiegel.

Nie mam pojęcia, dlaczego Mercedes inwestuje w takiego starego kierowcę, gdyż jego forma może mieć tylko tendencję spadkową. On jest teraz za stary, by pokonywać kierowców z czołówki takich jak Nico Rosberg - zakończył.

Fabio Leimer prowadzi rozmowy dotyczące startów w F1



Sezon ogórkowy w pełni, a więc plotki transferowe nie ustają. Ostatnio zaczęło się mówić, że Fabio Leimer mógłby jeździć w przyszłym sezonie w Formule 1. Dziennik Sonntagsblick donosi, że czternasty kierowca serii GP2 prowadzi intensywne negocjacje z kilkoma zespołami F1.

Jeśli Virgin wymaga pięciu milionów franków szwajcarskich, to jestem w stanie na to przystać - powiedział Leimer na Monzy. Kariera Szwajcara wspierana jest przez Rainer Gantenbein, który może zapewnić niezbędny budżet. Plotki mówią również o tym, że Fabio zasiądzie w jednym z kokpitów podczas testów młodych kierowców w Abu Zabi.

Źródło: onestopstrategy.com (1), (2)

KOMENTARZE

28
NEO86
14.09.2011 04:39
Kiepski kierowca żałuje że on był za cienki żeby w tym wieku nawet pomyśleć o jeździe w F1 nie mówiąc już o samym jeżdżeniu. Wylewa swoje żale i krytykuje wielu lepszych kierowców na około a to Schumachera a to Buttona wyłącznie z powodu przypomnienia o sobie. Za brak tytułu może winić tylko siebie i swoje kiepskie umiejętności
Yurek
14.09.2011 03:12
Qooler - gdyby Schumacher nie chciał, by Irvine zdobył tytuł, to by go nie przepuszczał w Malezji. Nie ma co szukać teorii spiskowych. Po prostu. Ferrari czekało na MŚ kierowców od 1979 jak pies z wywieszonym jęzorem i myślę, że nie robiło im różnicy, czy tym pierwszym mistrzem po 20 latach będzie Irvine, czy Schumacher.
Qooler
14.09.2011 06:19
@schuey - oczywiście, że znam sytuację. Dlatego mój wpis . Przekonany jestem, że twój opis właśnie o tym stanowi. Nie jestem za Irvinem, to był playboy, showmann. Tytuł mu się wg. mnie , nie należał. Chciałem podnieśc tylko dwa aspekty: 1- jak to Irvine ma prawo do dyskredytowania powrotu Miśka/ oczywiście to prawo z przymrużeniem oka/ 2- przy okazji, jaka historia związana jest z układem Irvine- Misiek-Ferrari Co do samej sytuacji, będe się upierał, że Misiek nie pozwolił na zdobycie tytułu przez Irvine. Taki kontekst jest moich wpisów i nie rozumiem , dlaczego starasz się jeszcze mnie przekonać, że jest tak jak napisałem :::))))
schuey
13.09.2011 06:51
@Norbi123 zgadza sie..w sezonie 2013 pokaze sie ze strony strego wilka
Norbi123
13.09.2011 06:45
Irvajnowi żal dupe ściska, że w tym sezonie Schumacher powoli się odradza, zwłaszcza w porównaniu do swojego teamowego kolegi, zresztą to było do przewidzenia że po 3 letniej przerwie będzie potrzebował 1 pełnego sezonu dla nabrania prędkości. Oczywiście Schumacher nie jest takim wilkiem jak kiedyś, ale jak na tak "starego" kierowcę idzie mu naprawdę dobrze, i nikt inny w jego wieku nie miałby szans być szybszym niż on.
schuey
13.09.2011 05:54
brawo...jednak w kontekscie bycia pierwszym w Ferrari po tylu latach a takze w kontekscie tego, ze Scumi nie bedzie walczyl o tytul dla Irvina jadacego na 4tej pozycji to widzialem to wtedy inaczej. Schumi kilkadziesiat meto przed zakretem 130R popelnia delikatny blad i mamy Hakkinena pierwszego a Irvine konczy kariere
marrcus
13.09.2011 05:50
gp japoni ? Wodz nie dojechał pierwszy bo Hakkinen jeszcze bardziej kciał był 1'szy
schuey
13.09.2011 04:56
@tytus77 tu sie zgodze na temat wodza @Qooler a znasz punkt zwrotny w sezonie 99 kiedy to Irvine stracil szanse na tytuł? Bo to tylko i wylacznie decyzja Schumiego byla. To on prowadzil wyscig, Hakkinen jechal drugi a minute dalej na 4tej pozycji sie wlokl ten co mial zdobyc tytul dla SF po 20 latach(de facto 4ta pozycja Irvina starczala mu zdobycie tytulu- o ile Wodz dojechalby 1wszy)..no znafcy dalej..jakie to GP i jaka to sytuacja
Kamikadze2000
13.09.2011 04:53
Prawdą jest, iż Irvine nie mógł uznac za porażkę tytuł wicemistrzowski. Dostał szansę od losu, której jednak nie wykorzystał. Nie miał ani wybitnego talentu, ani też tak dużego zaangażowania, aby pokonac Schumiego. Choc oczywiście było go szkoda, to tytuł w 1999 roku trafił we właściwie ręce. :0 @Qooler - możesz racje. Teoretycznie nie wypadałoby wyrzucac z zespołu aktualnego mistrza świata. pzdr ;)
Qooler
13.09.2011 04:40
@kumien ,@tytus77 - pozwolę sobie mieć inne zdanie niż to co Panowie zamieścili w swoich wpisach. Będę upierał sie, że Ferrari , a przede wszystkim Schumi nie pojechał na Irvina. Koniec i kropka. Irvine nigdy nie miał szans na MŚ, ale wypadek Michaela otworzył mu drogę i nic nie stało na przeszkodzie , aby ten tytuł zdobył. Jednak to Schumi miał być cudotwórcą, budowniczym nowej drogi sukcesów Ferrari. Zagrał na to, aby Irvinowi przeszkodzić. Przyszło mu to o tyle łatwo, że był kierowca lepszym, wokół którego budowano potęgę Ferrari. Postawił się i nie pozwolił, aby to Irlandczyk był tym, który po latach posuchy wyprowadza Ferrari na mistrzowski tron. Sam wyścig , jego przebieg ma znaczenie drugorzędne, wg mnie. Uważam , że nie pozwolono Irlandczykowi zdobyć tego tytułu.
Gangster
13.09.2011 11:38
@up Nie zapominajmy, że w GP niemiec Mika Salo po TO także go przepuścił. Więc niewiem jak ferrari miało go wystawić? Poza tym W całym seznie ni zdobył pojedyńczego PP na wszystkich torach. Więc jest sam sobie winny za tak słabą jazde.
tytus77
13.09.2011 10:57
@Qooler Co ty opowiadasz czlowieku, Irvine w 99 mial jedyna szanse zdobyc tytul bo Schumeigo nie bylo i sie okazalo ze jest za cienki... po pauzie przez kilka wysigow MS wraca i zdobywa 2 PP w 2 ostatnich wyscigach gdzie cala uwaga byla skupiona na Irlandczyku! Mogl spokojnie wygrac GP Malezji ale puscil Ediego by wygral biedaczek... W Japonie okazalo sie ze Irvine nie ma juz tyle szczescia a szybkosci wogole bo poltorej minutowa strata do liderow to poraszka a nie walka o Mistrzostwo :) On nigdy sie nie liczyl w stawce... dlatego cieszylem sie ze zastepuje go Barichello - on przynajmniej czasami dotrzymywal tempu Schumiego
adnowseb
13.09.2011 10:22
@kumien Chyba nie przeczytałeś newsa ,pokarz cytat w którym poucza Schumachera. Ma prawo do krytyki ,jak my wszyscy.
kumien
13.09.2011 08:52
@Qooler, Mógł zdobyć tytuł, ale Mika nie powinien wygrać ostatniego wyścigu. Pamiętam, że MSC i MH ścigali się cały wyścig i zdublowali całą stawkę, ale nic się nie zmieniło. Powiedz mi jakim cudem Ferrari wystawiło go do wiatru? Żal mu zadek ściska, że po 99 roku przeszedł do Jaguara i plasował się pod koniec stawki. Przeciętny kierowca poucza 7-krotnego mistrza świata. Żal czytać jego wypowiedzi.
mlospeed
13.09.2011 07:46
Eddie był zawsze buntownikiem w F1.. Dostał się do królowej sportów bo Jordan jest Irlandczykiem, swój debiut w 1993 roku od razu rozpoczął od sporu z Ayrtonem. Fakt, miał kilka udanych GP w swojej karierze ale nigdy nie był na tyle dobry aby być lepszym od swojego partnera z teamu, niezależnie czy był nim Barichello, Schumacher, Herbert czy de la Rosa.. Rozgoryczony chłopczyk, który dużo płacze i marudzi, oczywiście jeden ze sposobów aby przypomnieć o sobie, pewnie zazdrość że EI też sobie nie pojeździł do sędziwego wieku w F1 też ma coś na rzeczy.. :(
Adakar
13.09.2011 06:54
Fabio Leimer ... HRT albo Virgin. Pewnei będzie przepychanka z Dżeronimo co do ilości kasy wkładanej do budżetu zespołu.
Qooler
13.09.2011 05:58
Takie info lubię, to namiastka tego co się naprawdę dzieje w okolicy F1. Oczywiście Irvine jedzie po Schumim, bo uważam, że .................ma pełne prawo do tego. Sposób w jaki wystawili go w Ferrari , gdy mógł zdobyć tytuł MŚ upoważnia go do tego. Jedzie po nim i ma rację, mówi głośno to o czym wszyscy myślą, a tylko niektórzy odważają się mówić. Wszyscy zaklinają rzeczywistość, a wyścig na Monzie będą wynosili na pierwsze strony gazet, jakby to był sukces na miarę MŚ. Myślę, że świat ma dość wazelinowania Schumacherowi, a pewnie Brown już też ma dosyć. Co do Leimera, sponsor jakiego on ma pozwala mu myśleć o F1. To jest szybki kierowca, popierany przez wielu tak jak np. Rosssi z USA. Myślę, że pojedzie , ale czy w przyszłym roku? Nie wiem, to był fajny, skromny chłopak mocno wspierany przez Szwajcarów. Frank jest tak mocny, że teraz kosztuje ich to o wiele mniej. Jakoś nigdy nie robił niestworzonych wyników, oprócz jazdy w Team Jenzer. To jednak naturalne, tam zawsze ci co mają kasę robia dobre wyniki.
katinka
13.09.2011 05:37
Jak widac na fotce Pan Eddie czasu nie traci;) Dziwnie czasem brzmi ta krytyka Schumachera z ust jego kolegow z toru i innych bylych kierowcow, jakby zapomnieli co to sciganie i ta adrenalina, gdy tetno dobija do 200. Ale dobrze, ze Schumi takim gadaniem sie nie przejmuje i nawet brakiem wynikow, robi to co kocha i jest jego pasja od zawsze.
adnowseb
13.09.2011 05:30
Może się nudzi ,ale w tym przypadku powiedział prawdę.
jpslotus72
12.09.2011 09:45
@Arya Już zaznaczyłem "Ostatnie pokrewne tematy", żeby do nich odesłać, ale widzę, że mnie uprzedziłaś... :) Ja też uważam, że Schumi - patrząc na jego osiągi po powrocie i możliwości zespołu - może zostaje w F1 o jeden sezon za długo (jeśli się jeszcze nie rozmyśli). Ale to tylko moja prywatna opinia - każdy ma prawo do decydowania o sobie. Co to znaczy w tym kontekście "strata czasu" - a co miałby robić: opalać się na Kanarach czy innych Bahamach?... Do DTM-ów jeszcze zdąży. A opinie Irvine'a - jak świadczą wspomniane "pokrewne tematy" - nie są w tej sprawie wzorem wyważenia i obiektywności (czyżby jakieś zaszłości z czasów Maranello? - a może to Eddie się nudzi i nie wie, co zrobić ze swoim czasem...)
gaga
12.09.2011 09:14
Marussia mogłaby się wreszcie ustatkować, a nie zmieniać co roku zalotników. To, że leci na kasę też nie najlepiej o niej świadczy ;) A na poważnie to chciałabym żeby jednak przedłużyli umowę z d'Ambrosio. Jerome jeździ przyzwoicie, nie rozbija się. Odnoszę wrażenie, że radzi sobie lepiej niż di Grassi w poprzednim sezonie. Zdaję sobie sprawę, że grubość portfela sponsorów ma tu decydujące znaczenie więc liczę, że uda mu się zebrać potrzebny budżet. Mam nadzieję, że na plotkach się skończy.
Yurek
12.09.2011 09:12
@Pointrox - Foitek to przy Deletrazie był rewelacyjny :) Eddie, stratą czasu to jest słuchanie / czytanie Twojego ględzenia, tak, z całego serca Ci kibicowałem w 1999, ale bez przesady. Decyzja Schumachera o powrocie była odważna i on się ściga dla siebie i między innymi wbrew takim jak Ty.
Pointrox
12.09.2011 08:52
Leimer - oprócz mistrza International Formula Master i kilku przebłysków w GP2 - ma do zaoferowania tylko te 5 melonów. Brakuje mu jednak większych sukcesów w niższych formułach ale... pieniądze Dziewicom zawsze się przydadzą ;) Chce dołączyć do wąskiego grona szwajcarskich paydriverów typu Foitek albo Chiesa?
Arya
12.09.2011 08:52
Taaaa... 28.06.2011 Irvine: Schumacher utracił swój talent 04.10.2010 Irvine: Decyzja Schumachera o powrocie okazała się katastrofą 03.08.2010 Irvine: Schumacher zachował się na Węgrzech jak idiota Wiemy już, że Eddie ma jakiś problem z osobą Scumachera :P Ale żeby jeszcze po takim wyścigu? @Nirnroot Żeby to po dwa :D
Nirnroot
12.09.2011 08:49
Kto jeszcze nie wypowiedział się w sprawie MSC? Jego woźny z pierwszej szkole? Bo wszyscy jego rywale i koledzy z zespołu już po dwa razy gadali...
pawel92setter
12.09.2011 08:46
Skąd to zdziwienie? :) Taka jest Formuła 1 odkąd powstała :)
Krauza
12.09.2011 08:33
„Jeśli Virgin wymaga pięciu milionów franków szwajcarskich, to jestem wstanie na to przystać” ehh...
THC-303
12.09.2011 08:29
Leimer w F1? No bez jaj...